POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! teraz pomocy potrzebuje moja mama

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 20, 2010 22:12 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

MRUCZEŃKA SIEDZIAŁA DZIŚ PÓŁ DNIA W SZAFIE, TROCHĘ W ŁAZIENCE, W KOŃCU ZACZĘŁA ZWIEDZAĆ KĄTY, PRZYNIOSŁAM KOLEŻANCE 0,5 KG MROŻONEGO MIĘSKA Z INDYKA, NIECH SIĘ BIEDULKA ODPASIE NAM, BARDZO KOCHANA, SKROMNA, PO PROSTU ŚLICZNA, KOLEŻANKA NIE SZCZĘDZI JEJ GŁASKÓW A ONA JEST TAKA SZCZĘŚLIWA, ŻE MOŻE SOBIE POMIESZKAĆ W DOMU, MARZĘ ŻEBY SIĘ ZNALAZŁ DLA NIEJ KOCHANY DOMEK....
DZWONIŁAM DO BABCI, POSZŁA WIECZORKIEM NAKARMIĆ KOTY TEJ PANI, KTÓRE ZOSTAŁY, A JA NAKARMIŁAM SWOJE W PRACY I PÓJDĘ RANO DO TYCH ZZA BLOKU...JUTRO JEDZIEMY Z BABCIĄ DO SZPITALA ODWIEDZIĆ SĄSIADKĘ, KTÓREJ PO RAZ DRUGI URATOWAŁAM PRAWIE ŻYCIE, RAZ ZASTAŁAM JĄ LEŻĄCĄ NA ZIEMI, A TERAZ MIAŁA KRWOTOK I ZAWOŁAŁAM KARETKĘ,
U DZIADKÓW WSZYSTKO OK, ZUZIA TROCHĘ SMUTNA I COŚ UTYKA NA NÓŻKĘ, ZOBACZYMY, POOBSERWUJEMY, POZA TYM KOTECZKI NA DOBRYM WIKCIE WYGLĄDAJĄ REWELACYJNIE,,, :mrgreen: :kotek: :catmilk: A I TAK DO MNIE PRZYCHODZĄ CO NIEKTÓRE...KSIĄŻE TO STAŁY BYWALEC MEGO BALKONU,
PANI KARMICIELKA MRUCZEŃKI I SPÓŁKI POJECHAŁA JUŻ DO SZPITALA ONKOLOGICZNEGO W WARSZAWIE SPOKOJNA, ŻE MRUCZEŃKA NIE BĘDZIE GŁODNA W ZIMNE NOCE LEŻEĆ POD SAMOCHODEM, :1luvu: JA TEŻ SIĘ BARDZO CIESZĘ...TERAZ TYLKO SZUKANIE DOMKU...
W PRACY OCHRONIARZE POCHWALILI KRUSZYNKĘ I KOLEGÓW, ŻE TEŻ TACY ODPASIENI, WIADOMO REGULARNE POSIŁKI CZYNIĄ CUDA...WIĘC SIĘ CIESZĘ, BO PEŁNY ŻOŁĄDEK TO PODSTAWA, SAMA JAK JESTEM GŁODNA TO JESTEM ZŁA.. :ryk:
JUTRO BĘDĄ FOTKI MRUCZEŃKI....
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 20, 2010 23:20 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

:) :) :) :ok: :ok: :ok:
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Wto wrz 21, 2010 16:56 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Tak sobie niesmiało marzę, że może Mruczeńka mogłaby zostać :( :oops:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto wrz 21, 2010 19:58 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Niestety to nie wchodzi w rachubę, chociaż może, ale raczej nie, koleżanka mieszka z kuzynką, i nie chce kota na stałe, także muszę jej koniecznie szukać domku, byłam dziś po pracy wygłaskałam kicię wyprzytulałam, kicia jest totalnie proludzka, milusińska, główka mocno przekrzywiona, i trochę ją zarzuca jak chodzi, biedna :( tak poza tym to kicha, trochę tak charcze, i oczy kiepskie, zaczerwienione z ropką, więc od jutra zaczynamy ją leczyć, kupiłam jej dziś żwirek, bo w pellet nie chce, serduszka z indyka, wątróbkę z indyka, 2 saszetki Perfect Fit, 2 Gourmet i suche małą torebeczkę Perfect Fit, i choć pani karmicielka mówiła że kicie nie je saszetek, to tę o dziwo zjadła....kilka fotek:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
przed chwilą wróciłam Seniorka przed klatką na baczność już stała i czekała na mnie, poszłam więc też od razu nakarmić pozostałe kićki pani karmicielki, dzięki uprzejmości mojej koleżanki z pracy która kupiła mi chrupki 1,5 kg Whiskas oraz dwie puszki, babci obiecała też donieść wątroby i nerek, ale wiadomo że nie może cały czas bo ma swoje dość liczne stadko do wykarmienia...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro wrz 22, 2010 20:31 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Obrazek
Obrazek
apartament mojej seniorki.....
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
a oto dzisiejsza Mruczeńka, która dziś bawiła się papierkiem, a teraz kupiłam jej myszkę z wędką i koleżanka się z nią bawi, kicia bawi się niesamowicie, oczki mocno przekrwione i zamglone, nie widać na fotkach, bo słabej jakości zdjęcia, kicia kicha i rzęzi bardzo, a na mój gust to ma też podwyższoną temperaturę, więc podałam jej Dyxoratio 100mg, podzieliłam na 5 części, najpierw jedną dałam, potrzymała w buzi i.... wypluła, więc dałam drugą i tą chyba połknęła, i dodatkowo nie chce jeść podrobów, tylko saszetki...te lepsze oczywiście, grzeczna, kuwetkuje, czyścioszek, nie drapie, przytulaśna, że szok, cieszy się domkiem widać to gołym okiem....kupiłam też w lecznicy gentamycynę i zakropliłam oczki...może zrobię filmik na video to pokażę, jak kicię zarzuca jak skacze lub chodzi, no i jak się ją woła to patrzy się w innym kierunku i główkę przekrzywia całkiem na bok, czy ktoś wie, czy te objawy po zapaleniu ucha środkowego ustąpią???
Teraz wracałam rowerem z chrupkami i sercami kurzymi pojechałam do reszty bezdomniaków pani karmicielki, patrzę już siedzą...babcia przyniosła trochę wątróbki i nerki, a ja dołożyłam serduszka i poszłam, skradałam się jak lis, bo przecież to czyjś ogródek.... 8O
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro wrz 22, 2010 20:51 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Serce sie kroi, jak się pomyśli, że będzie musiała wrócić tam, skąd przyszła :( :(
Co do ucha, to mój mąż miał zapalenie ucha. Tylko potem całkiem mu sie pogorszyło , we łbie poprzewracało i cofnąć sie nie chce :mrgreen: Tylko nie wiem, czy to z uchem ma jakies powiązanie, czy to już ta INNA choroba :mrgreen:
Kocich przypadków nie znam.
Dobrze, że na dworze jeszcze trochę ciepła i słonka, to kociaki mogą sobie pobrykać

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro wrz 22, 2010 21:21 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

mi też się kroi, dobrze że u nas te okienka pootwierane, postaram się, żeby kicia nie wróciła na dwór, jak ona szczęśliwa jest w domku to szok, poza tym kot podwórkowy który skakał jak diabeł w lecznicowym szpitaliku, siedzi potulny jak na fotkach, koleżanka mówi, jak przyszła patrzy, a ona śpi sobie na sofie rozłożona na całej długości, a jak zobaczyła koleżankę to kręciła się w kółko jak psiak, a potem bawiła czym popadnie, i przychodzi tuli się do nogi i wskakuje na kolanka, co za koci :1luvu: :kotek: miodzio....
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro wrz 22, 2010 21:23 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

jasdor pisze:Serce sie kroi, jak się pomyśli, że będzie musiała wrócić tam, skąd przyszła :( :(
Co do ucha, to mój mąż miał zapalenie ucha. Tylko potem całkiem mu sie pogorszyło , we łbie poprzewracało i cofnąć sie nie chce :mrgreen: Tylko nie wiem, czy to z uchem ma jakies powiązanie, czy to już ta INNA choroba :mrgreen:
Kocich przypadków nie znam.
Dobrze, że na dworze jeszcze trochę ciepła i słonka, to kociaki mogą sobie pobrykać

Dorcia a te chłopy to chyba wszystkie mają TĘ chorobę.. :mrgreen:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro wrz 22, 2010 21:24 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Bo to pewnie zarażliwe jak herpes :mrgreen:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro wrz 22, 2010 21:32 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

:ryk: he he, no chyba tak, kupię jutro kiciom jednak trochę puszek, bo jednak smakują im wybornie te z Winstona, a kicia Mruczeńka jak do tej pory jadła wyłącznie podroby, tak teraz kocha saszetki Pefrect Fit itd,,,,suche już też posmakowała, je bardzo malutkimi porcyjkami, ale pewnie przez ten katar, i pewnie ma chore gardełko, jak nie pomoże pójdę z nią do weta...
babcia kobieta na którą można liczyć, co wieczór donosi wątróbkę, a byłam u nich, tylko nie miałam aparatu, koteczki siedziały na dziadkowym łóżku rzędem, piękne, błyszczące, puchate, normalnie szok, jaka metamorfoza, babcia dawała mi nowe buty na bazarek, ale zapomniałam wziąć, chrupki z Puriny koty wcinają bez zastrzeżeń, oprócz tego podroby i konserwki na deser, babcia mówi, tylko po 2 łyżeczki dla każdego na smak... :kotek:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw wrz 23, 2010 13:04 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Kocia Lady pisze:
jasdor pisze:Serce sie kroi, jak się pomyśli, że będzie musiała wrócić tam, skąd przyszła :( :(
Co do ucha, to mój mąż miał zapalenie ucha. Tylko potem całkiem mu sie pogorszyło , we łbie poprzewracało i cofnąć sie nie chce :mrgreen: Tylko nie wiem, czy to z uchem ma jakies powiązanie, czy to już ta INNA choroba :mrgreen:
Kocich przypadków nie znam.
Dobrze, że na dworze jeszcze trochę ciepła i słonka, to kociaki mogą sobie pobrykać

Dorcia a te chłopy to chyba wszystkie mają TĘ chorobę.. :mrgreen:



:mrgreen:

a jak idzie budowa domków ?
[*]Bazyl - przepraszam...dziękuję że byłeś
[*]Fibi - wybacz mi...

kasiek252

 
Posty: 2626
Od: Śro sty 06, 2010 12:12

Post » Czw wrz 23, 2010 15:42 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Kocia Lady pisze::ryk: he he, no chyba tak, kupię jutro kiciom jednak trochę puszek, bo jednak smakują im wybornie te z Winstona, a kicia Mruczeńka jak do tej pory jadła wyłącznie podroby, tak teraz kocha saszetki Pefrect Fit itd,,,,suche już też posmakowała, je bardzo malutkimi porcyjkami, ale pewnie przez ten katar, i pewnie ma chore gardełko, jak nie pomoże pójdę z nią do weta...
babcia kobieta na którą można liczyć, co wieczór donosi wątróbkę, a byłam u nich, tylko nie miałam aparatu, koteczki siedziały na dziadkowym łóżku rzędem, piękne, błyszczące, puchate, normalnie szok, jaka metamorfoza, babcia dawała mi nowe buty na bazarek, ale zapomniałam wziąć, chrupki z Puriny koty wcinają bez zastrzeżeń, oprócz tego podroby i konserwki na deser, babcia mówi, tylko po 2 łyżeczki dla każdego na smak... :kotek:

Moja dzieciarnia też je tylko podroby i ciężko je przestawić na cokolwiek innego :roll:
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw wrz 23, 2010 18:12 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

kasiek252 pisze:
Kocia Lady pisze:[quoćte="jasdor"]Serce sie kroi, jak się pomyśli, że będzie musiała wrócić tam, skąd przyszła :( :(
Co do ucha, to mój mąż miał zapalenie ucha. Tylko potem całkiem mu sie pogorszyło , we łbie poprzewracało i cofnąć sie nie chce :mrgreen: Tylko nie wiem, czy to z uchem ma jakies powiązanie, czy to już ta INNA choroba :mrgreen:
Kocich przypadków nie znam.
Dobrze, że na dworze jeszcze trochę ciepła i słonka, to kociaki mogą sobie pobrykać

Dorcia a te chłopy to chyba wszystkie mają TĘ chorobę.. :mrgreen:



:mrgreen:

a jak idzie budowa domków ?[/quote]
na razie nie idzie, :oops: :oops: latam karmić kićki, do pracy, i nie pisałam, ale mój tato ciężko chory, właśnie dziś siedziałam pół dnia w szpitalach żeby go przyjęli, dopiero wróciłam, zaraz do lecznicy zapłacić, za krople i myszkę, a potem do koleżanki dać Mruczeńce antybiotyk i krople do oczu, bo koleżanka nie umie, no i noc... aha i podsypać chrupków kotom tej pani karmicielki, która dziś dzwoniła ze szpitala i ogromnie dziękowała, że dokarmiamy kotki i za pomoc dla Mruczeńki....
także dzień pełen wrażeń... a i ja trochę po lekarzach niestety chodzę... :oops: :oops:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw wrz 23, 2010 18:25 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Ja bym do tego dodała jeszcze : no i wyspać się, przyzwoicie zjeść samemu, troche odpocząć i nogi do góry potrzymać :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw wrz 23, 2010 18:30 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

skąd się biorą te wszystkie choroby :oops: 8O
lecę do lecznicy....martwię się ojcem... :( :(
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: sherab, Silverblue i 107 gości