Ośrodek KOTERIA. Jesteśmy na wystawie kotów na Bielanach

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 29, 2013 23:32 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Amica, Koteria zajmuje się sterylizowaniem kotów miejskich.
Szukanie domów kotom rokującym jest zajęciem czysto wolontariackim. Koty w Koterii mają bardzo mało czasu (kocury 2-3 dni, kotki 7-8 dni). Jeżeli trafia do Koterii kot, którego opiekun od razu prosi o szukanie domu, kotu robi się zdjęcie jak najszybciej, żeby nie marnować czasu - więc czasem są to zdjęcia przed zabiegiem (i wtedy uszy są całe). Wiem, powtarzam się, ale może czasem tak trzeba.

Nie zawsze udaje się (jest czas i możliwość) zrobić zdjęcia "przed" i "po", ale tutaj są przykłady:
http://sphotos-d.ak.fbcdn.net/hphotos-a ... 7451_n.jpg
http://sphotos-g.ak.fbcdn.net/hphotos-a ... 8650_n.jpg

http://sphotos-a.ak.fbcdn.net/hphotos-a ... 7149_n.jpg
http://sphotos-h.ak.fbcdn.net/hphotos-a ... 3370_n.jpg

Przykłady bardzo atrakcyjnych i adopcyjnych kotów, które mają oznakowane uszy:
http://sphotos-h.ak.fbcdn.net/hphotos-a ... 7748_n.jpg
http://sphotos-a.ak.fbcdn.net/hphotos-a ... 3332_n.jpg
http://sphotos-b.ak.fbcdn.net/hphotos-a ... 9079_n.jpg
Naprawdę nie wiem jak słaby trzeba mieć wzrok lub jak negatywne nastawienie, żeby nie widzieć przyciętych uszu (chociaż faktycznie Koteria znakuje raczej delikatnie).

Zabiegi bezpłatne (nie używałabym określenie "gratisowe") w Koterii wiążą się z oznakowaniem kota poprzez przycięcie ucha. W przypadku płatnych zabiegów to sponsor ma decydujące słowo i trudno, żeby było inaczej.


edit
Cieszę się, że jesteśmy zgodne w kwestii znakowania kotów wolno żyjących, bo to jest sprawa najważniejsza.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob mar 30, 2013 0:09 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

AnielkaG pisze:
Coś czuję, że za dobrze idzie nam ten "interes" z łapaniem kotów i zaraz nie tylko problem będzie w nacinaniu ucha, ale też i samym kastrowaniu (bo to przecież zuo jest )


tajdzi, przeciez my majątki zbijamy na tym łapaniu i okaleczaniu kotów, wiekszośc społeczenstwa jest święcie o tym przekonana :evil: bo kto by w Święto jak wszyscy normalni ludzie siedzą u rodziny za stołem ganiał po krzakach jakieś koty, to tylko za grubą kasę mozna to robić

Niestety są ludzie, którzy serio tak myślą :(
[U mnie była sytuacja, że skoro złapane przeze mnie koty są robione w gabinecie gdzie pracuję, to ja na tym zarabiam - więc można po mnie dzwonić jak po służbę łapiącą koty, oczekiwać że przyjadę na każde wezwanie i jeszcze robić focha jak się okazywało że to nie tak działa. A zarabiał szef, nie ja, jeśli zabieg był przez kogoś płacony np fundację.]
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Sob mar 30, 2013 0:19 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Petroniusz pisze:Niestety, nie mogę się zgodzić co do zabarwienia tego słowa - okaleczanie jest kojarzone jako coś negatywnego (m.in. dlatego część ludzi źle kojarzy kastrację, nie dalej jak parę dni miałam małą rozmowę na ten temat). O ile słowo "amputacja" można by uznać na neutralne, to "okaleczenie" w słownikach nie pojawia się w kontekstach pozytywnych, okaleczony to "mający rany fizyczne lub psychiczne". Amputacja zresztą też jest wyborem mniejszego zła, pacjent raczej wolałby zachować rękę/nogę/genitalia (niepotrzebne skreślić) - prawda?
Kastracja też jest w sumie wyborem mniejszego zła - w określonym dobrym celu.
I jakoś nie mogę zrozumieć, że co do kastracji chyba wszyscy (?) się zgadzamy, a problemem jest przycięty czubek ucha :wink:

I tak sobie jeszcze pomyślałam, że tracimy czas na spory, podczas gdy w sumie to może się okazać, że nie będziemy mieli i tak na nic wpływu, a tylko krwi sobie ewentualnie napsujemy :?

Zastanawiam się, czy dałoby się jakoś wpłynąć na parlamentarzystów - z inicjatywą obywatelską będzie problem, bo nie dałoby się zebrać raczej odpowiedniej liczby głosów, nie wiem, czy to się łapie w zakres obejmowany przez petycje, bywają posiedzenia tematyczne komisji senackich, ale co zrobić, żeby się zajęto tematem wolnożyjących kotów?... Jana, ściągnięcie p. Suskiego na łapankę jest naprawdę realne?? :roll:


Wydaje mi się, że dobrze rozumiemy znaczenie słowa "okaleczenie", tylko o czym innym piszemy :)
Skoro okaleczony, to "mający rany fizyczne lub psychiczne", to za takiego uznać należy kota zarówno po zabiegu kastracji jak i kota po obcięciu kawałka ucha. Jeden i drugi ma jakieś rany fizyczne.
Pewnie, że okaleczenie może mieć na celu ratowanie jakiegoś większego dobra. Tak jest w przypadku amputacji kończyny, by ratować życie, jak i w przypadku obcinania kawałka ucha, by oszczędzić w przyszłości zdrowie kota i ograniczone środki.

Według mnie nie ma potrzeby robić żadnych wielkich akcji. Zbyt duży to wysiłek, a sprawa tego nie wymaga.
Czy jest już jakiś projekt p. Suskiego w tej sprawie? Ma ktoś dostęp do tego, jak mają wyglądać konkretne przepisy?

mapi_

 
Posty: 826
Od: Wto sie 07, 2012 22:17

Post » Sob mar 30, 2013 1:43 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

W imieniu mojej "biednej, okaleczonej" kotki z naznaczonym przez Koterię uchem się wypowiem. Kotka nie cierpi w żaden sposób z tego powodu fizycznie, psychicznie też nie. A ponieważ dla niej każda wizyta u weta to koszmar, podejrzewam, że jakby mogła tu napisać to by podziękowała. Bo na 100% jeśli by wróciła na ulicę, a ktoś by ją ciągał po wetach to mogłoby to się bardzo źle dla niej skończyć.
Obrazek

monika794

Avatar użytkownika
 
Posty: 3696
Od: Sob kwi 18, 2009 1:24
Lokalizacja: Warszawa Ursus

Post » Sob mar 30, 2013 21:18 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Petroniusz pisze:Czy to znaczy, że jesteś reprezentantką tych opiekunów kotów z Koterii, których wprowadzono tymi zdjęciami (o ile wprowadzono) w błąd? Bo jeśli nie, to nadal nie rozumiem, jakie masz intencje.

Nie jestem.Chodzi mi jedynie o to, że jeśli zasada jest nacinanie uszka kastrowanym kotom to w galerii adopcyjnych nie powinno byc innych zdjęc niż te po zabiegu. Tylko tyle.

Petroniusz pisze:
Piszesz o "zasadach", a przemycasz sugestię (...) że Koteria umieszcza zdjęcia kotów bez naciętych uszu jako "ładniejszych", w celach reklamowych (?), a oddaje do adopcji oszpecone, z przyciętym uchem, "okaleczone".


A to już jest nadinterpretacja z Twojej strony i przypisywanie mi słów, które nigdy nie padły z moich ust.

Jana, dzięki za wyjaśnienie. Faktycznie cięcie jest minimalne, prawie nie widoczne powiedziałabym. Szkoda, że o tym nie wiedziałam, za pieniądze wydane na kastracje moich dziczków można by pomóc wielu kotom. Niestety ja do tej pory spotykałam się tylko z naprawdę dużymi ubytkami małżowiny usznej :(

Jana pisze:Cieszę się, że jesteśmy zgodne w kwestii znakowania kotów wolno żyjących, bo to jest sprawa najważniejsza.

Bo my w zasadniczych sprawach zawsze się zgadzamy.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon kwi 01, 2013 13:31 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Magda przeciez wiedzialas jak znakuje koty domowe,ze nacinam tylko kawaleczek. Jak sa oswojone to mozna je dokladnie obejrzec z bliska. Dzikuskow nie da rady wiec trzeba ciut wiecej.

cziko3

 
Posty: 35
Od: Wto lut 10, 2009 18:50

Post » Pon kwi 01, 2013 13:49 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Magda chcialam Ci powiedziec,(teraz zaczelam czytac starsze posty),ze nasza Koteryjna Malwinka ma naciete uszko:) Tylko oswojonym tak jak napisalam wyzej nacinam minimalnie. I znasz moje podejscie do nacinania uszu!:)

cziko3

 
Posty: 35
Od: Wto lut 10, 2009 18:50

Post » Pon kwi 01, 2013 13:57 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Oj, jeżeli jest taki problem z nacinaniem ucha w słusznym celu, to co powiedzieć o praktykowanym do niedawna kopiowaniu (obcinaniu) uszu i ogonów psom w celach wyłącznie "estetycznych"? To dopiero barbarzyństwo. Zresztą nie wszędzie zakazane.
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Pon kwi 01, 2013 14:21 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Napisałam już,że jestem za przycinaniem. "Moje" zwierzaki cięte w Koterii ,oswojone i mające szansę na adopcję, mają minimalnie nacięte ucho. Nigdy, dosłownie nigdy żaden dom nie zauważył,że kot jest okaleczony. :wink: Dopiero moje zwrócenie uwagi uświadamiało ludziom co i ja.I nigdy nikt z adopcji nie zrezygnował i o dziwo każdy rozumiał "dlaczego". Mają też wpisane w umowy adopcyjne w uwagach, fakt nacięcia ucha. U dzików wolę jak ucho jest sporo nacięte.I zawsze prozę, przypominam o tym.Ważne jest to szczególnie u kota młodego. Kot rośnie ,włosy odrastają i może być problem. Wystarczy,że raz z TZ siedzieliśmy nad kotem "ciężarnym" złapanym do kastracji i nie wiedzieliśmy co i jak. Według mnie był już zabieg robiony bo pamiętałam cholerę.A wg karmicielki ,znającej koty, nie. Był.Tylko ucho było ledwo widoczne.Gdyby nie to ucho kot pojechałby raz jeszcze.Niepotrzebnie denerwując sie i generując czas i koszty. Niestety, większość przeciwników nacinania ucha nie zna realiów.Łatwo wtedy udziela się rad i potępień.
Podpisuję się też pod powyższymi uwagami,że osoby zajmujące się kotami zarabiają na tym.Dlatego z takim poświęceniem katują się. Tylko za pieniądze i to konkretne człek zabrał by się za koci interes. Nawet pracować nie musimy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon kwi 01, 2013 21:23 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

cziko3 pisze:Magda przeciez wiedzialas jak znakuje koty domowe,ze nacinam tylko kawaleczek.

Naprawdę nie wiedziałam :oops:
Nie wiedziałam, że domowe w ogóle się znakuje i że są różne sposoby. Do tej pory widziałam (w realu lub na zdjęciach) tylko spore cięcie, albo ciecie półokrągłe, albo w "ząbek" :( Moja strata.

cziko3 pisze:Magda chcialam Ci powiedziec,(teraz zaczelam czytac starsze posty),ze nasza Koteryjna Malwinka ma naciete uszko:)

I to dowód, że cięcie jest prawie niewidoczne :ok:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob kwi 06, 2013 15:24 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

viewtopic.php?f=1&t=149275

genowefa pisze:Widziałam dzisiaj z bliska kota, zazwyczaj widywałam go z daleka.
Nie jest chudy, choć szczuplejszy niż na zdjęciach z 2012. Zwłaszcza mordka mu schudła, boczki nadal wypełnione. Kot jest bardzo nieufny.
Dzisiaj kot tak się ustawił zauważyłam wyraźnie, że kot ma obcięte ucho.
Aż się zalogowałam popatrzeć na zdjęcia, które mu robiłam i jak sobie klikniecie powiększenie i się przyjrzycie, to faktycznie widać, że prawe ucho było już wtedy ucięte.
Czyli jest to jakiś dziki kot, który z jakiegoś powodu przyplątał się na teren kryśkowych kotów.

Kryśka oczywiście bardzo by chciała, aby go zabrać. Wcale jej się nie dziwię, bo nie raz widziałam jak wredota goni kryśkowe koty. Ponoć goni nawet Czarną Cholerę, a to jest prawdziwy wyczyn.
Jednak tego życzenia Pani Krysi niestety nie mogę spełnić.
To jest dziki kot i na dodatek już wykastrowany.
A miałam go łapać na wiosnę.
To chyba takie memento do "Awantury o ucho" wątku Koteryjnym.
Co prawda ja od razu bym go wypuściła, bo brak kawałka ucha zauważyłabym już w klatce.
Albo może nawet bym go nie łapała, bo jak przyszłoby do łapania w obecności Kryśki to miałabym okazję do bliższego przyjżenia się kotu.
Gdyby jednak kot miał mniej szczęścia i ucho byłoby nieobcięte, to jak nic wylądowałby na stole.
Jak widać kot może sobie pójść z jakiegoś powodu na inny teren.
A dzięki temu, że ma ucho obcięte oboje mamy spokój. I on i ja.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon kwi 08, 2013 10:40 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Obrazek
(...)
Frędzelek został zabrany na badanie USG do zaprzyjaźnionej lecznicy. Niestety zdiagnozowano przepuklinę przeponową, większość jelit i część wątroby utkwiły w klatce piersiowej powodując duszność. Takie urazy powstają w skutek silnego uderzenia. Niewykluczone, że ktoś kociaka kopnął lub kociak spadł z dużej wysokości.
Frędzelek przeszedł dzisiaj trudną i skomplikowaną operację obciążona dużym ryzykiem. Operacja była niezbędna. Tylko dzięki niej miał szanse przeżyć i normalnie funkcjonować. Koszt operacji to ok. 800 zł. Dla nas to duża kwota. Nie mamy jednak wątpliwości, że Frędzelka trzeba było ratować. Prosimy o pomoc w sfinansowaniu zabiegu. Nie poddajemy się, tak samo jak Frędzelek, który powoli dochodzi do siebie.

Każda złotówka i każde dobre słowo są teraz dla nas bardzo cenne. Będziemy wdzięczni za wsparcie.

Gdyby Państwo chcieli wspomóc leczenie kociaka, to wpłaty z dopiskiem: „Dla Frędzelka” prosimy kierować na nasz fundacyjny nr konta:
47 1240 6133 1111 0000 4808 5915


https://www.facebook.com/events/584697838216367/ (wydarzenie dostępne bez logowania się)

W sobotę poznałam Frędzelka, nawet go wyczesałam i wycięłam mu trochę kołtunów. Kot czuje się całkiem dobrze jak na tak skomplikowaną i rozległą operację - wreszcie może oddychać... Według wetki, która go operowała, uraz był dość stary i zaczynały się już robić zrosty. Frędzel musi być bardzo silnym kotem, tyle czasu żyjąc z jelitami uciskającymi płuca. Na czas rekonwalescencji Frędzel pojechał do Domu Spokojnej Kotości w Radości :) jak nazywamy dom kierowniczki Koterii. Frędzel jest niesamowicie fajnym kotem, cudownym dla ludzi, dogadującym się bez problemu z innymi kotami. Ten, kto go adoptuje, będzie miał fantastycznego kotka :D

Obrazek

Obrazek

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon kwi 08, 2013 12:00 Re: Ośrodek KOTERIA. Frędzel, czyli nie tylko sterylki

Cudowny kot :1luvu:
Niech szybko zdrowieje :ok:
Kto ma koty, ten ma kłaki.
Trufelka & Merci & Wuzetek alias Pączusie Dwa i Sucharek

Fairy 20.12.15 :( Kocurra 24.01.2019 :( Skierka 6.10.2022 :( Mori 20.07.2023 :( Banshee 8.06.2024 :(

Petroniusz

 
Posty: 3178
Od: Wto sty 13, 2004 12:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 08, 2013 20:21 Re: Ośrodek KOTERIA. Frędzel, czyli nie tylko sterylki

Kciuki za domek :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto kwi 09, 2013 12:15 Re: Ośrodek KOTERIA. Frędzel, czyli nie tylko sterylki

Frędzel ma swój album (dostępny bez logowania) http://www.facebook.com/media/set/?set= ... 304&type=1

Ależ on jest śliczny, chociaż jeszcze bida!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Savilala, smoki1960 i 68 gości