anita5 pisze:Ale na pewno rozumiecie - to nie było łatwe rozstanie, przynajmniej dla mnie.

Ale ponieważ jest w superdobrych rękach, jestem bardzo bardzo szczęśliwa. Warto było.

Tak Anitko, rozumiemy bardzo dobrze.
Ci, którzy odwiedzają nasz wątek, wiedzą że na początku września ub. roku znalazłam domek przepięknej, kochanej rocznej Pumci. Odwiozłam Ją do nowych Dużych i przeryczałam cały wieczór. Ale następnego dnia wzięłam do siebie Plamkę, którą tymczasowe opiekunki postanowiły wysterylizować w wieku niecałych 4 miesięcy i której rozbabrała się rana po sterylce

Gdyby Ją wtedy wypuszczono, na 99% dziś byłaby za TM

Dość często myślę o Pumci, zwłaszcza że Jej domek czasami do mnie pisze, ale zawsze przychodzi mi na myśl refleksja, że tak musiało być - bo dzięki temu uratowałam jeszcze jedno kocie życie. A Plamka jest naprawdę niesamowita - bardzo dużo wtedy wycierpiała, bo przez 2 tygodnie prawie codziennie jeździłam z Nią na czyszczenie rany, która zaczęła gnić. Ale udało się nie szyć po raz drugi, malutka doszła do siebie i teraz rozrabia z pozostałymi kociakami.