Bura... i inni - potrzebny DT dla trzech maluchów - Kraków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 07, 2008 11:33

Bura pościelowa:
Obrazek
Ma piękne zielonkawe ślepka (w tym jedno z kropką :wink: - wreszcie to widac na fotce):
Obrazek Obrazek
Tutaj wychodzi z Burej potwór :wink: . Ona podczas głaskania często stroszy nasadę ogona i tańczy. Tak naprawdę to własciwie nie było ugryzienie. Kicia łapie delikatnie ząbkami i zaraz potem liże.
Obrazek
I jeszcze romentyczne zdjęcie naokienne z Kasią:
Obrazek
Co jeszcze mogę napisać to nie wiem. To cudowny kot ale i tak nikt jej nie chce, nikt się nią nie interesuje. Jest u mnie 7.5 miesiąca. Nie wiem co robić.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 07, 2008 11:55

Zapomniałam napisać, że Isiek-Felek w sobotę stracił pompony :twisted: . Zasłużył sobie obsikaniem torebek. Wielkokot waży 4.4kg. W szoku jestem. Moja mała Kasia, jego siostra, ledwo przekroczyła 3kg.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 10, 2008 10:53

Czy ktoś mi może wyjaśnić o co chodzi tej mojej tymczasowej "dzikiej" kocicy?
Położyłam się spać. Tradycyjnie zaczynam na brzuchu, bo muszę głaskać Zenka leżącego na poduszcze obok (jak głaszczę to go jakoś nie swędzi i zasypia - biedny miś). Ledwie wyciągnęłam nogi a tu ... łubudubu - Bura z rozpędem wparowała na łóżko. Bez zastanowienia uwaliła się na moich nogach i zaczęła się myć (jak to przed snem). Jak już wymiękłam to zrzucając kota przekręciłam się na bok. Bura wstała, czujnie pogrzebała łapą w kołdrze (jak niedźwiedź polarny stąpający po lodzie) w poszukiwaniu moich nóg. Jak znalazła to się znowu na nich uwaliła. Odbiło jej normalnie. Rano znowu spała mi na tyłku. Kto chce?
Dzisiaj rano tradycyjnie odprawiałam z Burą poranną porcje głasków. Od tyłu spokojnie podszedł do kocicy Zenek. Miny nie miał złej, więc myślałam, że chce ją tylko powąchać a ten drań bez ostrzeżenia ją capnął tak, że w paszczy zostały mu jej kudły. Ludziska litości nad tą kotką. Ona jest taka kochana a siedzi w domu tymczasowym już 7.5 miesiąca. Nie moge patrzeć jak się przed nim chowa i ucieka na każde jego krzywe spojrzenie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 10, 2008 21:29

To ja podrzucę, może z wieczora ktoś sie zakocha w Burej Przylepie ;)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 16, 2008 8:28

Ewa przejęła wczoraj od pani K podblokowego Gucia. Gucio jest biało-bury (pewnie raczej brudno-bury) a ja za to jestem chyba ślepa, bo mi się ubzdurało, że buro-czarny. Chłopak ma stracić dzisiaj pompony. Kocio jest oswojony, był najpewniej domowym kotem ale nie grzeszy urodą i domki się bić o niego nie będą :cry: . Po kastracji będzie wypuszczony choć dom byłby dla niego cudem.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 16, 2008 9:21

To nie tak, że nie grzeszy urodą. Jest bardzo-ciemno-bury z przedłużonymi białymi włoskami i takim śmiesznym pyszczkiem. Po zabiegu spróbujemy zrobić mu sesję foto, tak, żeby oddawała choć trochę jego odcień.Wczoraj już nie miałam czasu go wydłubywać z transporterka, żeby mu się dokładnie przyjrzeć, dzisiaj będzie okazja.

Kocisko jest rzeczywiście oswojone i łagodne, w dodatku gadające - na widok człowieka cichutko, wzruszająco pomiaukuje. Szkoda chłopaka wywalać pod blok. Siknął przykładnie do kuwety, dał mi się wczoraj pogłaskać, tylko przestraszony bardzo. W sumie to mu się nie dziwię.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro kwi 16, 2008 13:12

Małe sprostowanie: Gucio jest biało-dymny, pręgowany. 8O
Jest całkowicie oswojonym miziastym i barankującym kocurkiem, sądząc po zębach, chyba bardzo młodym. w uszach zero świerzbu. Trzymałam go na kolanach, a on mruczał, chociaż był trochę przestraszony. Qrczę, po co mi to było? Było ciąć dzikusy, nie kombinować. :(

Taki Koleś, autochton, dzikus piaszczański (ten od antycznej obróżki) siezi w klatce gotowy do skoku, syczy przykładnie, tylko czeka, kiedy go wypuszczą. I ja też. A taki Gucio. Ech... :(
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro kwi 16, 2008 14:05

DOMU DLA GUCIA

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 28, 2008 10:31

Gucio nadal zasila Ewy łazienkę. Szukamy dla niego spokojnego domu. Mam nadzieję, że niedługo pojawią się zdjęcia chłopaka.
I wiadomość dnia. BSE zamieszkała w domu karmicielek. Podobno leżała już na łóżku brzuchem do góry (dostałabym fotkę mms-em gdyby moja komórka w sobotę nie odmówiła współpracy - czas na serwis). Zobaczymy co z tego wyniknie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 28, 2008 10:57

Na razie dwie fotki, bo zaraz muszę uciekać sprzed kompa.

Obrazek

Obrazek

Gucio miał jechać na tymczas do Babci Rustie, ale w obliczu kotaklizmu 37 kotów jest oczywiste, że nie będzie tam zabierał miejsca. Chwilowo siedzi w areszcie łazienkowym, chociaż jest bardzo przyjaźnie nastawiony do naszych kociastych. Nie możemy go wypuścić, dopóki nasze stado nie będzie przetestowane pod kątem skuteczności kuracji antylambliowej.
Pilnie szukamy domu dla Gucia. Choćby tymczasowego.

Kocurek jest bardzo spokojny, nie protestuje przeciwko przymusowemu odosobnieniu. Z zaglądającymi do łazienki kotami i z nami wita się cichutkim skrzeczeniem. Boi się obcych, boi się hałasów. Boi się trzymanej w ręce szczotki do mycia kibelka. Chyba był bity. :(
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon kwi 28, 2008 11:02

Wow. Domył się i jest piękny :love: . Pod blokiem wydawał się takim brudnym wypłoszem.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 29, 2008 8:03

To skandal :twisted: :x :twisted: . Zero zachwytów nad pięknym kotem. Ludzie gdzie wy macie oczy?
DOMU SZUKAMY - również DT.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 29, 2008 8:27

Ludzie mają oczy, tylko im się z zachwytu zaniemówiło. Cudo. 8O
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Czw maja 01, 2008 16:20

Gucio pilnie szuka domu tymczasowego. Kotka z kociętami z Grochowskiej powinna zająć jego miejsce w łazience, jeśli chcemy, żeby kociaki się oswajały. W garażu mają zbyt mało kontaktu z człowiekiem, a dzika matka też nie ułatwia integracji z ludźmi.

Dlatego pilnie poszukujemy domu dla Gucia. Gucio jest nad wyraz spokojny, miziasty, do ludzi i kotów ma stosunek bardzo przyjazny i lekko zawsztydzony, takie "przepraszam, że żyję". Na koty nawet nie syknął, tylko przyjaźnie poskrzekuje, nawet na złą Asicę, która go wulgarnie wyzywa przy każdej okazji. :wink:
Gucio to świetny kot na dokocenie.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt maja 09, 2008 8:30

Postanowiłam zrobić małe podsumowanie wątku kotów czyżyńsko-zajezdniowych. Mija niemal rok od chwili gdy wpadła mi w oko Bura z małymi. Pociągnęło to za sobą ciąg zdarzeń i kłopotów w którym tkwimy do dziś. Naszło mnie na refleksje, bo wczoraj wieczorem zadzwoniła do mnie pani K spanikowana, że właśnie przyszła pod blok bura kotka w zaawansowanej ciąży. Historia nie może się powtórzyć.
Zaczęło się tak:
Blender - ma dom u Nordstjerny i ciągłe kłopoty ze zdrowiem.
Chinka - po 9-ciu miesiącach u Nordstjerny znalazła dom w Krakowie - jest jedynaczką.
Kuśtyczka - jako pierwsza z piątki burasiąt pojechała do swojego domu w Łodzi (poprawiłam, bo się wcześniej pomyliłam). Ma rudego kolegę.
Piór i Cykor - trafili do nowego domku razem.
Bura - po sterylce aborcyjnej od końca sierpnia jest na tymczasie u mnie, wychowała dzieci BSE
Piór senior - stracił pompony i kilka zębów i dalej żyje sobie pod blokiem
BSE - po odłowieniu jej i jej dzieciaków została podleczona (ma zmienioną zapalnie kość przedniej łapy), wysterylizowana i wypuszczona. Przez ostatnie miesiące oswoiła się zupełnie i od blisko 2 tygodni mieszka już w domu u pani K. Początkowo tęskniła za wychodzeniem ale jak wynika z relacji właścicielki jest teraz klasycznym kanapowcem (nasza dzika, wściekła BSE 8O ).
Benio - synek BSE. Wychowany przez Burą u mnie w domu. Po nieudanej pierwszej adopcji znalazł swoich dużych i mieszka w Krakowie z koleżanką Szyszką. 2-ego maja stracił pompony.
Isiek - znalazł dom jako pierwszy z trójki busików. Mieszka w Krakowie jako jedynak ale ma wsparcie w postaci trójki wspaniałych dziewczyn. Stracił pompony po obsikaniu torby właścicielki :twisted: .
Kaśka - tego kudłacza nie miałam serca komuś oddać. Została u mnie i dba o kondycję mojego rudego Zenka.
Bura Bis - młoda kotka została złapana przez panie karmicielki i po zabiegu i tymczasie u Nordstjerny wypuszczona pod blok. Przychodzi regularnie na karmienie.
Wirus - pani K znalazła go w zimie w misce z jedzeniem pod blokiem. Nieznana bura kocica (nie udało się jej złapać, bo pojawiała się sporadycznie) przyprowadziła swoje dziecko. Mały był bardzo zarobaczony. Ciągle jest w domu tymczasowym u Nordstjerny i szuka pilnie domu.
Gucio - to młody, zupełnie oswojony, biało-grafitowy kocur, który nagle pojawił się pod blokiem. Przezimował na jednym z balkonów razem z BSE. Został zaszczepiony przez karmicielki a potem pojechał do Nordstjerny. Został wykastrowany i pilnie szuka domu rezydując w łazience Ewy i Tomka. To super delikatny kot. Potrzebuje spokojnego domku.

Nie było pod blokiem płodnych kotek aż do wczoraj. Po wieczornym alarmie Nordstjerna z TZ-etem zawieźli do pani K klatkę-łapkę. Oby się udało. Kciuki potrzebne.
Martwię się, bo wszystko się coraz bardziej komplikuje. Potrzebujemy pilnie domów dla Wirusa, Gucia, Niuńka (tymczas Nordstjerny) i Burej a już niebawem będą też potrzebne dla czterech garażowych klusków z działek na Grochowskiej.
Ostatnio edytowano Pon maja 12, 2008 8:38 przez Sylwka, łącznie edytowano 1 raz

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], magic99, Malk i 79 gości