Monisek, Maggia, Dorota - dzieki, ze macie dalej sile tu byc ...
Ja lekko zaniklam od piatku, sobota wypadla z zyciorysu,
poza spotkaniem, o ktorym dalej, i krotkim obchodem mojej dzielnicy.
W nocy mialam oczywiscie pore czuwania, i zabralam sie do pracy,
skonczylam po szostej rano, calkiem zadowolona bo trudna korekta
tekstu o faraonach egipskich

!!
a juz o dziewiatej z minutami telefon, wlasnie od pani od tej korekty...
myslalam, ze ja zeklne, ale jakos sie powstrzymalam.
Smoczek siedzi ze mna - ale juz prawie calkiem przezroczysty.
Wiecej o tym nie pisze.
Na szczescie otworzyly sie kolejne drzwi, od Candirii, tym razem
w Lodzi. Musze tylko znalezc zdjecie z kliszy, nie z cyfrowki, i wyslac.

Staram sie nie inwestowac w ten kontakt zbyt wiele nadziei ...
Spotkanie Miau bylo tlumne, halasliwe, w zoltej atmosferze (lampy i sciany zolte, lokal udaje czasy hippisow, nazywa sie FlowerPower, i jest taki luzacki dosc, zwlaszcza jesli chodzi o obsluge, bardziej zajeta soba
i znajomymi niz goscmi, ale drinki nawet pijalne .. tylko muzyka za glosna, i troche dym przeszkadza).
Zajelismy cala wielka sale, i chyba wszyscy inni chetni po prostu
wycofywali sie na sam widok.
Miauowiczki bardzo piekne i dobrze im z oczu patrzy, bylam pod wrazeniem, nieliczny pierwiastek meski uciekl do baru, a potem wrocil, ale ja juz musialam isc. Osoby, ktore deklarowaly sie jako bardzo niesmiale, nowe, nielubiace etykietek, chyba zmienily nastawienie
zupelnie, bo wszyscy rozmawiali z wielkim ozywieniem i bez zadnych
zahamowan, tak ze czasem z trudem rozumialam, co ktos do mnie mowi.
Wymienilam poglady na swiat i dane kontaktowe z kilkoma bardzo waznymi osobami

), dostalam slicznego kotka zlotobialego z masy
jakiejs, wielkosci pol kasztana, z zawieszka pamiatkowa - dzielo Caty.
Od Oberhexe (z ktora jak sie okazuje znamy sie z zawodowego forum) dostalam wspaniale myszy barankowe dla moich futerek, wlasnie dzis
Rysia spala na jednej z nich, sa duze jak poduszeczki.
Umowilam sie na wizyte u pewnej kotki (<-- Rustie) w Nowej Hucie,
iscie wariacki pomysl, ale zobaczymy ...
Slyszalam, ze balowano do 23.00 i dluzej.
No i tyle.
Dzis prawdziwie upalny dzien, jak w czerwcu.
Zabieram sie do zastanawiania, co da sie zrobic w ciagu tych paru
godzin ...
pozdrawiam, z pustka w srodku, ale jakos ...
Wam bardzo udanego wieczora
zo