Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 19, 2006 23:16

Jana, Uszatek jest zabezpieczony przed pchłami, bo był psikany Fiprexem całkiem niedawno, a Fiprex u kotów zapobiega pchłom przez 5 tygodni, jak podaje producent. Nie wiem, czy Ośki, Bieżniki i Glusie też były psikane Fiprexem przy wyciągnaiu z piwnicy, jeśli tak, to możliwe, że jeszcze w jakimś stopniu są chronione - nie wiem, jak szybko rozkłada się fipronil, ale możliwe, że w ich tkance tłuszczowej jest jeszcze trochę pozostałości, które choć troszkę je chronią. Spróbuję jutro poszukać informacji o tym, jak szybko się fipronil rozkłada, to powiem Ci, czy jest szansa, że coś jeszcze na nich zostało. Wiem, że producent podaje 5 tygodni u kotów, ale czas rozkładu to czas rozkładu, jest taki sam niezależnie od dawki. Dochodzi jeszcze metabolizm, ale być może uda mi się znaleźć informacje z toksykologii na ten temat.

Dodatkowo w razie czego mam kogoś do konsultacji tematu robalowego - dzisiaj dowiedziałam się, że przyjaciel wspólniczki mojej mamy jest wetem z doktoratem z... parazytologii... Wcześniej myślałam, że on specjalista od gadów jest głównie, a tu się okazuje, że robale też mu bliskie. W razie czego będę molestować wspólniczkę pytaniami skierowanymi do pana dochtora.

Trzymaj się dzielnie, ja niestety mogę Ci pomóc tylko dobrymi myślami i autem, odciążyć Cię kotowo nie mogę :(
To chociaż dobre myśli przesyłam i kciuki trzymam :ok:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 19, 2006 23:23

Jana pisze:Odebrałam leki - dziękuję eurydyce :D


W łazience mam dziesiątego kotka :roll: Wrzaskunek okazał się dziewczynką - szukamy imienia. Chociaż mam już jeden pomysł: Pchełka :twisted:

W życiu nie widziałam tylu pcheł u jednego malutkiego kociaka :? Kiedy rozgarnęłam futerko nie zobaczyłam skóry, więc najpierw wykąpałam ją i wyczyściłam manusanem - płukałam bardzo długo, bo ciągle leciała z niej brunatna woda od pchlich odchodów, nie mówiąc już o samych pchłach. Potem wysuszyłam (suszarki się nie bała). Potem popsikałam fiprexem. A potem godzinę siedziałam w łązience i polowałam na pchły skaczące po podłodze :strach: Zaliczyłam też spotkanie z larwą pełzającą po podłodze :strach: :strach: :strach: Na mordece koteczki roiło się od pcheł (tam nie psikałam), więc wybierałam ręcznie. Potem kicia wędrowała po podłodze, a pchły z niej spadały - czarny śnieg. A na koniec zaczęła się drapać i fruwały z niej pchły jak na kreskówkach 8O Masakra po prostu...

Zaraz wracam do łazienki zbierać pchły...


Dokladnie to samo mielismy z Tuptusiem. On malutki byl, zgubil sie albo dzieci go przyniosly i zostawily. Plakal dwie albo trzy noce, ale jak sie podchodzilo to milkl i nie moglismy go znalezc. A byl w piwnicznym okienku pod naszym balkonem. Teraz tam piwniczniaki maja swoj apartament. Ale wtedy dokarmialam tylko na ogrodku, wiec piwnicy nie znalam, zreszta tam byla graciarnia od lat nieruszana. I on bidulek sie tam schowal. Plakal, ale jak sie podchodzilo to siedzial cichutko jak myszka. Jego zywcem te pchly zjadaly. W koncu kiedy go znowu uslyszelismy wczesnym rankiem TZ poszedl i powiedzial, ze bez kota nie wroci. I rzeczywiscie:)
Tuptus na dziendobry byl zrobiony frontlinem. (Wetka najpierw zapytala czy usypiamy, a potem z obrzydliwoscia wielka zabrala sie za niego). Rano byl popsikany. Na stole zostalo pobojowisko jakby ktos ziemie rozsypal tyle bylo pchel. On bidulek jeszcze byl taki kasany do popoludnia a jak go po poludniu kapalam to wlasnie woda byla brunatna od krwi. Potem byl jeszcze raz lekko psikniety. Ale pchel juz potem nie bylo ani ani. Teraz 7 kg kota zalega na krzesle:))
Pipetki frontlinu zawsze kupuje na wielkiego psa i cale towarzystwo domowo piwniczne obdzielam.
Jesli jeszcze ma pchly nalej do wanny troche wody daj miednice dnem do gory i tam wyczesuj, to wtedy Ci sie nie rozleza. Chociaz one i tak zaraz powinny pasc.

Ja od tamtej pory staram sie zawsze miec cos na pchly:(( Zeby te zarazy nie zabijaly i nie dokuczaly.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lip 19, 2006 23:36

Jana pisze:Pchełka miała (i ma) setki pcheł. Nie przesadzam. To jest po prostu niewyobrażalne.

Czuję, że to ostatni kociak na przechowanie, którego wzięłam :roll:


Jak miala tak duzo pchel to moze miec tez anemie:((

TZ pewnie ma racje, ze sie wkurza, ale w koncu to sa porzadne chlopaki. Bede mocno trzymac kciuki, zeby mu przeszlo:)
Poza tym przeviez gdybys tej kruszynce nie pomogla to te pchly zjadly by ja zywcem. Tuptus tez nie umial sie przed nimi obronic.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lip 20, 2006 8:37

Pchle trupy sprzątałam z podłogi jeszcze raz wczoraj i dziś rano też. Każde wejście do łazienki - jasna podłoga usiana czarnymi kropkami. Wczoraj jedna mi wskoczyła na włosy i łaskotała za uchem :strach: to nie było urojenie, niestety - złapałam ją.


Pchełka już ma czystą skórę, dziś ją obejrzałam - wyzdychało świństwo. Tylko jeszcze trzeba ją wyczesać z trupków, odchody wczoraj zeszły przy kąpieli.

Koteczka jest absolutnie cudowna. Miziasta i przytulasta, ładująca się na kolana, mrucząca pięknie. To nie jest dziki kot. Ktoś ją wywalił, tak zwyczajnie. Na podwórko albo do piwnicy. Miałam wątpliwości biorąc pod uwagę mega-zapchlenie, ale po tym co napisała Lidka, wierzę, przez kilka (chyba 2) dni mogły ją tak obskoczyć. Teraz jest sucho i pchły mnożą się na potęgę. I, tak jak pisała Lidka, zjadłyby ją żywcem.

Pchełka wygląda zdrowo, uszy wprawdzie brudne, może świerzb - ale to pikuś :wink: Dziś pojedziemy na przegląd techniczny, jeśli wszystko będzie dobrze, wieczorem puszczę ją na salony, bo inaczej mnie wyeksmitują za jej miauczenie :?

I jeszcze chciałabym ją bardzo pochwalić - wczoraj wlazła mi na kolana i tak bardzo jej było dobrze, że mnie obsikała :lol: W trakcie wsadziłam ją do kuwetki, dokończyła. Dziś rano w kuwecie znalazłam drugie sioo - mądry kotek 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lip 20, 2006 8:46

właśnie policzyłam
tez mam 10 kotów 8O :strach:
i połowę Twojego metrażu :lol:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw lip 20, 2006 8:48

Mysza pisze:właśnie policzyłam
tez mam 10 kotów 8O :strach:
i połowę Twojego metrażu :lol:


Nieźle. Ale wagowo ja mam więcej (pięć dorosłych) :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lip 20, 2006 8:53

Jana pisze:
Mysza pisze:właśnie policzyłam
tez mam 10 kotów 8O :strach:
i połowę Twojego metrażu :lol:


Nieźle. Ale wagowo ja mam więcej (pięć dorosłych) :twisted:

ale ja więcej nieoswojonych :twisted: :lol:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw lip 20, 2006 8:58

Mysza pisze:
Jana pisze:
Mysza pisze:właśnie policzyłam
tez mam 10 kotów 8O :strach:
i połowę Twojego metrażu :lol:


Nieźle. Ale wagowo ja mam więcej (pięć dorosłych) :twisted:

ale ja więcej nieoswojonych :twisted: :lol:


Szczerze? Czasem wolałabym kociaki zamknięte w klatce :twisted: Jak mi popiątne (czwórka gówniarstwa i Niunia, która postanowiła nie dorosnąć) tornado gania po ścianach albo po łóżku w środku nocy to mam ochotę zabijać :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lip 20, 2006 9:42

Hahaha!
Jana po pierwsze gratuluję Ci sukcesów ze sterylką, dokonałaś tego po ciężkich bojach! Chylę czoła!
Podziwiam Twój upór!
TŻtowi się nie dziw, chciałby mieć w domu trochę miejsca dla siebie :wink: wiesz przecież że wszystkim bidom nie jesteś w stanie pomóc... Nikt nie jest...
Wczoraj jak polowałam na kotkę na Puławskiej (sukces! :wink: ) to obskoczyły mnie pchły z piwnicy HORROR!!! Były wszędzie. Obsiadły mnie, karmicielkę i jej syna. Przynieśliśmy jedną (chyba) do domu karmicielki więc jej koty od razu dostały środek na pchły...
Dla Wrzaskunki głaski i życzenia zdrówka. Masz szczęście Jana! :wink:

Vinn

 
Posty: 610
Od: Sob kwi 15, 2006 0:15
Lokalizacja: Warszawa gdzie bródno :)

Post » Czw lip 20, 2006 9:49

też miałam znalezioną domową kotkę z taką ilością pcheł że się nie mijały
myślałam że ma nogi połamane a ona była taka słaba z wycieńczenia
a po złapaniu pchły zawsze topię w wodzie coby sie nie rozbiegły
ostatnio tak Misia Fazzy'ego w święta iskałam :roll:

Jana, zrób małej badanie krwi pod kątem anemii i ewentualnie tfu tfu hemobartonelli
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw lip 20, 2006 10:06

Dziś będziemy w lecznicy i posprawdzamy co się da. Ale - Pchełka wygląda świetnie, ma ok. 2,5 - 3 miesiące, ładną sierść, czyste oczy i nosek, nie jest chuda, jest żwawa i żywotna, tylko bardzo wystraszona i spragniona miłości. Ona chyba naprawdę była w domu wcześniej, a na dworze tylko 2 - 3 dni.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lip 20, 2006 10:20

Jana, nie bała się suszarki - jest możliwe że słabo słyszy przez nadmiar tego wszystkiego co w tych uszach ma :(
Ale Ty już weteranka jesteś jeśli o świerzb chodzi ;)
Kciuki mocne za przegląd, żeby możliwie najlepszy werdykt był.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw lip 20, 2006 11:38

Te pchły, które się rozbiegły po wypsikaniu małej to w zasadzie były już nie gorźne, bo nawet jeśli wydostały się na salony, to i tak od fiprexu padły, więc mieszkania nie zapchlisz sobie :wink:

A ja dziś pannę poznam, tralala :D :D :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 20, 2006 14:45

Jana pisze:Dziś będziemy w lecznicy i posprawdzamy co się da. Ale - Pchełka wygląda świetnie, ma ok. 2,5 - 3 miesiące, ładną sierść, czyste oczy i nosek, nie jest chuda, jest żwawa i żywotna, tylko bardzo wystraszona i spragniona miłości. Ona chyba naprawdę była w domu wcześniej, a na dworze tylko 2 - 3 dni.

trzymam kciuki za udany przeglad
i powinna dostac cos na robale 8) :lol:

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Czw lip 20, 2006 14:56

Jana pisze:Szczerze? Czasem wolałabym kociaki zamknięte w klatce :twisted: Jak mi popiątne (czwórka gówniarstwa i Niunia, która postanowiła nie dorosnąć) tornado gania po ścianach albo po łóżku w środku nocy to mam ochotę zabijać :twisted:


O, skąd ja to znam, no skąd? :twisted:

Kciuki trzymam nieustająco za Twoje zmagania, Jano! :!:

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 51 gości