Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 18, 2006 15:28

Ja się bardziej zastanawiam jak sobie radzisz z wygłaskaniem i przytuleniem tylu kotów albo jak wyrabiasz finansowo. To musi być chyba trudne.... Ja mam zawsze około 100 zł na jedzenie i źwirek dla kotów, ale jak któryś zachoruje to jest bida.
No i sama widziałam, jak parzysz kawę i kilka ogonów zagląda do kubków ;) U mnie wystarczy trzy z blatu zrzucić, a u ciebie to nie takie łatwe.
A czyściej jest u Ciebie niż u mnie ;)
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Pon wrz 18, 2006 16:14

ola25 pisze:A czyściej jest u Ciebie niż u mnie ;)


Otóż to :wink:
Pozdrawiam
Paulina z Abi, Laylą, Halo i Teodorkiem.

paulinatob

 
Posty: 804
Od: Sob lip 15, 2006 10:57
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 18, 2006 19:33

Dzisiejsza rozmowa z sąsiadem, akurat wracałam z Lufką od weta:

Sąsiad – Mirka wyjeżdżam do sanatorium, więc zerknij na moje mieszkanie i zajmij się reklamami. Powiedz mi tylko ile masz teraz kotów, 18?
Ja - OK. zajmę się reklamami, powiedzmy, że 18
Sąsiad – no to ile, więcej?
Ja – trzeba by policzyć
Sąsiad – jak będziesz miała za dużo kotów to będzie czuć kotami
Ja - a czuć?
Sąsiad – nie czuć
Ja – no to widocznie jeszcze nie mam za dużo kotów
Sąsiad – a ile wydajesz na te koty, przecież to chyba sporo kosztuje?
Ja – jasne, że kosztuje sporo i wydaję na nie to co mam, pomagają mi też ludzie przysyłając pieniądze na ich utrzymanie
Sąsiad – to z tego Internetu ludzie?
Ja – tak z Internetu
Sąsiad – a powiedz mi masz z tego interes, sprzedają się te koty
Ja – nie sprzedaję, daję za darmo

Potem jeszcze było coś o podziwie dla mojego poświęcenia dla kotów i o tym jak sąsiad obserwuje je czasem, kiedy są na balkonie.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon wrz 18, 2006 19:48

A nie chciał chociaż jednego? Za darmo? :twisted:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon wrz 18, 2006 19:49

Fajne te rozmowy z sasiadem.
Wiesz, Mirko, on nawet jakby do Ciebie na kawe wpadł, to i tak by się nie doliczył nawet tych 18-stu. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon wrz 18, 2006 20:13

Może Tinę sąsiadowi wyadoptuj, jak już z tego sanatorium wróci :)

Czy ja mogłabym taki banerek z Tiną wkleić do mojego podpisu?

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pon wrz 18, 2006 20:20

Sąsiadowi to ja bym żadnego kota nie dała. Jego żona boi sie kotów. Ma hałaśliwe wnuki i sam często wyjeżdża. Absolutnie nie nadaje się na opiekuna kota.

Banerek jest z kotami, które wstawiłam na adopcyjną.
Wystarczy w podpisie wkleić poniższy link dopisując na początku [url.

=http://www.adopcje.org/user143-0.html]Obrazek

a na końcu [/url], trzeba też zlikwidować spację po [img].
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon wrz 18, 2006 20:36

Mirka jestes Wielka :aniolek:
Wracam po miesiacu nieobecnosci .. a u Ciebie stan kotow constans 8O czyzby 26 to byla magiczna liczba? ;)
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 18, 2006 21:10

Goska-bs, co to miesiąc dla nałogowca. Żeby nie doznać szoku muszę stopniowo ograniczać ilość kotów. Na razie ustaliłam liczbę 26 za maksymalną, ale korci mnie strasznie żeby wziąć kota. Takich do wzięcia jest stanowczo za dużo.
Widzę, że założyłaś nowy wątek dwukota czyli u Ciebie stagnacja. Widziałaś może jak spsuł się dwukot kaszubski :arrow: Kaszubski trójkot.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon wrz 18, 2006 22:46

mirka_t pisze:Widzę, że założyłaś nowy wątek dwukota czyli u Ciebie stagnacja. Widziałaś może jak spsuł się dwukot kaszubski :arrow: Kaszubski trójkot.


Nie spsuł, tylko rozwinął!
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Wto wrz 19, 2006 0:43

dotychczas tylko śledziłam Twoje wątki Mirko. I milczałam.
Milczałam z zachwytu nad Twoimi kotami (nieziemsko piękne dachówki)
i z podziwu dla tego co udaje Ci się dokonać.
Piszesz, że nietrudno Ci ogarnąć towarzystwo bo nie pracujesz.
Mirka, kurka wodna! ja też nie pracuję, mam pod opieką tylko (sic!) dziecko, dwa koty, psisko i męża czasami, a i tak nieraz odnosze wrażenie, że gonię w piętkę :roll:
I nawet na zdjęciach moje mieszkanie nie sprawia wrażenia tak wymuskanego jak Twoje (ostatnio oglądając powiększenie fotki wyadoptowanego Bruneta ze zgrozą dostrzegłam kłęby czarnej sierści na dywanie stanowiącym tło zdjęcia, a takie zdjęcia wysłałam obecnej opiekunce tego kociaka :oops: )
Inna sprawa, że moje zdolności percepcyjne nie pozwalają mi wyobrazić sobie tego hurtowego głaskania 8O Czy kiedy kociaste domagają się głasków nagle wyrastają Ci jakieś dodatkowe ręce do dopieszczania :wink:
I jeszcze jedno, może nie doczytałam, ale jak radzisz sobie z karmieniem takiego stadka. Przecież niektóre z tymczasowych "chorszych" kotów wymagają diety czy po prostu czasowo innego pokarmu... ja nieraz mam problem żeby Fiona nie wyjadała Poldkowi karmy Adult albo odwrotnie...
:P

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Wto wrz 19, 2006 1:58

Z głaskaniem kotów to nie problem. Kiedy przechodzę obok któregoś to przejadę po nim dłonią. Sporo czasu spędzam przed kompem, więc co chwilę któryś pcha się na kolana i każdy może mieć swoje pięć minut. Koty na ogół zajmują się sobą. Śpią przytulone do siebie, wylizują się wzajemnie no i bawią się ze sobą.
Na razie nie mam kotów, które wymagałyby specjalnej diety. Maluchom nadal daję karmę dla kociąt, więc kilka razy dziennie wsypuję im trochę do miski i czekam aż zjedzą. Lufka 3 razy dziennie dostaje mokre RC na lodówce. Lufki nawet nie muszę pilnować, bo ona nie dopuści żadnego kota do swojego jedzenia. Zdarzało się, że nowy kot lub chory wymagał karmienia na siłę. Wtedy się z nim zamykałam w kuchni albo w łazience i karmiłam. W kuchni stoi 5 misek i po 1 misce w 2 pokojach z suchym jedzeniem. Przy miskach z jedzeniem są miski z wodą. Każdy kot może jeść spokojnie wtedy, gdy chce i nikt mu nie przeszkadza. Kiedyś dawałam kotom mokre jedzenie, ale przy kilkunastu kotach na stanie przestałam. Zbyt duża konkurencja i koty jadły łapczywie. Wymiotowały po takim karmieniu.
Do kocich obowiązków trzeba zaliczyć jeszcze podawanie leków, obcinanie pazurów i wyczesywanie. Od ponad miesiąca podaję kotom Beta Glukan. Codziennie według spisu, aby się nie pomylić. Co drugi dzień smaruję grzyba u Lufki a teraz i Pusi. Co ciekawe o takich obowiązkach nie zapominam. O wielu innych związanych z ludźmi zapominam nagminnie.
Sprzątać nie lubię i absolutnie nie jestem porządnisią. Po prostu robię zdjęcia wtedy, gdy jest w miarę posprzątane.

W sumie jest fajnie o ile nie ma takich niespodzianek jak ta z ostatniej chwili. Kitka, która jest u mnie od początku roku, która ma na brzuchu bliznę jak po sterylce, która nigdy nie miała widocznych objawów rujki, ale znaczyła mi w mieszkaniu właśnie teraz kula się po podłodze i wystawia kuper w wiadomym celu. Kasy na sterylkę już nie wysupłam do końca roku. Najgorsze jest to, że po otworzeniu jej może okazać się, że to syndrom trzeciego jajnika albo spartolona sterylka. Co gorsza może być to nie do naprawienia.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto wrz 19, 2006 2:43

mirka_t pisze:W sumie jest fajnie o ile nie ma takich niespodzianek jak ta z ostatniej chwili. Kitka, która jest u mnie od początku roku (...) właśnie teraz kula się po podłodze i wystawia kuper w wiadomym celu. Kasy na sterylkę już nie wysupłam do końca roku (...)

Mirka, a możemy się umówić, że kasa która spłynie ode mnie z licytacji magnesików od dakoty będzie z przeznaczeniem na tą właśnie sterylkę ?

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Wto wrz 19, 2006 12:13

Majszczur jasne że mogę tą kwotę przeznaczyć na stertkę. Nie zmienia to faktu, że w październiku będzie ciężko. Pokombinuję i jakoś to będzie.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto wrz 19, 2006 15:56

Ten tydzień minie pod znakiem Kitki. Kiedy znalazłam Kitkę w styczniu to byłam z nią u weta i wypytywałam czy znają taką kotkę. Potem rozwiesiłam w sklepie zoologicznym, u weta i w schronisku ogłoszenia informujące o jej znalezieniu. Wtedy wetka mówiła, że podobna kotka była leczona w tej klinice, ale to nie ona. Że tamta miała bardzo duże zmiany skórne. Dzisiaj była z Lufką u weta, aby oczyścić i ogolić miejsce zainfekowane grzybkiem i powiedziałam wetce o rujce Kitki. Wetka na to, że właśnie wczoraj była w klinice kobieta, która kiedyś leczyła podobną kotkę. Zapytana o kotkę powiedziała, że zaginęła w grudniu. Wetka powiedziała jej o Kitce a kobieta zapytała czy ma bliznę po sterylce. Jej kotka miała na imię Łatka. Kitka i Łatka brzmi podobnie i może, dlatego kotka reagowała od początku na nowe imię. Kotka miała wtedy 4 lata i była kotką wychodzącą. Kobieta szukała jej 2 tygodnie po osiedlu. W sklepie zoologicznym ani u weta nie była. W schronisku też nie była. W czwartek jest umówiona u weta z kocurem do kastracji i wtedy się z nią spotkam. Jeśli Kitka to Łatka to będę miała zgryza, ale może dowiem się gdzie i w jaki sposób była sterylizowana.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123, smoki1960 i 87 gości