Po dyżurze:
Sajgonka pokichuje ale leciutko, dostała immunodol.
Łapek zjadł ale bardzo malutko Zrobiłam małe przemeblowanko, przestawiłam szafkę z jedzeniem specjalistycznym pod okno żeby nie blokowała dojścia za boksy. Boksy natomiast trochę odsunęłam od ściany. Teraz można tam spokojnie włożyć miski, czy pozmiatać. Łatka troszkę wyprosiłam, ale nie umiał się odnaleźć wśród kociarni, warczał i za chwilę znowu pobiegł za boksy

To jest wielki, taki grubawy kocur. Zupełnie mi nie przypomina tego ze zdjęć ze schronu.
Aro był z
Nuką na szczepieniu. Kocica lekko zmasakrowała p. wet gabinet i ręce. Zdaniem weta, tak jak i naszym, to absolutnie nie jest kot adopcyjny. Kotka jest zdrowa, uszy ok.
Tyśka cudny miziak i gaduła.
Poldek tez dostał jeść za boksami, trochę pojadł, ale później sporo uzupełnił suchym. Wyszedł na chwilę zza boksów, ale jak się do niego zbliżyłam to zwiał.
Aldona też pół dyżuru za boksami, drugie pół gdzieś przemykała mało widoczna.
Na zdrowej wszędzie pełno folii aluminiowej. Kawałki były w czyichś wymiotach!
Proszę nie zostawiać kotom folii aluminiowej do zabawy. Jak kot zje większy kawałek, to może się zatkać albo mu zakręci jelita.
Renia może mieć grzyba, ma sporo zmian na łapach i przy karku, łyse placki i strupy, no i to na nosie. Brzuszek faktycznie taki troszkę dziwny, sierść nadal w fatalnym stanie, sztywna dredowata. Do tego chyba w uszach brudno. Myślę, że potrzebna jej wizyta u weta. Jadła tylko suchą karmę. Smutna ta koteczka
Forest schudł, jest bardziej wycofany niż na początku, chowa się po kątach, zjadł bardzo niewiele
Naomi nie zlazła z wysokich partii kociarni. Jest piękna, ale raczej nietykalska
Homer wyluzowuje się tylko na parapecie, jak jest na podłodze, to nie daje się dotknąć.
Sisi wymiziana na siłę w koszyczku.
Kleopatra i ta Druga czarna cały dyżur przy grzejniku. Beatko jesteś pewna, że Kleo to ta gaduła, bo mi ze zdjęć bardziej pasuje, że Kleo to ta Druga

Nie umiem się w tych dwóch czarnych połapać
