ciąg dalszy następuje:
-------------------
ul. Tuwima 49 - 25.08.2014, o6:oo z
Jolą Dworcową się umówiłyśmy
podczas jednego z karmień
Jola wypatrzyła dwa maluchy
no a jak są maluchy, to i pewnie jest matka
oprócz w/w widziała jeszcze przynajmiej 3 koty
no więc majdan spakowałam już wieczorem: klatka łapka i cztery kontenery
niedawno wpadłam na pomysł, że kontenery będę składać i pakować do
Ikełowej torby
i nie wiem dlaczego tak genialny pomysł nie przyszedł mi do głowy wcześniej
męczyłam się nosząc po dwa kontenery w jednej dłoni
i wściekła byłam na siebie, że natura nie obdarzyła mnie chwytnymi tylnymi łapami...
ale wracając do łapanki
zamówiłam
Marka Irokezazapakowałam wszystko do bagażnika i pognaliśmy do
Jolidopakowaliśmy
Jolę i jej dużą klatkę i pomkneliśmy

koty już na nas czekały
Jola ustawiła

zwabione zapachem pojawiły się ofutrzone głodomory

złapło się jedno małe ofutrzone

zaraz potem drugie małe ofutrzone

a teraz foty profilowe dwójki małych, przerażonych ofutrzonych maluchów

Jola znowu ustawiła, ale koty się zmyły

przeniosły się na dach po drugiej stronie podwórka, na słońce

więc
Jola przewstawiła swoją cudowną klatkę na dach

a ja poszłam drugą ustawić na podwórku obok, ponieważ pojawił się tam ktoś czarny

ktoś czarny złapał się bardzo szybko

i okazał się być facetem
potem miałyśmy przerwę
dość długą przerwę
koty nadal się wygrzewały
a my czekałyśmy aż im się upoci footro pod pachami i zejdą zwabione zapachem wkładki mięsnej
nie doczekałyśmy się
spakowany majdan i czekałyśmy na
Marka Irokeza
Jola z maluchami poleciała do domu, a ja pojechałam z
Czarnym Wypełnieniem Kontenera do
OazyCzarne Wypełnienie Kontenera zaczęło śmierdzieć i niebezpiecznie się wiercić w bagażniku
podjechaliśmy po
Lecznicępostaliśmy chwilę w kolejce
kiedy przyszła nasza kolej
Marek otworzył bagażnik, i...
ze zgrozą zobaczyliśmy próbujące wyjść bokiem
Czarne Wypełnienie Kontenera!
Marek, z refleksem taksówkarza złapał
Czarne Wypełnienie Kontenera za skórę na karku, a ja za czarną doopę
nie powiem, ale krew się polała
Czarne Wypełnienie Kontenera rozorało
Markowi przedramię i ugryzło z rękę, ale nie puścił
ja też nie puściłam, i w nagrodę dostałam tylną łapą po wewnętrzej stronie dłoni
jakoś wspólnymi siłami udało się nam wepchnąć
Czarne Wypełnienie Kontenera z powrotem do kontenera
wszystko, czyli rozwalony kontener i
Czarne Wypełnienie Kontenera wsadziłam do torby
Ikełowej i na miękkich nogach, przyciskając pakunek do brzucha, zaniosłam do gabinetu
od razu został zapakowany do jeszcze jednego kontenera
w gabinecie zostaliśmy opsikani, oplastrowani i jeszcze dostaliśmi jakieś specyfiki na wynos
a oto rozwalony kontener

mój ostatni
pomarańczowy kontener...
dygot mieliśmy jeszcze przez jakiś czas
-------------------
cdn
... mry!