już powinien być wynik z moczu Lusi .
powinnam dzwonić i się pytać ,ale nie mogę...
mam w domu szpital .Lusia na zastrzykach ,Kubuś na zastrzykach Aksamitka kończy..w kuchni kolejne 3 maluszki znalezione w lesie
wczoraj zabrałam Żabkę do pracy ,kroplówki robiłam co półtorej godziny i w nocy ...ozywiła się i odeszła.
zostanie ze mną na zawsze ,jej spojrzenie ....taka tycia a taka poważna ,jak dzieci które chorują robią się takie poważne tak i ona...najchętniej była na rękach ,rzadko kiedy siadała ,zawszeylne nóżki stały.
złościłam się na dr. Lipińskiego jak mówił o eutanazji ,o wadach genetycznych ...a teraz tak mi żle ,tak bardzo żle.
Żabka jest u mnie na ogródku .