Dziewczyny, jestem teraz właśnie u dziadków, w domu niestety nie moge się jeszcze podłączyć do netu. A teraz zagadka: dlaczego?
Bo Borys olał modem
Dziadek go doprowadza do stanu używalności (modem, nie Borysa

), dziś przewidywany jest koniec suszenia i składanie i mam nadzieje, ze zadziała. Jeśli dobrze pójdzie, to już dzis z domu powinnam sie normalnie zameldować.
Mam instynkty mordercze do tego gada jednego. Też miałyśmy z mamą kilkanaście lat lejka, ale on sobie upodobał kanape i jej bliskie okolice. Mógłby już lać na podłoge, gdziekolwiek gdzie się łatwiej i szybciej sprząta. Była proba z folią, folia prztrwała jakieś 2 godziny, Tequlia z Czarkiem się nią skutecznie zajęli

zdjęłam sama jak Smok zaczął kopać i "się przymierzać"
A "najlepsze", ze on robi dokładnie na zmiane, raz idzie do kuwety, raz na kanape

postawiłam już 2 kuwety na kanapie i go pilnuje
Gluś całkiem nieźle, do weta chodzimy co drugi dzień, ale czuje się coraz lepiej. Za kilka dni powtarzamy badania.
A ja załatwiałam sprawy "urzędowe", meldunek, wymiana dokumentów, zgłoszenie do US i kasy chorych, jest troche tych papierków do złożenia. I chyba po weekendzie bede jechać do z.g., jeszcze muszę z mamą dokładnie się umówić, bo przecież zabiore jej auto na kilka dni.
Teraz zmykam, mam nadzieje, ze wieczorkiem bede mogła już napisać z domu
