iwona66 pisze:i dziś tez zaglądamy

Duzi odezwijcie się

jesteśmy i wciąż szukamy nasze fuczane diabełki
dziś znów odwiedziliśmy panią Czesię - mieliśmy być 13-13.30 lecz niestety spóźniliśmy się pół godziny. I ten czarny szpieg z krainy deszczowców "był uprzejmy" (jak mówi pani Czesia) pojawić się just on planned time

Zjadł dokładkę i poszedł sobie zadowolony, z pełnym brzuszkiem. Ale...
Jest taki plan - plan obłaskawiania czarnego kota (wiele wskazuje na Kru-czka) przez panią Czesię. Regularne wystawianie na parapet karmy - ten bandzior wcale nie przejmuje się już podglądaniem go przez szybę, więc może już wkrótce "będzie tak uprzejmy" i wejdzie do środka przez otwarte okno, a wtedy...
Łapka nie sprawdziła się - łapały się koty z sąsiedztwa zwabione zapachem świeżej karmy, a ten czarny jakoś nie. Poza tym w Złotowie spadło ostatnio prawie 20 cm śniegu, który się szybko topi - okolice wsi w porównaniu z prawie wiosennym Wrocławiem tuż obok, były dziś zimową enklawą...
Wciąż powracają pytania o Saskię - pani Czesia widziała "kolorowego" kota w drugiej połowie stycznia. Od tej pory nic... Ani słychu, ani widu...
Saskia! Kru! no "bądźcie uprzejme" się ujawnić!
J&M