Bardzo ,bardzo wam dziękuje
jechałam wczoraj na sprawę bardzo spokojna ,nie wiem ,ale jakis taki spokój mnie ogarnął ,chyba uwierzyłam w słowa pani pełnomocnik która moja sprawę skwitował krótko..pani już dawno weszła w posiadanie najmu z mocy prawa .
Trzeba było to tylko głośno powiedzieć i podeprzeć się kodeksem bodajże art.691 jak dobrze zapamiętałam.
Radca prawny występujący po stronie Miasta Stołecznego Warszawy też był człowiekiem , określił mnie mianem złotego klienta który płaci.
Nie obyło się bez prowokacji i pokazania siły ze strony sędziego (główny przewodniczący)..który mimo wszystko był życzliwy ,ale w pewnym momęcie moją pełnomocnik doprowadził do zapowietrzenia się
na poprzedniej sprawie mnie doprowadził do łez i mówienia

i dzięki temu dostałam pełnomocnika.
na koniec ,po ogłoszeniu wyroku ,sędzia spojrzał mi z uśmiechem w oczy jak by mi chciał powiedzieć ,widzisz babo już dawno byś to miała za sobą gdybyś mnie posłuchała .
pięknie wszystkim podziękowałam ,również przeciwnikowi który tak naprawdę stał za mną nie drążył ,w efekcie usunął się w cień .
Zostałam miło przywitana jako pełno prawny użytkownik mieszkania
Co ja teraz mogę ?
spróbuje starać się o zmniejszenie czynszu i będę spała spokojniej ,przepisze wszystko na siebie .
Mniej chyba będę się bała zmian które mogą z czasem nastąpić ,nikt nie określi mnie dzikim lokatorem i nie naliczy mi komornego sięgającego zenitu ..teraz już 1200zł.
Waldkowi (sheriny) ogromne podziękowania ,bo to on mnie cały czas pilotował ,ciągnął za uszy ,upewniał że wygram ,że będzie dobrze ,był gotów zawsze na wycieczkę do sądu ze mną ,tylko ja burek (burak) nigdy nie chciałam .
i się znów rozgadałam
chodz usta milczą
