Malutka Pnina jest kochana, chociaż cały czas się martwię, że ona pije za mało mleczka (Mixolu). Załapała ładnie ssanie z buteleczki, ale generalnie biorąc mleczko jest czasem dobre, a czasem be, a gerberek jest dobry zawsze

Tylko ja boję sie jej go za dużo dawać. Wczoraj zjadła ze dwie kopiate łyżeczki i wylizała miseczkę. Gerberka zjada samodzielnie, wystarczy jej miseczkę wstawić do kontenerka. Ale za to potem z mleczkiem grymasiła przez całe popołudnie, dopiero po północy napiła sie naprawdę porządnie. Robi ładnie siusiu zawsze w tym samym kącie kontenerka, spróbuje jej tam wstawić maleńka kuwetkę wyłożoną papierowym ręczniczkiem, takie pierwsze przymiarki do kuwetkowania?

Kupki robi po jednej dziennie, nie za mało to na takiego malucha? Ale brzuszek masujemy i nie ma wzdętego. No i chce się bawić i chce żeby ją wypuszczać z kontenerka i tu się zaczynają schody, bo ja nie mam czasu, zeby sie z nia bawić tyle ile ona by chciała. Ze względu na konieczność izolacji od stada malutka w dzień mieszka w pokoju mojego syna, ale bawimy sie tylko na łóżku. na podłogę jej nie wypuszczę nawet na chwilkę bo ... Widzieliście kiedyś pokój informatyka? Te pootwierane komputery i mnóstwo szpejów w kłębowisku kabli?

Z której strony by nie patrzył, bezpieczne otoczenie to nie jest.
Do niedzieli maleńka może być u mnie, w poniedziałek idę do pracy. A to oznacza, ze nie bedzie mnie w domu od 7 rano do ok. 15. To znaczy w ogóle nikogo nie bedzie. Ja wiem, że większość z was pracuje dużo dłużej, ale i tak bałabym się małą zostawiać bez picia przez 8 godzin (bo gerberka z miseczki to by sobie zjadła, ale pić z miseczki nie umie).
Tyle wieści na razie, idę zająć się smarkotkiem
