O matko.... trochę mnie nie było, ale takich wieści sie nie spodziewałam. Milenko, bardzo współczuję... Sama się poryczałam

Płaczuś był mi bardzo bliski. Cieszyłam się, że tak walczy i że ma Ciebie. Nie możesz myśleć że go nie uratowałaś...... Ocaliłaś Go od okropnej śmierci w samotności !!! On wiedział, że Go kochasz i odszedł szczęśliwy. Wiem że to głupie pocieszenie, ale tam już nic Go nie boli i może radośnie brykać po tęczowych łąkach. Płaczunio nie umarł tak do końca, bo na zawsze żyje w naszych sercach !!!!! Płaczczusiu [']