
Dziękuję Wam, jest mi troszkę lżej.
Moje Stado też chyba uważa, że tak jest lepiej. Koty zachowują się już normalnie. Tila chodzi za Didoo i podszczypuje mu baczki. Dopóki nie gryzie w ogon, Dydek jest wniebowzięty. Nadstawia małej uszko, żeby nauczyła się jak najszybciej memlać, bo przecież do tego służą psy [wg. Dydka].
Orzech ma teraz nowe [tylko troszkę hałaśliwe] towarzystwo do kicanek po kołdrze. Lafuma chodzi po wyżkach za Tilą i usiłuje ją śmignąć w ucho.
Nawet Pita uznała, że nie ma co się chować pod kanapą, że nie ma już awantur, więc może wrócić na swój kredens i wpadać do pańci na mizianki do łóżka.
Jakkolwiek głupio to zabrzmi - zapanował spokój.