Tytek Kot Nad Koty. 5 tymczasów szuka domu !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 06, 2016 10:35 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Według mnie są 3 nowe koty ,karmicielka nie umie nic na ich temat powiedzieć ,nie jest pewna czy były czy się pojawiły ,uszy nie cięte.
Ale i z daleka to mogłam nie dopatrzyć się .
Tam jest świetny teren ,chaszcze i budowa ,jest gdzie się ukryć.

Nie da się ukryć że bardzo przeżywam tą sytuację ,obwiniam się bo może za mało drążyłam z karmicielką temat ,nie wiem .
Mówię zawsze że jestem i kwestia telefonu.
Nie raz słyszę ,a bo nie chciałam pani głowy zawracać ,no nic głupszego nie można wymyślić.
Jest mi źle bo patrzę na króweczka i serce pęka.

Nie mogę spać ,nie mogę jeść ,boli mnie żołądek i już kiedys to pisałam ,czas zwiesić klatkę na kołku :(
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 06, 2016 10:39 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Dorota Ty za wszystko obwiniasz zawsze siebie, że mogłaś to lub tamto. Opamiętaj się trochę.
Nie przewidzisz pewnych rzeczy i nie masz na nie wplywu, bo jak nie z tej to z tamtej strony.
Obrazek

Kalai

Avatar użytkownika
 
Posty: 1253
Od: Wto cze 30, 2015 1:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 06, 2016 10:52 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Kalai ma rację :ok: to karmicielka powinna zasygnalizować , że istnieje problem.
Dorciu przecież nie jesteś jasnowidzem i nie wiesz co się dzieje we wszystkich miejscach.
Trzymaj się Dorciu i zadbaj o swoje zdrowie. Trzeba myśleć , że będzie tylko dobrze :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21795
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Śro lip 06, 2016 11:26 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

dorcia44 pisze:Część kotów sterylizowałam ja ,ale całość wysterylizowała tabo


I zaraz się dowiem,że to przeze mnie padły kocięta,bo JA sterylizowałam całość mało skutecznie?

To już szczyt!

Ja z moguncją odławiałyśmy koty w listopadzie 2014r. z cmentarza i spod kontenera w hurtowni. Było zrobione wszystko,co się wówczas ruszało.
Ponownie byłyśmy tam w kwietniu tego roku,by zabrać kolejne 4 koty,m.in, te,których w zeszłym 2015r.roku Ty nie odłowiłaś biorąc kocięta spod kontenera :!: .

Bo w zeszłym roku ,to Ty dorciu44 zabierałaś jakieś kocięta spod kontenera. Nie zabrałaś jednak wówczas do sterylizacji matki/matek tych kociąt.

Próżno więc szukać winnych.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Śro lip 06, 2016 14:17 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

tabo 10 ,ja nic takiego nie powiedziałam !!! byłam Ci bardzo wdzięczna i jestem nadal ,żadna z nas nie wie co się dzieje na cmentarzu i w jego okolicach .
Żle mnie zrozumiałaś .

Pisałam wyraźnie że widziałam podrostki! a kiedy Ty sterylizowałaś??to teren łatwy do wyrzucania kotów ,do schodzenia się kotów.
Tu nie ma niczyjej winy.

ja czuję się winna ,bo powinnam więcej naciskać karmicielkę ,więcej drążyć ,a tego nie robiłam.

Całymi latami sterylizowałam tam koty ,sama ,ew. Iza .
Te koty ginęły ,przychodziły nowe.
Współpraca była ciężka ,zresztą wiesz bo całą sprawę Ci naświetliłam.

Czyja może być wina ze są nowe koty ? nasza? nie ,na pewno nie.
a jednak czuje się fatalnie.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 06, 2016 14:25 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

co do kociąt z zeszłego roku ,pisałam wielokrotnie że dostałam sygnał o podrzuconych kociętach ,bez mamy ,której zresztą nikt nie widział.
Jeździłam parę dni ,wystawałam po wiele godzin ,też nie widziałam kotki z kociakami ,zawsze same ,rzucające się na jedzenie tak jak by nigdy nie jadły.
Lapały nawet suchy makaron.a były malutkie .

Bez sensu to wszystko.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 06, 2016 15:03 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Patrzę na to maleństwo i wyć mi się chce ,e tam chce mi się ,wyje.Dwie dziewczynki szaleją ,teraz usnęły .
Białasy ze stresu siurały pod siebie.
Nie chciały jeść ,zastygły w bezruchu.
Nie przejmę ich dopóki malutek taki chory ,muszę mieć na wszystko czas i siły.

Może jednak ktoś by wziął białaski na tymczas?
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 06, 2016 19:13 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Mały krówek chyba lepiej ,wyspał się i zażądał wypuszczenia z klatki.
Po czym poszedł liznął wody ,przeciągnął się na drapaku ,wlazł na łóżko i szukał cyca u Dżagi.
Czyli jelitka zaczynają pracować.
Chodził po pokoju ,barankował stado ,z zainteresowaniem szukał myszy która gdzieś skrobie..
jeszcze się nie cieszę ,jeszcze się boję .
Na rękach leżał na grzbieciku ,jak żaba ,masowałam brzuszek ,a on mruczał.
W ogóle to rozmruczany kot.

Niech się tylko uda :!: :201494 :201494 :201494
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 06, 2016 20:44 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Za Krówka :ok: :ok: :ok:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw lip 07, 2016 7:38 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Dzięki Gosiu .
Wczoraj było tak fajnie ,poszedł ostrzyć pazurki ,zaczepiał ,a dziś znów byle jakość :( p drapaczek ,ale smutek z oczu wyziera :(
Wróciłam z kroplówki ,zaraz do pracy.
Dziewczyną zrobiłam hamak z poszewki ,to hit sezonu ,jedno wielkie szaleństwo.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 07, 2016 9:17 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

dorcia44 pisze: (...)a kiedy Ty sterylizowałaś??to teren łatwy do wyrzucania kotów ,do schodzenia się kotów.

(...)

Całymi latami sterylizowałam tam koty ,sama ,ew. Iza .
(...)
Współpraca była ciężka ,zresztą wiesz bo całą sprawę Ci naświetliłam.
.


Napisałam wyraźnie w swoim poście: w listopadzie 2014r. i w kwietniu 2016r. Wszystko było dokładnie relacjonowane w wątku włoskich kotów cmentarnych- znasz go doskonale,bywałaś na nim.

Nie wiem kto,kiedy i jak sterylizował i nie będę tego komentować szerzej.
Prawda była taka,że gdy w zaduszki 2014r. pojawiłam się na tamtym cmentarzu, było tam całe stado 11-14 niewysterylizowanych kotów+kocięta :!: :!: :!: .
Nacięte uszy miały naprawdę pojedyncze koty-może 2,może 3.
Dodam,że nie bywam na tym cmentarzu regularnie,mam tam bardzo dalekich krewnych,nie znanych mi za życia,odwiedzam cmentarz jedynie grzecznościowo.
Ty i Karmicielka macie tam Najbliższych i obie bywacie bardzo regularnie. Nie sposób było nie widzieć kotów i nie znać sytuacji.

Karmicielka jest serdeczna,przemiła i bardzo współpracująca.Jak już się ją naciśnie i w trakcie łapanek.Nie jest prawdą,że współpraca jest ciężka.Zawsze jest przygotowana z karmą,zawsze uczestniczy,dowiaduje się co z kotami w lecznicy itd. Owszem ma swoje "anse",momentami przeszkadza w łapankach,"bo chce lepiej",ale upomniana podporządkowuje się. Bywają znacznie gorsi karmiciele.

Kolejna prawda,to fakt,że nie ma komunikacji między nami.
Widziałaś kocię na cmentarzu po mojej łapance w 2014r. (pisałaś o tym na swoim wątku),a nie dałaś mi znać. Okazało się,że Popularna wysterylizowała 2 karmiące kocice,nie informując mnie o tym. To kocię i kolejne padło. O tym,że wogóle było doczytałam po fakcie na Twoim wątku 8O . Karmicielka też słyszała,że ktoś widział/coś piszczało i też zero konstruktywnego działania.

Teraz podobnie. Prosiłam karmicielkę o info jak się pojawią kocięta,nowe kocice.Cisza. U Ciebie dopiero przeczytałam,że były.
Jak miałaś problemy z łapaniem,mogłaś dać znać. Moguncja napewno nie odmówiłaby fachowej pomocy w łapance cmentarnych/przycmentarnych kotów.Jest w tym fachowcem.

Przy kociętach spod kontenera w zeszłym roku wg karmicielki były jakieś kocice/albo inne kotki w tym miejscu,ale nie wiedziałyście która to matka. W takiej sytuacji łapie się wszystko.
Trzeba też nagabywać karmicielkę,bo to dobra kobieta,ale momentami odnoszę wrażenie,że opieka nad kotami sprawia Jej tyle satysfakcji,że podświadomie wcale nie dąży do ograniczenia tam populacji.Nie informuje na czas o podrzuconych podrostkach (np. w bunkrze),aż dorosną i zdziczeją tam.Potem jest już za późno na szukanie domów. Inna sprawa,że koty dochodzą tam,a o tych,których nie zna karmicielka mówi "te nie są moje" .Nie uświadamiając sobie,że wkrótce będą jej,bo przeniosą się tam gdzie znajdą jedzenie.

Bardzo mi przykro,że maluchy odeszły[*]. Bardzo,bardzo Ci współczuję,że musiałaś na to patrzeć i rozumiem co tam przeżyłaś widząc konającego malca pod paletami [*].

Jednocześnie dziwi mnie mocno fakt,że mimo tylu podczytywaczy Twego wątku i tylu tu piszących codziennie,przepraszam, o absolutnych pierdołach,wstawiających po kilka rządków emotów z kciukami i uśmiechniętymi buźkami,nie ma NIKOGO kto konstruktywnie zareagowałby na niejednokrotnie zamieszczane tu Twoje rozpaczliwe apele o DT dla maluchów,które znajdujesz. Współczuje Ci bardzo,bo kiedy najbardziej potrzebujesz pomocy i wsparcia...

wówczas zapada tu cisza jak makiem zasiał...

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw lip 07, 2016 10:53 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Nie rozumiem z kad w Tobie tabo 10 tyle złości, dlaczego na siłę próbujesz "dokopac" Dorocie.
Dogadałas Jej i Nam tym poczytywaczom piszącym o pierdołach, lepiej się teraz czujesz?
Poprawiłś sobie humor? Mam nadzieje ze tak.
Obrazek

Kalai

Avatar użytkownika
 
Posty: 1253
Od: Wto cze 30, 2015 1:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 07, 2016 11:26 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Ano stąd ,że widziałam tamte martwe kocięta i do dziś pamiętam ten widok. I złość we mnie oraz niezgoda na taki stan rzeczy nie minie nigdy.
Tak samo niezgoda na obojętność jaką tu większość przejawia ,choćby na błagalne apele dorcia44 o DT. Ponawiane corocznie, po kilkakroć.

Jeżeli zaś całego postu zrozumiałaś tylko tyle ,że próbuję sobie poprawić humor moimi uwagami, to gratuluję egoizmu i braku empatii co do chociażby martwych kociąt i trudnej sytuacji kotów cmentarnych.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw lip 07, 2016 11:38 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

I znów po raz enty spotykam się na forum z podziałem na tych co pomagają kotom i na tych co mają koty.
Nie sądzę by Kalai była egoistką pozbawioną empatii bo Kalai pomaga na swój sposób chociażby organizując bazarki i zbiórki funduszy by takie osoby jak ty , Dorota i wiele innych mogły pomagać. Pomoc zwierzętom ma wiele form nie tylko wyłapywanie na sterylki, dokarmianie .
Ty też uczepiłaś się słów Doroty wyrwanych z kontekstu a nie zagłębiłaś się w cały tekst Doroty. Ona nigdy nie umniejszała twojego udziału w pomaganie tym kotom.
I jeszcze jedno dodam na koniec - takich miejsc jak ta hurtownia czy cmentarz jest dużo , dużo więcej więc nie oburzaj się na wszystkich czytających wątek ( ludzi z całej Polski a nawet kilku miejsc na świecie ) że na apele Doroty nie rzucają się tłumnie z pomocą wzięcia kociąt na DT a wstawiają emolki z buźkami czy kciukami.
W ten sposób dają do zrozumienia że są z Dorotą i ją wspierają bo duchowe wsparcie ( może nie dla ciebie ) ma duże znaczenie.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 07, 2016 12:20 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Tak z postu zrozumiałam właśnie to ze jesteś zła i przyszłaś wyladować tu swoją złość na Dorocie.
Sytuacji na cmentarzu która opisałaś nie komentowałam bo jej nie znam i nie mam możliwości zweryfikowania Twoich słów.
Jest mi bardzo przykro ze tak sie stalo jak nam wszystkim a szczególnie Wam dwóm.

Ale jest mi również przykro ze zachowujesz się tak w stosunku do Doroty.
Obrazek

Kalai

Avatar użytkownika
 
Posty: 1253
Od: Wto cze 30, 2015 1:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: emill, Google [Bot] i 161 gości