Wiem, że Ewa ( z pomocą Wioli) złapała ostatniego malucha; nie było łatwo, ale ona sama lepiej to opisze jak znajdzie chwilę
Rano pojechałyśmy na Felińskiego, gdzie były trzy dorosłe kotki, w tym dwie niesterylizowane, któraś z nich urodziła kociaki siedem mies. temu. Sześć futer. Śliczne. Już rujkowały. Tylko patrzeć jak byłoby trzydzieści.
W ciągu pół godziny złapało się pięć podrostków, szósty jest oporny. Pani karmicielka dostała instrukcję obsługi klatki-łapki i wieczorem złapała się jedna starsza. Ania zabrała ją na sterylkę. Zostało jeszcze jedno czarne dorosłe, jeden podrostek i nie wiadomo ile maluchów w piwnicy.
Ewa wybiera się jutro przewalać piwnice, nie wiem, kiedy znajdzie czas, żeby coś napisać.
A! oczywiście była tez dziś w pracy.