Przepraszam, ze tak późno, ale ogarniam wiele spraw na raz



Zapraszam: viewtopic.php?f=20&t=158103
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Sarah DeMonique pisze:Listopadowy bazarek się zrobił.
Przepraszam, ze tak późno, ale ogarniam wiele spraw na raz![]()
![]()
![]()
Zapraszam: viewtopic.php?f=20&t=158103
VeganGirl85 pisze:Gotowe. Nazywam się Monika Patrycja J. z Warszawy.![]()
fanty wyruszą w drogę lada dzień. I będę zbierać następne, i składać następną kasę, to drugie może niestety potrwać, zmieniłam pracę i się przyzwyczajam do 700 zł mniej co miesiąc
Sylwka pisze:Ale to był hardcore. Kotka jest cwana i jak już tylko ogon wystawał z klatki to się cofnęła. Potem weszła do domku i udało się ją tam osaczyć ale złapanie okazało się niewykonalne. W końcu z rozpędu skoczyła na drzwi i tyle ją widziałyśmy. Byłyśmy pewne że jest "pozamiatane".
Potem ktoś wyjadł tuńczyka z klatki ale się nie złapał. Maluch plątał się po działce ale trzymał się od klatki z daleka. Była też Księżniczka i coś dużego (pewnie kocur) czarnego ale nie chciały się z nami zaprzyjaźnić. Po jakichś dwóch godzinach miałyśmy dość. Zaczęłam wabić gnojka patyczkiem i tuńczykiem. Jak już niemal mi ręce zwiędły od machania i wabienia to udało się go dopchnąć ręcznie do transportera - stracił czujność. Mamuśka, która obserwowała nas z daleka, wpadła w panikę i zaczęła go szukać. Zrobiłyśmy "tunel" z klatki łapki z "miałczącym transporterem" na końcu (całość przykryta kocem). Po 30 sekundach kotka była nasza. Maluch spisał się na medal - strasznie się darł
.
Nasze możliwości lokalowe na tym się wyczerpały. Mam nadzieję że Mamuśka jutro będzie po zabiegu. Maluch (nie wiemy czy to chłopak czy dziewuszka) jedzie na przegląd i będzie do adopcji, bo powinien oswoić się migiem. Już nawet mamy dom na oku. Wszystko powinno zostać w rodziniebo nasza mama zgłosiła zapotrzebowanie na kota po tym jak Kota (takie ma imię) została zabrana przez naszą młodszą siostrę.
Sylwka pisze:Ale to był hardcore. Kotka jest cwana i jak już tylko ogon wystawał z klatki to się cofnęła. Potem weszła do domku i udało się ją tam osaczyć ale złapanie okazało się niewykonalne. W końcu z rozpędu skoczyła na drzwi i tyle ją widziałyśmy. Byłyśmy pewne że jest "pozamiatane".
Potem ktoś wyjadł tuńczyka z klatki ale się nie złapał. Maluch plątał się po działce ale trzymał się od klatki z daleka. Była też Księżniczka i coś dużego (pewnie kocur) czarnego ale nie chciały się z nami zaprzyjaźnić. Po jakichś dwóch godzinach miałyśmy dość. Zaczęłam wabić gnojka patyczkiem i tuńczykiem. Jak już niemal mi ręce zwiędły od machania i wabienia to udało się go dopchnąć ręcznie do transportera - stracił czujność. Mamuśka, która obserwowała nas z daleka, wpadła w panikę i zaczęła go szukać. Zrobiłyśmy "tunel" z klatki łapki z "miałczącym transporterem" na końcu (całość przykryta kocem). Po 30 sekundach kotka była nasza. Maluch spisał się na medal - strasznie się darł
.
Nasze możliwości lokalowe na tym się wyczerpały. Mam nadzieję że Mamuśka jutro będzie po zabiegu. Maluch (nie wiemy czy to chłopak czy dziewuszka) jedzie na przegląd i będzie do adopcji, bo powinien oswoić się migiem. Już nawet mamy dom na oku. Wszystko powinno zostać w rodziniebo nasza mama zgłosiła zapotrzebowanie na kota po tym jak Kota (takie ma imię) została zabrana przez naszą młodszą siostrę.
Sylwka pisze:Instynkt macierzyński jest silniejszy od głodu.
Kotka jest już pewnie po zabiegu (lub w trakcie).
Małe jest dziewczynką, waży 1.55 kg, ma pchły, świerzb i pewnie bogate życie wewnętrzne. Walka rozpoczęta.
Sarah DeMonique pisze:Sylwka pisze:Instynkt macierzyński jest silniejszy od głodu.
Kotka jest już pewnie po zabiegu (lub w trakcie).
Małe jest dziewczynką, waży 1.55 kg, ma pchły, świerzb i pewnie bogate życie wewnętrzne. Walka rozpoczęta.
![]()
![]()
![]()
I rozumiem, ze malizna ma już domek?![]()
![]()
Sylwka pisze:Sarah DeMonique pisze:Sylwka pisze:Instynkt macierzyński jest silniejszy od głodu.
Kotka jest już pewnie po zabiegu (lub w trakcie).
Małe jest dziewczynką, waży 1.55 kg, ma pchły, świerzb i pewnie bogate życie wewnętrzne. Walka rozpoczęta.
![]()
![]()
![]()
I rozumiem, ze malizna ma już domek?![]()
![]()
Nie taka malizna bo już niemal połowa wagi swojej matki. Będzie z niej miziak, bo nie jest dzikusem. Wygłaskałam ją u weta z każdej strony. Musimy ją tylko doprowadzić do porządku. Poza "gośćmi" wygląda zdrowiutko.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1856 gości