ja w ogóle kocham owady, staram się nie zabijać, osy wynoszę za okno mimo uczulenia, pajączki itd. ale na te różne obłe i płaskie zbrzuszne to moja słabość... jak wczoraj Miziek się miział i zgubił taką ruchomą kluseczkę na moim łokciu, to nie byłam w błogostanie

ale w sumie to już mój trzeci "tymczas" z ruchomym ryżem, wytępimy dziada. Miź sobie spokojnie śpi - ma fazy. Zaczyna od ciasnego kłębuszka (idealnie okrągły), potem coraz bardziej się rozwija, aż w końcu przeciąga się w odwróconą podkówkę i wywija na drugą stronę

jak już nie może się bardziej rozciągnąć i wywinąć, to wraca do ciasnego kłębuszka i faza się powtarza. Na razie jeszcze od 9 nie było sraczki, to dobrze, bo i zjadł trochę. Może mu teraz ta tabletka działa.