W rozmowie wyczułam że on woli chować maluchy niż ją wysyłać na stres i ból. Widzę że ją uwielbia. Kilka razy specjalnie jechał 60km tylko dlatego że cytuję: "ona tam na mnie czeka głowdna więc muszę"

Mnie by pewnie zostawił głodną dodając "ty sobie jakoś poradzisz"

[/quote]
Taki facet to skarb! (a Ty zrób sobie kanapki ; ). Zatem trzymam kciuki za sukces "powiększania stada" i pamiętaj - jakbyś chciała małe kotki do teamu, to zawsze sie jakieś znajdą

[/quote]
Kiciolina jest już dzisiaj po zabiegu.. jednak ją zawiozłam. Tak się martwię
Dzwoniłam i mówią że wszystko jest w porządku ale mimo wszystko stresuję się bardzo i odbiorę dopiero ok 20tej tak jak kazali przyjechać. Dlatego jesli powiększanie stada to tylko i wyłącznie takim futrzakiem który by mi zaoszczędził wożenie na te wszystkie "przyjemności". Jak Ciziowata Kiciolinka będzie bezproblemowa to kto wie czy nie będę jej szukała jakiegoś futrzaka do towarzystwa

Narazie muszę jej stworzyć dom w którym będzie miała spokój by się wyciszyła i potrafiła psocić po swojemu i zaznała prawdziwej miłości

zobaczymy co los przyniesie. Narazie chcemy się przenieść do nowego domu w jesieniu czyli koniec września albo październik zanim będzie zimno a potem obserwacje futrzaka a dopiero potem decyzja co powiększaniem stada
