Już po dyżurze - wszystko oskoczone, leki podane (ale dla Fredki nie było neomycyny w witrynce i dałam gentamycynę

Mam nadzieję, że nie zrobiłam źle, ale trochę już byłam zakręcona. Na kwarantannie w kuwecie dla biegających luzem były oprócz dobrych 2 złe kupy - jedna "śmietana", druga prawie woda - trzeba obserwować. Klimek i Longer dostali suchą sensitivity control i mokry intestinal, w szafce ze specjalistycznym jedzeniem zostawiłam z 2 puszki animondy Integry Sensitive - może będą mogły ją jeść, bo jak zjedzą to po połówce intestinalu nadal głodni
Zabrałam bazarkowe co dla mnie było. I zabrałam (po konsultacji z Ewą) Małą Mi do siebie - kicia była chłodna, a jak ją karmiłam to płakać mi się chciało - futro, kości i mruczenie

Zabrałam procolin (w strzykawce) i smektę oraz ten ditrivet (1 cały, jeśli był połamany w kartce z napisem "Dla Małej Mi" to Smoła lub ta krówka to zjadły. Dogrzewam młodą i będę dokarmiać co 3 h dzisiaj, a jutro rano z Fuksem pojadą do Almavetu na badania. recovery mam swoje. Mała w domu zrobiła ładną, uformowaną kupkę, choć kolor nie teges - za jasny jak na mój gust
