MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-Łodzian proszę o pomoc!!!

[Ja-Ba]

http://www.kociamama.pl/?te-na-ktore-czekamy,712

nowy dział u KM "bank kotów zaginionych"

KM, proszę umieścić tam Tikę, Spację i Mrutynkę. Oczywiście jeśli sobie na to zasługują, bo być może są nie tyle równe, co równiejsze

[ASK@]

no to już przegięcie.I ten tekst!A moze kotów trzeba poszukać w luksusowych apartamentach KM?
Są namiary telefoniczne, moze zadzwonić i spytac dlaczego kotów nie ma, skoro wiadomości tez nie ma.

[tamiss]

Codziennie zaglądam z nadzieją, że zmieni się tytuł tego wątku...

[hanelka]

Coraz trudniej w to chyba uwierzyć...

[Ja-Ba]

Żeby było śmieszniej to na stronie kotów wyadoptowanych jest kotka Kropka z Konina opisana jako dzika i zabiedzona. Tylko że taka kotka od nas do KM nie pojechała.....jeśli nawet miała by to być "przechrzczona" Mrutynka, to się usposobienie i zdrowie kota nijak nie zgadza, nie mówiąc o wieku ale to już standard, tam wszystkie koty mają 4 miesiące.

[Ja-Ba]

Zdjęcie pani Milińskiej okrakiem stojącej nad leżącą na ziemi babinką wyciągającą z dziury kociaki jest doskonałe, powinno być przez Fundację wykorzystane na plakat reklamujący jej czyli Fundacji usługi.

[cynamon i wanilia]

Żeby było śmieszniej to na stronie kotów wyadoptowanych jest kotka Kropka z Konina opisana jako dzika i zabiedzona. Tylko że taka kotka od nas do KM nie pojechała.....jeśli nawet miała by to być "przechrzczona" Mrutynka, to się usposobienie i zdrowie kota nijak nie zgadza, nie mówiąc o wieku ale to już standard, tam wszystkie koty mają 4 miesiące.

taka manipulacja to ogromna bezczelność i poczucie bezkarności...

[mar9]

zaglądnęłam i choć o kotach nic nowego to choć kciuki zostawię

[Agn]

no to już przegięcie.I ten tekst!

Eeee tam.
"Bajkę o wróżce Izie" se doczytajcie...

... że też ja nie mam takich pomysłów...

[tillibulek]

w gore!!

[casica]

Obejrzałam inkryminowany dział na stronie KM.
Zawsze mnie drażni gdy niechęć przesłania obiektywizm

Jedno jest pewne, na łapankę z reguły człowiek ubiera sie inaczej. Ale to wolna wola, jak ktoś chce biegać po krzakach w klapkach na szpilkach, trudno. Fakt, że wygląda głupio bierze na siebie.

Starsza pani na zdjęciach nachyla się nad jakąś dziurą w starych fundamentach, gdzie bytują koty. Skoro to karmicielka to kto się tam ma nachylać? Bo moim zdaniem wyłącznie ktoś, kto te koty zna. Przed kimkolwiek innym zapewne kociaki by uciekły.
Fakt, że moje piwniczne kotki pozwalały mi dotykać, pielęgnować i oswajać swoje kocięta, nie oznacza, że pozwoliłyby na to samo komuś innemu. No trochę obiektywizmu.

[Anna61]

Ale zawsze trzeba byc przygotowanym, ze moze trzeba bedzie pomoc!

[casica]

Ale zawsze trzeba byc przygotowanym, ze moze trzeba bedzie pomoc!

No to się przygotowała, założyła kieckę i szpilki. Co Ci do tego, że włażąc na plot będzie świecić gołym tylkiem, a później epatować publiczność dziurami w rajstopach?

[Anna61]

Ale zawsze trzeba byc przygotowanym, ze moze trzeba bedzie pomoc!

No to się przygotowała, założyła kieckę i szpilki. Co Ci do tego, że włażąc na plot będzie świecić gołym tylkiem, a później epatować publiczność dziurami w rajstopach?

To tylko o Niej ´´dobrze´´ swiadczy.

[Gibutkowa]

Mieszkam obok Praktycznie całe życie. Jest to okolica przyjazna kotom. Zagrożeniem są samochody. Co zwłaszcza jest niebezpieczne dla kotów dorosłych i wypuszczonych bezmyślnie w tym miejscu. Wszystko inne jest ok.
Więc nie nakręcajcie się bez potrzeby, zwłaszcza nie mając pojęcia o miejscu.

Ze zdjęć które tu były publikowane miejsce to wygląda bardzo niebezpiecznie. Jak dla mnie, połamane deski, gruz, kawałki blachy, szmaty i ogólnie nagromadzenie wszelkiego śmiecia jaki tam jest to bardzo niebezpieczne przedmioty w otoczeniu kotów. Przy większym wietrze, czy nawałnicy te wszystkie rzeczy latają w powietrzu, nie mówiąc o samej ruderze która może się w każdej chwili zawalić bo wygląda bardzo niestabilnie. Pomijając warunki pogodowe - każdy z nas widział zapewne jak koty się ganiają, walczą ze sobą, czy nawet "intensywnie" bawią. Moje koty podczas takiej zabawy (zupełnie nieagresywnej) odbijały się od siebie nawzajem w powietrzu i lądowały na ścianie, drzwiach, meblach. Przy takiej nawet niewinnej zabawie w tej ruderze to tylko kwestia czasu kiedy któryś z kotów nabije się na którąś z wystających tam blach, czy desek. I nie trzeba do tego jakiejś wielkiej wyobraźni żeby przewidzieć taki bieg wypadków.