Mała1 pisze:to tez trzymam kciuki
a jak Kropa sie zadomowił?
Kropek od wczoraj u mnie na tymczasie.
Trochę zmodyfikowałam mu imię, no bo jak tu do faceta mówić: Kropa?
Pozwólcie więc, że u mnie będzie Kropek.
Teraz do rzeczy: chłopak mocno zestresowany wczoraj był, chował się za meblami, warczał na wszystko i wszystkich, co było robić?
Przemeblowałam klatkę, w której były maluchy, wstawiłam większą kuwetkę, miseczki i umieściłam Kropka w środku. Trochę był zdziwiony, powarkiwał ciut-ciut ale potem ułożył się wygodnie i drzemał, jednym oczkiem łypiąc na kociarstwo oglądające i wąchające go z zewnątrz.
W każdym takim przypadku profilaktycznie warknął, coby intruz wiedział, że został przez Kropka dostrzeżony i ostrzeżony

.
Rano już Kropek bardziej wyluzowany był, pozwolił sie nawet (bez warczenia) wygłaskać.
Najbardziej mu się spodobało głaskanie podbródka ale to lubi każdy kociamber
Martwi mnie jedno: ani jedzonko nie ruszone ani w kuwecie śladów pobytu ślicznotka.
Mam nadzieję, że coś zje w ciągu dnia.
Dalsze relacje wieczorkiem.
Kciuki za dogadanie się Kropka z resztą stadka byłyby wskazane więc ja zacznę
