Ale niestety, ciociu Aniu, to nie magia kwiatów..... To magia tej folii dookoła............
rybcie pisze:A jak drapaczek? Polubiła choć troszkę?
Nie. Ale za to baaaaardzo polubiła nogę stołową obok drapaczka.......
No ale niedługo wredna duża zabierze wreszcie kotę na obcięcie pazurrów i szczepienie (dawno nie byłyśmy na manicure bo chciałam już ze szczepieniem połączyć) i się mam nadzieję "rozpiórkowywanie" tej biednej nogi stołowej skończy na jakiś czas.....
Nie chcę martwić włóczko, ale jak ja chcę, aby były faktycznie tępe (przed wizytą u mebli rodziców, albo weta (chroniąc jego życie) ), to wychodzi, że cięcie jest konieczne co 2 tygodnie . A gdyby tę nogę sokiem z cytryny potraktować? Albo taśmą dwustronną? Taśma u nas się ładnie sprawdziła, ale tylko na czas kiedy była. Po jej zdjęciu Bonifcio wrócił do dawnych zwyczajów . Może Lizunia w tym czasie zagustuje w drapaku?
taśma??? hmmmm... ja bym musiała całą kanapę wytaśmować, bo mi te moje france nic innego nie drapią tylko właśnie ją... taka była ładna, a teraz wszędzie poczochrana, nitki powyciągane... i nic nie pomaga - ani obcinanie pazurów, ani psikanie odstraszaczem, ani przykrywanie jakąś kapą... nic! jak przykryje od góry, to te "cholery" od spdu na leżąco ją atakują...