Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
To jakim cudem wpadł wam pod samochódmagda gabryś pisze:Prawie, że wpadł nam pod koła mały kotek. Zobaczyłam kotka, który nie mógł ruszać łapkami. Właściciel i powiedział, że ten kocurek od zawsze miał sparaliżowane 2 łapki.
Blue pisze:Marta - czekaj bo nie bardzo rozumiem...
Piszesz ze to maly kotek - wiec zakladam ze kociak?
Wpadl Wam prawie pod kola - a wiec chodzil (czolgal?) sie samopas po dworze? (...)
Sorry za ostre slowa - ale nie uwierze w dobroc tego czlowieka - wlasciciela kociaka...
Po prostu - nie chcialo mu sie go leczyc.
Z roznych powodow - nie wnikam. Ale na pewno nie z milosci do zwierzecia. Bezbronnego, zupelnie zaleznego od czlowieka, narazonego na wegetacje i wszelkie zagrozenie - nawet zwykle wrony moga go zadziobac, nie obroni sie.
Moze jednak uda Ci sie faceta namowic na wizyte u weta?....
magda gabryś pisze:Dzisiaj dzwoniłam do faceta, ma na imię Andrzej.
To jest blisko Radomia. Może ktoś z Was zna tam dobrą klinikę?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 54 gości