Pacik jest śliczny, ma taki puchaty pyszczek i cały jest mięciutki, że chciałoby się cały czas mieć wtuloną twarz w niego

.
Pat jest bardziej płochliwy od Pataszona, wolniej się zyskuje jego zaufanie. Stwierdziłam, że musiał już jakiś człowiek mu krzywdę zrobić i dlatego tak jest. Moja teoria jest chyba słuszna (niestety), bo on ma chyba
złamany ogonek 
. Już wcześniej zauważyłam, że końcówkę ogonka ma krzywą, ale dopiero wczoraj sprawdziłam czemu. Tak na dwa cm od końca ogonek jest mocna zakrzywiony, tak ze 35-40 stopni od pionu. I boli go tam, bo ja dotykałam to się wyrywał. Bidulek
Katy dzwoniła do swojego weta i ten powiedział, że musi to obejrzeć lekarz bo końcówka ogona może ulec martwicy i z czasem odpaść.

Mam nadzieję, że ta pesymistyczna wersja się nie sprawdzi i ogonek się jednak zrośnie. On nim macha normalnie, tylko przy dotyku uciaka. Czeka nas jednak wizyta u weta. Czy można robić rentgen ogona? Ktoś ma takie doświadczenia?