Trochę o Lucusiu i o nałogu jego pańci :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 26, 2003 8:43 Trochę o Lucusiu i o nałogu jego pańci :)

No właśnie, he, he :)

Lucyna był u weta no i okazało się, że ma chore uszeńka. Wcześniej widziałam, że coś mu się tam dzieje, dlatego pojechaliśmy na przegląd, ale nie myślałam, że to takie.... buuuu :(
Jedno uszko Lucka jest zabrudzone i z tego względu czyścimy co dzień i oczywiście zakraplamy, natomiast drugiemu daliśmy spokój (z polecenie weta), ponieważ jest tam nadżerka :strach:
Tyle krwi mu z tego uszka wyleciała,że nawet nie dało się zobaczyć co jest w środku! Dopiero po kilku tamowaniach, myciach itp. straszne!!! Mówię Wam, jak kocik zaczął trząść główką to krew pryskała na mnie i weta. Wczoraj czytałam gdzieś, że z takiego czegoś może się zrobić ucho kalafiorowe :( (takie wielkie i pozarastane).
Tak więc na razie leczymy jedno, drygie odpoczywa po totalnym wyczyszczeniu. W Środę jedziemy do kontroli i zobaczymy co dalej z tym uszkiem.
Oprócz tego Lucek dostaje jeszcze tabletki na zapalenie dziąseł - niestety po wyczyszczeniu ząbków to dalej się utrzymuje, chociaż Lucek coraz częściej swoich kiełków używa :) Nie znam nazwy, mam ją w domu zapisaną...
Oczywiścei podróż do weta była ciężka... Pisałam o tym w jednym wcześniejszym poście - mieliśmy jechać autobusem, ale jednak jechaliśmy samochodem. Prawdę mówiąc to wielkie szczęście, bo w czasie jazdy zrobił siku i kupke.... zgadnijcie gdzie.... do kontenerka (no ale na usprawiedliwienie kotucha dodam, że to była jego pora :) )


A ja... no cóż... jestem uzależniona od kupowania książek o kotach i z kotami.... W ciągu ostatniego miesiąca (chyba) kupiłam z siedem w merlinie), a tak to za każdym razem jak jestem e Katowicach to sobie ze dwie kupię... W empiku już zabrakło tytułów, więc kupiłam na wyprzedaży książkę z 98r, to nawet nie taka stara, ale bardzo fajna - tylko zdjęcia strasznie drastyczne (kotki chore na różne różności, cierpiące - szok
:strach:
No i co mam zrobić? Och te kotuchy....
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Sob lip 26, 2003 8:53

Tak sobie na Twojego Lucka popatrzyłam i musze Ci powiedziec, że na zdjeciach z jego galerii dostrzegłam zadziwiające podobieństwo do mojej Mini, wygladał baaaardzo podobnie, szczególnie zanim się mocniej wybarwiła, te niebieskie oczy, ten sam tabby point rysunek....wow!

mini2

 
Posty: 410
Od: Sob lut 01, 2003 9:35
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 26, 2003 8:58

Sama nie wiem co z tym uszkiem….
P.S masz książkę „Twój kot-odkryj w nim tygrysa”? ;)

Axel

 
Posty: 3434
Od: Pt mar 07, 2003 20:59

Post » Sob lip 26, 2003 9:02

Mam, kupiłam niedawno! Świetna! Zdjęcia - cudo!

Lucek był jaśniejszy, potem na zime przyciemniał, no i myśleliśmy, że na lato znów się rozjaśni - ale nie - jest ciemny dalej. Jutro będą nowe fotki na jego malutkiej stronce :wink:
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Sob lip 26, 2003 10:27

A propos książek- widziałam wczoraj w księgarni książkę "Zaklinacz kotów". Czy ją także masz, a jeśli tak, to czy warto kupić?
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob lip 26, 2003 10:37

Tak, zdjęcia są świetne :D
A masz książkę "Ty i Twój kot"? ;) ;)

Axel

 
Posty: 3434
Od: Pt mar 07, 2003 20:59

Post » Sob lip 26, 2003 11:35

A masz "Dbamy o kota" :D ? Nam znajomi kupili myśląc, że to album bo pierwsze 50 stron jest pięknych a potem masakra 8O tzn. porady ilustrowane zdjęciami :? Wiem już jak wygląda krwiomocz :roll: wrzody etc. Ale przydatana też troszeczkę :D

msc

 
Posty: 1078
Od: Nie mar 09, 2003 12:46
Lokalizacja: Londyn

Post » Sob lip 26, 2003 12:27

"Dbamy o kota" nie mam... ale resztę tak. Co do "Zaklinacza" to mam, przeczytałam w trzy dni całą. Czy warto kupić? Raczej tak (tacy jak aj kupią na pewno), chociaż powiem szczerze, że jest napisana dość chaotycznie i nie wiem czy przechodziła przez jakąś autokorektę :? Nie ma w niej za dużo porada jako takich - jak w większości książek, za to praktycznie cała poświęcona zachowaniom kotów, autorka pisze trochę o swoich syjamkach i dachowcu... ogólnie może być.
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Sob lip 26, 2003 12:31

Kordonia: sorki za wprowadzenie w błąd, ale "Dbamy o kota" też mam. To właśnie ją kupiłam wczoraj na wyprzedaży (miała podobno kosztowac 72, a kosztowała 35)...
Ale co do tych zdjęć - okropne, nawet mój TŻ się krzywił... biedactwa :(
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Sob lip 26, 2003 12:35

Właśnie dlatego mój biedny mąż nie jest w stanie przeglądać książek na temat pielęgnacji kotów. Przy opisach różnych choróbsk i urazów od razu zaczyna się denerwować.
Deli

Deli

 
Posty: 14571
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Sob lip 26, 2003 14:57

Kasik, ja tez uwielbiam ksiazki o kotach, chociaz w moim przypadku ogranicza sie to do wystawania godzinami przed polkami w Empiku ;) bo po nabyciu 2 staram sie powstrzymywac przed nastepnymi.
Tu w Norwegii tez duzo czasu spedzam w ksiegarniach. Ostatnio mialam w reku ksiazke, z ktorej przeczytalam jedno przypadkowe zdanie- cos w stylu "wybierajac kociaka badz bardzo ostrozny i uwaznie wybierz takiego ktory bedzie calkowicie zdrowy. To pozwoli Ci zaoszczedzic wiele klopotow i wydatkow na weterynarza..." I jakos mi sie tak smutno zrobilo. Pomyslalam o tych wszystkich wspanialych kotach z forum ktorym nikt nie dalby szansy gdyby wszyscy kierowali sie zasadami z tej ksiazki. No i te oszczednosci na kocim zdrowiu :evil: Troche podobne podejscie mozna znalezc w "Twoim kocie" (seria dla opornych) - ze najwazniejsze to znalezc jak najzdrowszego kociaka... Nie podoba mi sie to, chociaz probowalam sobie tlumaczyc ze moze to pisane pod katem ludzi ktorzy nigdy nie mieli do czynienia z kotami, zeby nie rzucac ich na gleboka wode- ale potem pomyslalam ze przeciez kazdy kiedys zaczynal przygode z kotami (ja dopiero pare miesiecy temu) i wielu los postawil na drodze jakies chore i slabe stworzenie i wszystko poszlo dobrze! Z chorego kociaka moze przeciez wyrosnac wspanialy, zdrowy szczesliwy kot...
A wydatkow i klopotow nie da sie uniknac, tak juz po prostu w zyciu jest.
Co o tym myslicie?

Poza ta jedna kwestia to "Twoj kot" bardzo mi sie podoba, to prawie moja biblia. I tak pieknie tam zachecaja do adopcji doroslych kotow...

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Sob lip 26, 2003 15:50

Ylva pisze:... Troche podobne podejscie mozna znalezc w "Twoim kocie" (seria dla opornych) - ze najwazniejsze to znalezc jak najzdrowszego kociaka... Nie podoba mi sie to, chociaz probowalam sobie tlumaczyc ze moze to pisane pod katem ludzi ktorzy nigdy nie mieli do czynienia z kotami, zeby nie rzucac ich na gleboka wode- ale potem pomyslalam ze przeciez kazdy kiedys zaczynal przygode z kotami (ja dopiero pare miesiecy temu) i wielu los postawil na drodze jakies chore i slabe stworzenie i wszystko poszlo dobrze! ...


No właśnie, w tej książce kilka razy powtórzone jest też, że kot, tzw. dziki, który nie wychował się w domu, i który we wczesnym dzieciństwie nie miał kontaktu z człowiekiem, nigdy nie oswoi się dotego stopnia, żeby łasić się, przytulać i zachowywać swobodnie w obecności człowieka. A przecież to forum świadczy najlepiej o tym, że to nieprawda.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob lip 26, 2003 16:16

Ylva pisze:Troche podobne podejscie mozna znalezc w "Twoim kocie" (seria dla opornych) - ze najwazniejsze to znalezc jak najzdrowszego kociaka... Nie podoba mi sie to, chociaz probowalam sobie tlumaczyc ze moze to pisane pod katem ludzi ktorzy nigdy nie mieli do czynienia z kotami, zeby nie rzucac ich na gleboka wode- ale potem pomyslalam ze przeciez kazdy kiedys zaczynal przygode z kotami (ja dopiero pare miesiecy temu) i wielu los postawil na drodze jakies chore i slabe stworzenie i wszystko poszlo dobrze! Z chorego kociaka moze przeciez wyrosnac wspanialy, zdrowy szczesliwy kot...


Szarka jest pierwszym kotem moim i męża. Wyleczyliśmy ją z ropiejących oczek (nie wiem, czy to był koci katar, czy tylko ropa) i z bardzo paskudnego świeżbu. Oczywiście, w porównaniu z innymi przypadkami na tym forum to i tak niewiele, ale na pewno nie kierowaliśmy się zasadą "najzdrowszego kociaka". I jakoś sobie poradziliśmy, Szarka wyrosła na ładną choć drobną koteczkę, jest wysterylizowana (a teraz chowa się po kątach, bo boi się burzy).
Deli

Deli

 
Posty: 14571
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Sob lip 26, 2003 16:20

Deli pisze:Szarka jest pierwszym kotem moim i męża. Wyleczyliśmy ją z ropiejących oczek (nie wiem, czy to był koci katar, czy tylko ropa) i z bardzo paskudnego świeżbu. Oczywiście, w porównaniu z innymi przypadkami na tym forum to i tak niewiele, ale na pewno nie kierowaliśmy się zasadą "najzdrowszego kociaka". I jakoś sobie poradziliśmy, Szarka wyrosła na ładną choć drobną koteczkę, jest wysterylizowana


No, to kolejny bardzo pozytywny przyklad :D

Deli pisze:a teraz chowa się po kątach, bo boi się burzy


Glaski dla koteczki, niech sie nie boi :)

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Sob lip 26, 2003 16:26

kordonia pisze:No właśnie, w tej książce kilka razy powtórzone jest też, że kot, tzw. dziki, który nie wychował się w domu, i który we wczesnym dzieciństwie nie miał kontaktu z człowiekiem, nigdy nie oswoi się dotego stopnia, żeby łasić się, przytulać i zachowywać swobodnie w obecności człowieka. A przecież to forum świadczy najlepiej o tym, że to nieprawda.


Co do doroslych dzikusow, to chyba roznie bywa, czasem sa lekliwe i malo laszace sie- no ale nie mozna mowic ze oswojenie sie nigdy nie udaje... Np. eve69 sie z Baszkiem calkiem powiodlo :D

na podstawie forum moglby powstac niesamowity podrecznik!

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, LimLim i 66 gości