Lucek jedzie do weta!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 15, 2003 21:23 Lucek jedzie do weta!!!

Prawdopodobnie jutro jedziemy z Luckiem do weta. Nie wiem jak kocio to zniesie, bo ostatnio jechalismy samochodem - i w drodze "tam" było wszystko ok, a już w drodze powrotnej Lucek strasznie się slinił... (wtedy była kastrowany)
Teraz, niestety, zmuszeni jesteśmy jechac autobusem - 1 h, potem przesiadka i około 15 minut na Brynów tez autobusem. Nie wiem czy Lucek to wytrzyma, wprawdzie pojedzie w swoim transporterku (który pomieściłby nawet dwa koty) w którym lubi spać czasem (jak fotele są zajęte)...
Nie wiem co radzicie? Jechać z nim czy nie? Chcę go zaszczepić, bo nie był na nic tylko na wściekliznę, jak jeszcze był wychodzący... No iwet musi go pooglądać od czasu wykastrowania i wyczyszczenia ząbków...

Poradźcie mi ...
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Wto lip 15, 2003 21:59

no to trzeba jechac- no...chyba ze wizyta domowa:)
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto lip 15, 2003 22:17

Sila wyzsza... :D skoro ma byc szczepionko i zagladanko w zebiska to mysle, ze dla zdrowia kocisia powinien pojechac.
Wiadomo po powrocie bedzie obrazony ale czule glaski panci i cos smacznego do pyszczka (jakis wystrzalowy przysmak na specjalne okazje) :D i kotuch uglaskany.
Trzymam kciuki zeby dobrze jutro poszlo, tulinki dla Lucusia :D
pozdrawiam

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 16, 2003 7:18

Pojedź, najwyżej się trszkę pozłości, ale zrób tak, ak napisała Izabela i kotek zapomni o złościach ! Obrazek

Axel

 
Posty: 3434
Od: Pt mar 07, 2003 20:59

Post » Śro lip 16, 2003 7:45

Będę musiała :)
Ale obawiam się o to ślinienie - Lucek nie jechał wtedy w transporterku, bo jeszcze go nie miał, więc jechał u mnie na kolanach (bo tego koszyka nie cierpi!!!) no i przez to ślinienie byłam cała mokra - dosłownie! Nie mówiąc już o tym, że jeszcze mnie posikał (no i siedzenie w samochodzie - to siedzenie to powód tego, że już nie może jeździć tym samochodem (od OMC teściów).

Ufffffff... biedactwo, ale pocieszam się właśnie tym, że pojedzie w transporterku, który naprawdę lubi no i może sie nie będzie ślinił :?:
Powiedzcie mi jeszcze czy takie ślinianki nie sa czasem niebezpieczne dla kota? Bo to podobno choroba lokomocyjna, której koty nie mają :roll:

Informacje z różnych źródeł :wink:
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Śro lip 16, 2003 7:59

Aha - wizyta domowa raczej odpada - moje fundusze by tego nie zniosły, bo takie wizyty kosztuja chyba dużo :?:
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Śro lip 16, 2003 8:19

KasiKz- nic nie wiem na temat choroby lokomocyjnej kotow :? A jest cos takiego?
Ja zawsze gdy ide do weta, biore kontenerek w jedna reke,synka w druga i zasuwam na autonogach do weta :lol: Tak wiec problem slinienia jest mi nieznany.
Za to Biszkopt (pies) dostaje tabletke co by w samochodzie nie napaskudzil :roll:
Bedzie dobrze! :ok:

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 16, 2003 8:22

:) Dlatego pisze: ma chorobę lokomocyjną, której koty nie mają... Z różnych źródeł wiem różne rzeczy - jedne informacje wykluczają drugie :lol:

Mam nadzieję, że będzie dobrze, bo nie będe teściów prosić, żeby zawieźli Lucynę, bo aż mi wstyd - w aucie do teraz śmierdzi :( chociaż było oddane do czyszczenia :)
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Śro lip 16, 2003 12:29

Moze powinnas jednak sie dowiedziec ile kosztuja domowe wizyty,sa jednak drozsze niz" zwykle".Ja wybralam ta metode ,gdyz oprocz Sheby mam jeszcze psa i piec krolikow.Jakbym musiala z kazdym z osobna jezdzic to bym sie wykosztowala.... 8O A tak wet przychodzi i "zalatwia" wszystkich pokolei, zadziwiajace jest to ,ze Sheba sie wtedy nie boi i jak wet ja egzaminuje zaczyna sobie mruczec( co troche przeszkadza ,bo nie mozna wysluchac dobrze serduszka), gdy ja wczesniej zabieralismy samochodem miala tak samo jak twoj kocio, slinila sie a u weta nie dalo sie do niej dojsc, a pies zawsze wymiotowal w samochodzie. :roll: Teraz przynajmniej troche jest bezstresowo.

zusia

 
Posty: 10
Od: Pon maja 06, 2002 15:01
Lokalizacja: Essen

Post » Śro lip 16, 2003 15:54

Czesc Zusia, widze ze mieszkamy blisko siebie :)

Weta mam calkiem niedaleko, ale Pupsi boi sie wizyt w lecznicy ;)
Ciekawa jestem ile kosztuje taka wizyta domowa...

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Śro lip 16, 2003 16:04

W Warszawie płacę 40 - 50 PLN za wizyty domowe.

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 16, 2003 19:24

A wie ktoś ile kosztuje na Śląsku ???
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Śro lip 16, 2003 19:25

KasiKz
daj znac jak czuje sie Lucus po wizycie u wetka :D

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 16, 2003 19:55

I jak przebiegła podróż?

Axel

 
Posty: 3434
Od: Pt mar 07, 2003 20:59

Post » Śro lip 16, 2003 19:58

KasiKz pisze:Aha - wizyta domowa raczej odpada - moje fundusze by tego nie zniosły, bo takie wizyty kosztuja chyba dużo :?:


Oj kosztują, kosztują, radzę jechać do weta, może dać jakieś ziółka na uspokojenie??? Nie wiem....
Dzika i Kefir
Obrazek

KasikP

 
Posty: 1214
Od: Nie mar 09, 2003 10:00
Lokalizacja: koniec świata Kabaty ;)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 59 gości