Kasia89 pisze:Też doszłam do wniosku że koty zaczęły babci przeszkadzać.
Ostatnio zauwazam bardzo niemila dla mnie rzecz - jakies takie nagle nasilenie porywczosci w osadzaniu innych, potepianiu ich.
Wystarczy tylko napisac ze ktos nie oddal zycia za zwierze - i od razu padaja opinie ze jest sadysta, zwierzat nie lubi, jest zlym czlowiekiem.
Postaw sie w skorze staruszki ktora bardzo choruje, ciagle trafia na dlugie okresy do szpitala i pewnie nigdy nie wie kiedy z nich wyjdzie - ani czy w ogole wyjdzie.
Nie wie tez czy nie umrze kiedys w domu pozostawiajac nagle siedem kotow bez zadnej opieki.
My tu na forum wiemy co sie dzieje w schroniskach, przecietny czlowiek nie wie, jest przekonany ze schronisko to to na co jego nazwa wskazuje.
Starsze osoby dodatkowo troszke inaczej postrzegaja czesto swiat (nie chca byc ciezarem dla bliskich).
Ja bylam kiedys w sytuacji ze powiedzialam rodzinie ze gdybym umarla, maja moje koty uspic gdyby nie znalezli im dobrych domow.
Bylam ciezko chora, nie wiedzialam czy z tego wyjde. Zawsze jak poczulam sie gorzej to umieralam z paniki ze umre i zostawie koty.
Poki sie czlowiek w takiej sytuacji nie znajdzie - to nie wie co sie wtedy czuje.
Potepiac latwo, dopuki jest to problem czysto hipotetyczny dla nas.
Ja wcale nie jestem przekonana ze tej pani koty zaczely przeszkadzac - mysle ze raczej desperacko stara sie im zapewnic byt bo czuje ze jest z nia zle.
Byc moze boi sie niespodziewanego dlugiego pobytu w szpitalu, moze boi sie naglej niesprawnosci i niemoznosci radzenia sobie ze swoim stadkiem.
Pewnie najbardziej boi sie smierci - skoro jest starsza i schorowana.
Znacznie bardziej bylabym sklonna ja potepiac gdyby kotami sie nie przejmowala i po prostu zostawiala je bez opieki czy bez skrupulow zwalala opieke nad nimi kto sie nawinie.
Zycze kotom zeby znalazly dobre domki a starsza pani zeby wydobrzala i mogla sie cieszyc ze jej stadko jest bezpieczne i szczesliwe.