Problem z kotami - sikanie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 09, 2007 14:00 Problem z kotami - sikanie

otoz mam dosc spory problem. Zaczal sie on 2 lata temu kiedy przygarnelam ze smietnika kotke. Mialam juz swoja jedna ale myslalam ze dwa to zaden problem. Obie sa wysterylizowane. moj problem polega na tym ze potwornie znacza teren. Mam osikany prawie caly dom. Moja mama zaczyna sie juz bardzo denerwowac bo jak ktos nie ma kota to juz w ogole czuje ten specyficzny jak wszyscy tu wiedza zapewne zapach. Chociaz obie kochamy koty chyba bedziemy musialy obie oddac bo z tego co wiem wydanie jednego nie zalatwia sprawy. nie chce oddawac moich siersciuchow jednak nie bede miala wyjscia a sytuacja sie nie zmieni niestety.. chociaz probowalysmy juz wszystkich sposobow. Od odstraszaczy po zamykanie kotow w garazu na noc ale nic nie pomga :( czy ktos z was mial podobny problem? albo slyszal o takim i moglby pomoc? PILNIE prosze o rady i pozdrawiam wszystkich kociarzy

MaliS

 
Posty: 25
Od: Pon sie 15, 2005 22:52
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 09, 2007 14:13

Takie zachowanie kota pojawia się gdy ma problemy ze zdrowiem. Jest bardzo charaketrystyczne. Wizyta u weterynarza i badania na pewno wyjaśnią jaki jest powód. Morfologia i badanie moczu nie jest drogie.

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Pt mar 09, 2007 15:32

otka pisze:Takie zachowanie kota pojawia się gdy ma problemy ze zdrowiem. Jest bardzo charaketrystyczne. Wizyta u weterynarza i badania na pewno wyjaśnią jaki jest powód. Morfologia i badanie moczu nie jest drogie.


Ja się nie zgodzę-przerabiam ten temat niestety na bieżąco i dwóch wetów niezaleznie potwierdziło, że znaczenie terenu z podnienionym ogonem ma podłoże psychiczne (przedwczoraj znów badałam krew, kot jest zdrowy i znaczy :evil: ). jeżeli problem rozpoczął się od chwili pojawienia sie drugiego kota, to jest to prawdopodobnie walka o deominację, albo stres związany z utrata pozycji.
Podobno czasem pomaga Feliway ( u mnie poprawił samopuczucie kota, sikanie zniknęło na tydzień, potem pojawiło sie znów i to bardzo intensywne, teraz od pięciu dni jest znów spokój),
Można tez porozmawiac z weterynarzem nad zastosowaniem środków farmakologicznych obniżających lęk i stres.
Trzymam kciuki, bo sama wiem, jaki to problem

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 09, 2007 16:19

MaliS - czy były robione przynajmniej badania moczu?

Właśnie koresponduję z osobą, która straciła młodego kota przez nieodwracalne zmiany w pęcherzu i nerkach. Objawy (posikiwanie) ciągnęły się latatmi, a weci twierdzili, że to problem psychiczny. Jak kot w końcu trafił do porządnego weta było za późno...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt mar 09, 2007 16:49

Moje koty ,będące razem od kilkunastu lat(wykastrowane),przechodziły różne fazy tolerancji lub nie innych osobników.Wedle mnie kot mocniejszy osobowo nie znaczy terenu po kastracji.Koty słabsze ,fizycznie lub psychicznie TAK.Nie elimuje to jednak problemów zdrowotnych ,te należy wcześniej wykluczyć.U mnie np. w pewnym momencie trzeba było pozbyć sie z domu chodników i dywanu w pomieszczeniu w którym przebywały .To wystarczyło by sikanie ustało .Spróbuj ,zawsze to lepsze niż bozbycie się kotów .
kkrzys

kkrzys

 
Posty: 34
Od: Pon lut 12, 2007 21:56

Post » Pt mar 09, 2007 16:54

Osoba ma dwie wysterylizowane kotki, a nie koty - samce. Raczej nie spotkałam się z kotką znaczącą teren z podniesionym ogonem. Z wykastrowanym kocurem i owszem.

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Pt mar 09, 2007 16:57

otka pisze:Osoba ma dwie wysterylizowane kotki, a nie koty - samce. Raczej nie spotkałam się z kotką znaczącą teren z podniesionym ogonem. Z wykastrowanym kocurem i owszem.


Niestety kotki tez tak znaczą-zapraszam do siebie :evil: Słyszałam tez o innych kotkach tak znaczących, może gdybym nie widziała tegou Szarotki, to bym nie uwierzyła. :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 09, 2007 16:59

Jana pisze:MaliS - czy były robione przynajmniej badania moczu?

Właśnie koresponduję z osobą, która straciła młodego kota przez nieodwracalne zmiany w pęcherzu i nerkach. Objawy (posikiwanie) ciągnęły się latatmi, a weci twierdzili, że to problem psychiczny. Jak kot w końcu trafił do porządnego weta było za późno...


A czy to posikiwanie miało cechy znaczenia (z podniesionym ogonem)? Staram sie badac każdy slad, niezaleznie od tego, że badam kota :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 09, 2007 17:00

Ja mam dwie kocice walczące o dominację - nigdy w życiu bym sie ich nie pozbyła za żadne skarby - ale dywanu sie pozbyłam, a potem co mała kucnęła łapałam i do..kuwety, natomiast plamki traktowałam acze, po dwóch tygodniach zaczęła lac do kuwety. Obecnie tylko się gonią i syczą

dedi

 
Posty: 3288
Od: Pt maja 26, 2006 10:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt mar 09, 2007 17:11

Moja kotka tez miała czas "znaczenia terenu", nawet dwa takie okresy
1. kiedy mój ojciec usiłował ja "tresowac" lanieniem i klapsami to mu zasikała buty, torbe do pracy itp. Przestała sikać jak przestał ją bić i okazał troche miłości (baaardzo stare dzieje)
2. Juz jako dojrzała wysterylizowana kotka zaczęła pewnego dnia sikać po mieszkaniu. To było ewidentnie na tle psychologicznym :) Przygotwywałam się wtedy do matury i kot poszedł w przysłowiowy kąt. W taki sposób o sobie przypominała... a też juz ja mama na jedną noc do schroniska wywiozła. Pojechałam następnego dnia ja odebrać. Sikanie ustało, kiedy znów znalazłam czas na przytulanki.

Więc jeśli wykluczysz problemy zdrowotne to może poświęcaj kotkom więcej czasu i okazuj miłość ile wlezie?

BabyAggie

 
Posty: 105
Od: Sob mar 03, 2007 13:30
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 09, 2007 17:42

A za klapsa tez moja Kitunia nasikała do buta mojemu eksowi

dedi

 
Posty: 3288
Od: Pt maja 26, 2006 10:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt mar 09, 2007 18:03

otka pisze:Osoba ma dwie wysterylizowane kotki, a nie koty - samce. Raczej nie spotkałam się z kotką znaczącą teren z podniesionym ogonem. Z wykastrowanym kocurem i owszem.

Kotki też znaczą ,moje są tego przykładem :D
kkrzys

kkrzys

 
Posty: 34
Od: Pon lut 12, 2007 21:56

Post » Pt mar 09, 2007 23:07

jezeli chodzi o problemy zdrowotne to zostaly wykluczone.. bylam juz u 3 weterynarzy i kazy mowi ze walcza o dominacje i 1 kota musze sie pozbyc :/ najlepiej to obu bo nawet jak sie 1 pozbyje to drugi bedzie znaczyl bo nabral juz taki nawyk...
Co do czulosci... jednego kota mam takiego ze jak sam nie przyjdzie i nie chce zeby go glaskac to morde drze w niebo głosy jak sie go tylko dotknie, gryzie i drapie... takze sam musi przyjsc ja mu na sile czulosci fundowac nie bede. Najgorsze jest to ze zaczely mi sikac na BLAT W KUCHNI tam gdzie sie jedzenie robi ;/ to juz wyprowadza mnie z rownowagi
druga kotka jest juz stara ale leje wszedzie na scierki, dywany, dywaniki oraz moj wspanialy skorzany komplet ze skory z ulubionym dywanem. Posikane sa z kazdej strony a to jest pokoj goscinny... ;/ nawet jak na noc sa zamykane w garazu to jak tylko na sekunde do pokoju wejda i patrze sie na nie to patrza mi w oczy podnosza ogon i dają na doniczki itp ;/ posikane mam doslownie wszystko. Ale blat w kuchni jest hitem. po tym wybryku w sumie zaczelysmy myslec z mama co dalej no bo nie moze tak byc :| zwlaszcza ze mam dosc czesto gosci i jak ktos nie ma kotow... wiadomo jaki smrod ;/
ale z 2 znowu strony nie mam sumienia ani serca wywalic ich gdzies ;/ a kotom ogolnie trudno znalesc dom ;/

nie mam juz sily ani pomyslow :(
czy ktos sobie w ogole kiedykolwiek z tym poradzil?? u mnie jest ewidentna walka o dominacje zaczela sie w momencie kiedy pojawila sie 2 kotka, wczesniej mi nie brudzila nigdzie tylko w kuwecie. W ogole kotki to srednio sie toleruja. Ciagle sie popukują gryza i ganiaja. po 2 latach jakos zyja ze soba ale zadna tam milosc;/

nawet jakbym miala oddac chociaz jedna ;/ to po 1 nie wyrzuce jej na smietnik po 2 nie wiem ktora ;/ bo jedna juz stara niech juz sobie spokojnie konca dozyje a 2 wzielam od malutkiego kociaka to jakas odpowiedzialnosc musi byc za zycie zwierzecie... ale szlag mnie juz trafie przez to sikanie :(:(:(

MaliS

 
Posty: 25
Od: Pon sie 15, 2005 22:52
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 09, 2007 23:13

A jakie badania zostaly wykonane? Mozesz napisac?

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt mar 09, 2007 23:15

nie zwracajcie uwagi na skorzany komplet ze skory :P szybko pisalam... bo zdenerowowana jestm... a co do sikania na blat to dosc czesto swinia to robi.. nie zeby to byl jednorazowy wybryk ;/ ostatnio posikala mi krajalnice!!!! tragedia :( nie wiem co robic

MaliS

 
Posty: 25
Od: Pon sie 15, 2005 22:52
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: asoio, kasiek1510 i 51 gości