Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kitkunia pisze:Bo mam taką ochotę
kitkunia pisze: Pracuję na onkologii i wiem co nieco o raku![]()
Blue pisze:Katarzynka01 - Mi osobiście nie chodzi o przypadkowe odpisanie na stary wątek, bardziej o stwierdzenie że odbyło się to ponieważ autorka posta miała taką ochotę co zakłada celowość działania. I to skomentowalam.
Ale odezwałam się najbardziej dlatego iż pisze o bezcelowości badań i działań medycznych w przypadku nowotworów.
Co może wyrządzić nieodwracalną szkodę kotom.
Pomijam już takie teksty ze strony pracownika (?) onkologii.
Przypominam że nowotwory złośliwe to guzy mózgu i rak płaskonabłonkowy na czubku ucha.
Blue pisze:Spora część nowotworów u kotów, także złośliwych, wykryta wcześnie i zoperowana - daje całkowite wyzdrowienie, chłoniaki u kotów częstokroć reagują świetnie na chemię.
Lekami nie przedłuża się agonii bo byłoby to okrutne ale nawet jeśli nowotwór nie jest operacyjny ani do pacyfikacją chemią - lekami można czasem znacząco przedłużyć kocie życie w fajnym komforcie. Oczywiście, nie zawsze, są to sprawy indywidualne, zależne każdorazowo także od konkretnego przypadku i wiedzy lekarza, decyzji opiekuna - ale absolutnie nie zawsze u kota diagnoza nowotworu złośliwego oznacza natychmiastowy wyrok.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Tundra i 190 gości