Dzisiaj wychodząc na podwórko z suką, usłyszałam przeraźliwe miauczenie. Patrzę a w gałęziach (pościnanych i walniętych na ścięte drzewo pod starym budynkiem) leży mała bida i rozpaczliwie woła. Matki ani widu ani słychu. Czekam, wołam i nic, a kicia zapadała się coraz bardziej. Wgramoliłam się po nią i wróciłam do domu. Czytam o takich oseskach i mówię nie da rady trza iść do weta. Nakarmili ją (to koteczka), dali mleko i instrukcje. Zamówili też mleko. Określili wiek na 2,5 tyg. (przepisuję z kv)
Poradzono mi bym poszukała tutaj karmiącej kotki.(mleko lepsze i rozwój) Tak więc jestem z Łodzi i jeśli jest tutaj kocia mama, która wykarmiłaby maleństwo bardzo proszę o kontakt, tel. podam na pw.
Dodam, że ani mój facet ani tym bardziej pies nie podzielają mojego entuzjazmu.

Ostatnio edytowano Czw cze 19, 2014 17:49 przez
Seiti, łącznie edytowano 1 raz