Kotolubko,
Bardzo jestem wdzięczna losowi, że dałaś dom kotu. One zasługują na lepsze życie.
Wizyta u weterynarza niestety jest obowiązkowa - koty bardzo gwałtownie reagować będą na każde dolegliwości przez zaniedbanie, czyli ich stan może pogarszać się z godziny na godzinę.
Skontaktuj się z SDŻ i dogadaj się z nimi w sprawie kosztów wizyt - moim zdaniem nie powinni robić problemów. Niewygodą dla Ciebie może być przymus pojechania do ich gabinetu weterynaryjnego.
Poproś weterynarza, żeby obejrzał kocie zęby i brzuch oraz opowiedz szczegółowo o jego biegunce i każdej wydzielinie i poproś o rady w zapobieganiu lub leczeniu.
Zapytaj o coś bezpiecznego na poprawienie kociej odporności i uregulowanie biegunki.
Nie mogę doradzać leków, bo nie widziałam kota i nie jestem lekarzem weterynarii, więc nie chcę mu zaszkodzić.
Nie wiem kiedy wzięłaś do siebie Budryska, ale koty na zmianę miejsca (domu) często reagują biegunką i katarem lub łzawieniem ponieważ spada im odporność.
Rozumiem też cięcie kosztów.
Co do drapaka, to kot go potrzebuje nie tylko ze względu na miejsce do leżenia, ale przede wszystkim na swoją potrzebę drapania i "ostrzenia" pazurków.
Ja zakupiłam taki:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/drapaki ... kota/31862 można go wwiercić w dowolnym miejscu i dzielnie nam służy. Żeby kotka się przyzwyczaiła do niego to codziennie dostawiałam jej łapki do przywierconego drapaka i już po tygodniu sama chętnie z niego korzystała.
Na szafce postaraj się umieścić stabilnie jakieś posłanie, a w mieszkaniu możesz zamontować dodatkową "półkę na kota" na przykład przy oknie w stabilnym i bezpiecznym miejscu, by również innym domownikom nie skakał po głowie i będzie on równie zadowolony.
Takie udogodnienia bardziej zadowoliły moją kotkę niż wysoki drapak, który szybko stał się chybotliwy.

Dodam jeszcze, że sporo radości sprawią mu proste zabawki, np długi sznurek z papierową kulką obwiązaną na końcu, za który będziesz pociągać.
Musisz uważać tylko żeby nie zjadł ani kawałka, nie zrobił sobie krzywdy i chować każdą zabawkę po skończonej zabawie - trochę jak przy dziecku.
No i zapomnij o stacjonarnych sklepach zoologicznych, bo ceny ogromnie się różnią od tych w sklepach internetowych - na korzyść Internetu.

Powymądrzałam się, a teraz idę spać.

Edit: Kocimi dźwiękami się nie martw! Orienty robią "maaaaaaaa", albo "meeeeeeee" zamiast normalnego miau.

(...) powiedział kiedyś do mnie: „Nie wiem, czy uda ci się poprawić rasę, ale zrób wszystko, żeby przynajmniej jej nie zepsuć". Zrozumiałam wtedy, jak wielka odpowiedzialność ciąży na hodowcach i jak ważne są podstawowe zasady, którym powinni oni pozostać wierni przez całe życie. (...)