LIVIA-CHORA WĄTROBA!!! dziękuje swojemu DT !!!

Livia jest młodą ok.3 letnią rudą norweską? syberyjską? tak czy inaczej piękną i potrzebującą pomocy kotką . Trafiła do schroniska na Paluchu w połowie stycznia. Wychudzona , odwodniona , bardzo wycieńczona.
Po zrobieniu wstępnych badań okazało się , że kicia ma problemy z wątrobą. Czy jest to wynikiem zagłodzenia czy przyczyna jest inna , trudno stwierdzić w chwili obecnej .
U Livii występują też pewne problemy z widzeniem , co może mieć związek z chorą wątrobą.
Dzięki staraniom kilku osób z personelu schroniska , Livia stanęła na cztery łapki. Jest dokarmiana indywidualnie ,dostaje karmę hepatic.Niezbyt za nią przepada , ale jeść musi.
Dłuższe futerko skrywa bardzo chude ciałko i sterczące kosteczki.
Ta delikatna i miła kocia panienka bardzo potrzebuje domu aby żyć. Musi zostać dokładnie przebadana i leczona co w warunkach schroniskowych jest trudne do osiągnięcia.
Czy znajdzie się miejsce dla Livii w czyimś domu a tym samym w sercu ?

Proszę - zabierz mnie stąd , zostań moim opiekunem i pomóż mi dalej żyć
Livia

Biedulka.
Mocno kciuki ściskam,żeby ktoś pokochał.
Bardzo podobna do naszych rudych norweskich dziewczyn.

Podniosę - tylko tyle mogę ....

Ona jest śliczna, chociaż nie przepadam za rudymi koteczkami, ale ta ma coś urokliwego w mordeczce :love:

Mam nadzieję, że szybko znajdzie się dla Livi chociaż DT :ok:

RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

W przypadku Livii i DT i DS wchodzi w grę .
Ważne jest , aby zabrać ją ze schronu.

Ja już koteczkę widziałam i polowałam na nią od jakiegoś czasu. Mam opcjonalnie dom dla kota w tym typie, ale nie wiem czy akurat do niego koteczka by poszła.
Planuję kicię wyciągnąć z Palucha, ale narazie mam zamęt z psiakami, które mam na DT, więc nie wiem ile mi to zajmie, szczególnie że na Paluch mam kawał drogi, a nie zawsze chcą stamtąd wydawać zwierzaki chore, bez sterylki :roll:

Narazie stan kotki ponoć się poprawił i czeka na sterylkę... ja osobiście bym nie ryzykowała sterylki u kota, który nie jest w 100% doleczony, ale cóż :roll:

Do tego dochodzi fakt, że kotka była zachipowana na poprzedniego właściciela ale chyba nie ustalono jego tożsamości (o ile dobrze zrozumiałam pana, który udzielał mi informacji) oraz fakt, że już ponoć kilka osób wpisało się na listę zainteresowanych adopcją kotki.