Problem z niezakopującym kotem

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob lis 10, 2012 9:35 Problem z niezakopującym kotem

Witam

Mam bardzo poważny problem z kotem i pomimo szukania zarówno na forum jaki i na google nie znalazłem rozwiązania problemu.

Wstęp opisujący moje podejście do zwierząt (niekoniecznie trzeba czytać)
Adoptowałem z dziewczyną 2 koty z palucha i mamy je jakieś 8 lub trochę więcej miesięcy. Jedna była wyjątkowo agresywna i non stop lądowała w wanie w celu spryskania jej lub po prostu dostawała dosłownie prztyczka w nos albo po łapach lub po tyłku za drapanie i gryzienie. Wiem że wiele osób będzie oburzonych ale sposób podziałał i kota obecnie mogę używać jako poduszki a jak wyjdę to płacze za mną i często wygląda na balkonie czy nie idę.
Nigdy nie miałem wcześniej kota i nie byłem, nie jestem i nie będę kociarzem. Polubiłem obie i tyle. W nocy sypialnia jest zamknięta a koty śpią na posłaniach w kuchni lub na wycieraczce. Nie mają wstępu na niepościelone łóżko bo obrzydliwe jest dla mnie spanie w ich sierści oraz (najgorsze) ładowanie się do łóżka zaraz po wyjściu z kuwety i to prosto na poduszkę. Nie miauczą pod drzwiami bo oduczyłem je pryskając je i zaganiając na posłanie (budziły mnie w przedziale czasowym 2-5 w nocy więc nienormalne dla mnie by było dostosowywać się do nich)
Wyznaję zasadę że zwierzę się tresuje i nie można być dla nich pobłażliwym i pozwalać na wszystko ale nie można też krzywdzić. Mimo wszystko świat zwierząt rządzi się prawem siły dlatego gdy kot drapał mnie, warczał, syczał to dostawał za karę żeby ustalić hierarchię. Często wyglądało to tak że wzorując się na drugim kocie który jest silniejszy i dominujący przewracałem ją na bok i trzymałem nawet przez pół godziny (uniemożliwiając gryzienie) by pokazać że jestem wyżej.

Koniec wstępu

OPIS PROBLEMU

Drugi kot którego wybrałem ja (pierwszy jest dziewczyny) nie chce zakopywać swoich odchodów. Jeśli chodzi o siki to nie ma problemu bo są po sterylizacji więc nie śmierdzą ale kupy są wyjątkowo nieprzyjemnie. Gdy mieliśmy odkrytą kuwetę kot najzwyczajniej drapał podłogę. Teraz mamy kuwetę krytą więc zaczęła walić o drzwi do kuwety dodatkowo budząc mnie. Problem był na różnego rodzaju żwirkach i pomagało branie kota z powrotem do kuwety i machanie łapką. Po jakimś czasie załapywała o co chodzi i zaczynała zakopywać choć mimo wszystko waliła ciągle o drzwi.
Obecnie Milka (bo tak się nazywa winowajczyni) nie zakopuje zupełnie tylko wali o drzwi przez dobre 5 minut. Żwirek którego używamy to Cat's Best Eco Plus (na allegro udało się znaleźć 40l za jakieś niecałe 70zł) ale to nie ma znaczenia bo uczyłem ją i na tym i czasem nawet w ogóle nie waliła o kuwetę. Dodam jeszcze że nigdy nie obróci się tyłem do drzwi żeby zakopać. Zawsze (nawet jak robi stojąc tyłem do drzwi) odwraca się przodem do wyjścia i zaczyna hałasować.

Lubię ją i wiem że głupia nie jest bo nawet uczę ją sztuczek które szybko łapie ale gdy obudzi mnie często nie mogę zasnąć a dodatkowo po mieszkaniu rozchodzi się smród. Nie potrafię spać w dzień a brak snu sprawia że robię się bardziej drażliwy. Dodatkowo nie wyobrażam sobie że gdy będziemy mieć dziecko to kot będzie je ciągle budził przez co obydwoje z dziewczyną będziemy przemęczeni brakiem snu. W takiej sytuacji kot wyleciałby prosto do rodziny na wsi bo pomimo że bardzo ją lubię nigdy nie poświęciłbym swojego zdrowia dla niej (nie mówię o sytuacjach typu jakiś kataklizm czy coś w tym stylu bo ratowałbym wtedy obie).

Potrzebuję pilnie pomocy bo to już chyba 7 dzień z rzędu kiedy mnie budzi a nie zakopuje pomimo lekcji chyba od dwóch miesięcy.

Myślałem jeszcze nad zmontowaniem kuwety z wejściem bocznym i poprzyklejaniem czegoś niemiłego dla łapek do ścian ale problem drzwi prawdopodobnie i tak by został.

BARDZO proszę osoby które z problemem miały do czynienia i poradziły sobie z tym.

Pozdrawiam

awerd

 
Posty: 11
Od: Sob lis 10, 2012 8:55

Post » Sob lis 10, 2012 10:08 Re: Problem z niezakopującym kotem

Niektóre koty tak mają i tyle.Dla mnie to nie problem .Nie wszystkie koty zakopują i to jest rzecz normalna. Nie wiem skąd wzięły sie banialuki ,ze zawsze odchody są zagrzebywane. Czasem z czasem kot je zagrzebuje a czasem bywa odwrotnie.
Ale widzę ,ze ty panikę siejesz i problemu się doszukujesz. Nic nie robisz tylko nakręcasz sie i kota "szpiegujesz".
Odpuść sobie.Weź coś na uspokojenie bo kopanie w kuwetę to normalna rzecz.

Cyba sam sobie odpowiedziałeś na wszelkie pytania.Kotów nie lubisz wyjątkiem są te dwie a i to chyba nie do końca.


Uwierz koty tak mają i nic w tym co piszesz nie normalnego nie ma!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56107
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Sob lis 10, 2012 10:25 Re: Problem z niezakopującym kotem

Wiedziałem że zaraz się pojawi się ktoś naskakujący na mnie że nie lubię kotów ale to ,,szpiegujesz'' przebija wszystko.

Kota można wychować (problem polega na tym że nie wiem jak nauczyć zakopywania).
Nie sieję paniki i nie nakręcam się wypraszam sobie tego typu teksty. Nie doszukuję się również problemu bo może Tobie nie przeszkadza budzenie po nocy i smród kociej kupy ale mi owszem więc uszanuj to i daruj sobie swoje ocenianie mnie.
Mamy drzwi przesuwane i nie ma możliwości wstawienia innych więc hałas niesie się po całym mieszkaniu. Zwłaszcza że jak napisałem potrafi walić tak więcej niż 5 minut.
Mam problemy z zaśnięciem po takim obudzeniu ale widzę że wybierasz sobie co chcesz z mojego postu i nie wnosisz nic konstruktywnego tylko naskakujesz na mnie.
Nie jestem kociarzem ale lubię koty. Bawię się z nimi głaszczę, przytulam, robię osłonę na balkonie (jedna to uwielbia i całymi dniami latem tam siedzi).
To że nie lubię kłaków i żwirku w łóżku i że oduczam je złych nawyków nie znaczy że ich nie lubię. Lubię też koty u innych. Zawsze lubiłem i bawiłem się przy każdej okazji.
Tak się składa że chętnie pograłbym w fifę ale Siwa (druga kotka opisana na początku) śpi mi na nogach i nie chcę jej obudzić.

Wielu osobom udało się nauczyć kota zakopywać tylko że ich metody nie działają na tą. Dlatego też poprosiłem o pomoc i o jakieś metody poza pokazywaniem łapką.

awerd

 
Posty: 11
Od: Sob lis 10, 2012 8:55

Post » Sob lis 10, 2012 10:31 Re: Problem z niezakopującym kotem

Gdzie stoi kuweta? Jeśli w łazience, można drzwi normalnie zamykać, a dla kotów wstawić drzwiczki. Wtedy mniej będzie słychać, co się w łazience dzieje.
No i zatyczki do uszu zadziałają na 100%. ;)
Owszem, kot to zwierzę, ale z tych trudniej poddających się tresurze. Dla nas, kociarzy, m.in. na tym polega jego urok. Szczerze mówiąc, dziwi mnie Twoje zacięcie w tresowaniu kotów i udowadnianiu im swojej przewagi.

Jeśli chodzi o zachowania kota, to są one normalne. Kot sądzi że w ten sposób zakopuje. Skuteczne zakopywanie też powoduje hałas.
Dziwi mnie, że z krytej kuwety śmierdzi. Wymieniacie filtry?
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob lis 10, 2012 10:44 Re: Problem z niezakopującym kotem

Awerd,
Kiedyś chodziłam na rzęsach przez regularny brak snu, bo koty w nocy hałasowały. O kuwetę też waliły, ale to akurat mi nie przeszkadzało, za to zrzucały z szafek nocnych przy samym łóżku wszystko, co było i głośno zawodziły... Ale wiem, że miały powód i nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby je zamykać poza sypialnią. Mój facet wtedy próbował ustawiać "hierarchię", wystawiając kota za drzwi i go tam trzymając, płaczącego i proszącego o wpuszczenie. Oczywiście były awantury, bo absolutnie mu zabraniałam takich metod, ale bardzo żałuję, że to jego wtedy nie wystawiłam dosadnie za drzwi. Teraz bym tak właśnie postąpiła. (Obecnie, po latach, jest w pełni oddanym opiekunem swojego kota).
Jeśli chodzi o sposób na niefajny zapach niezakopanej kupy, to ją od razu posprzątać.
Jeśli chodzi o budzenie w nocy - polecam stopery. To one pomogły mi przetrwać trudny czas, dzięki nim zaczęłam się wysypiać.
Piszesz coś o dziecku. A ja sie zastanawiam, co zrobisz, kiedy z powodu dziecka będziesz miał zarwane noce, a tak na pewno będzie przez jakiś czas, oddasz je wówczas na wieś?
Nie do końca rozumiem, po co brałeś te koty, skoro chcesz je sobie podporządkowywać, brakuje Ci do nich serca, cierpliwości i nie do końca liczysz się z odpowiedzialnością.

andua

 
Posty: 590
Od: Pt lut 11, 2011 12:49
Lokalizacja: Mój dom jest tam, gdzie mój kot.

Post » Sob lis 10, 2012 10:56 Re: Problem z niezakopującym kotem

Gretta pisze:Gdzie stoi kuweta? Jeśli w łazience, można drzwi normalnie zamykać, a dla kotów wstawić drzwiczki. Wtedy mniej będzie słychać, co się w łazience dzieje.
No i zatyczki do uszu zadziałają na 100%. ;)
Owszem, kot to zwierzę, ale z tych trudniej poddających się tresurze. Dla nas, kociarzy, m.in. na tym polega jego urok. Szczerze mówiąc, dziwi mnie Twoje zacięcie w tresowaniu kotów i udowadnianiu im swojej przewagi.


Kuweta jest w kuchni. Łazienka jest oddzielona od sypialni cienką ścianką (stare budownictwo) a wejście do niej jest zaraz obok sypialni więc przeniesienie kuwety nic nie da. Dodatkowo kuweta nie zmieści się tam. Poza tym w łazience musiałbym sprzątać po każdym wejściu kota bo żwirek się nosi bardzo przy kuwecie a w łazience trochę się chlapie więc by rozmiękał. Poza tym łazienka to moja jedyna strefa bezkłakowa :wink:
Nie przepadam za stoperami :/
Jedną oduczyłem gryźć i drapać i wychowałem na najmilszego kota jakiego kiedykolwiek spotkałem. Dodatkowo teraz ma praktycznie cierpliwość nie do zdarcia a wcześniej po prostu stawiała się i uważała się za panią domu która może nas ustawiać ja tylko zechce.
Dla mnie to bujda. Kot jak i wiele zwierząt podda się tresurze. Kwestia umiejętności i stanowczości. Wierz mi lub nie ale to pomaga w wychowaniu kota i w poprawienia wygody człowieka. Na przykład oduczenie wskakiwania na szafki nawet gdy jest jedzenie na nich.
Dodatkowo co jest dla mnie równie ważne tresura zbliża :)
Sądzę że stwierdzenie że na tym polega ich urok to już kwestia osoby posiadającej kota.

A co sądzisz o moim pomyśle z kuwetą z wejściem z boku i czymś niemiłym dla łapek na ścianach?
ps. Nie wiem czy doceniłabyś urok Siwej która była drapiącym dzikusem nawet przy zwykłym głaskaniu a po wychowaniu stała się potwornym pieszczochem który tęskni za nami.

ps.2 Żeby nie było niedomówień. Nie biję/męczę/katuję/znęcam się/cokolwiek nad tymi kotami. Siwa (ta która zakopuje) dostała parę razy po nosie lekkiego prztyczka (nie bolesne ale za to niezbyt miłe), była pryskana, dostała parę razy gazetą po tyłku i trzymałem ją tak jak druga kotka na boku uniemożliwiając ucieczkę po to by ją zdominować. Kot tak jak pies musi wiedzieć że jest niżej w hierarchii bo inaczej zacznie się stawiać i robić krzywdę.

awerd

 
Posty: 11
Od: Sob lis 10, 2012 8:55

Post » Sob lis 10, 2012 11:18 Re: Problem z niezakopującym kotem

andua pisze:Awerd,
Kiedyś chodziłam na rzęsach przez regularny brak snu, bo koty w nocy hałasowały. O kuwetę też waliły, ale to akurat mi nie przeszkadzało, za to zrzucały z szafek nocnych przy samym łóżku wszystko, co było i głośno zawodziły... Ale wiem, że miały powód i nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby je zamykać poza sypialnią. Mój facet wtedy próbował ustawiać "hierarchię", wystawiając kota za drzwi i go tam trzymając, płaczącego i proszącego o wpuszczenie. Oczywiście były awantury, bo absolutnie mu zabraniałam takich metod, ale bardzo żałuję, że to jego wtedy nie wystawiłam dosadnie za drzwi. Teraz bym tak właśnie postąpiła. (Obecnie, po latach, jest w pełni oddanym opiekunem swojego kota).
Jeśli chodzi o sposób na niefajny zapach niezakopanej kupy, to ją od razu posprzątać.
Jeśli chodzi o budzenie w nocy - polecam stopery. To one pomogły mi przetrwać trudny czas, dzięki nim zaczęłam się wysypiać.
Piszesz coś o dziecku. A ja sie zastanawiam, co zrobisz, kiedy z powodu dziecka będziesz miał zarwane noce, a tak na pewno będzie przez jakiś czas, oddasz je wówczas na wieś?
Nie do końca rozumiem, po co brałeś te koty, skoro chcesz je sobie podporządkowywać, brakuje Ci do nich serca, cierpliwości i nie do końca liczysz się z odpowiedzialnością.


Widzę że nie dogadam się z Tobą bo ja siebie nie poświęcę dla dobra kota. Tak się składa że dzięki temu że sypialnia jest zamknięta koty przestawiły się na tryb dzienny. W nocy budzą się tylko za potrzebą. A jaki miały powód by zrzucać te rzeczy? Może zachciało im się bawić?
Jesteśmy stworzeniami dziennymi więc nie przestawię się specjalnie dla kota bo w nocy muszę się wyspać by w dzień iść na uczelnię.
Odnośnie sprzątania o 4 rano. Pisałem o problemach z zasypianiem więc proszę o coś bardziej konstruktywnego.
Na szczęście spotkałem dziewczynę dla której jestem ważniejszy od zwierzaka ale widzę że Tobie nie da się nic wytłumaczyć więc proszę Cię o nie udzielanie się w tym temacie bo nic konstruktywnego nie wniosłaś.
Jest wielka przepaść między dzieckiem a kotem. Chodziło o to że kot może obudzić dziecko. Tu oczywiście przesadziłem bo za bardzo je lubię by oddać a dziecko by się przyzwyczaiło do hałasu ale po prostu chciałem podkreślić problem.
Nie brakuje mi cierpliwości. Cierpliwie wychowywałem Siwą na przytulaka. Nie brakuje mi też serca bo lubię zwierzaki już od dziecka. Adoptowaliśmy te koty z Palucha jak już pisałem (swoją drogą mają tam całkiem dobre warunki spodziewałem się czegoś o wiele gorszego choć fakt przydało by się im więcej miejsca).
Po prostu nie zrozumiesz że zwierzaka trzeba wychować. Ciekawe czy dzieciom pozwolisz też zrzucać rzeczy po nocach...

Bardzo Cię proszę nie udzielaj się już w tym temacie bo spotkasz się z tylko i wyłącznie z prośbą o nie pisanie w nim więcej

awerd

 
Posty: 11
Od: Sob lis 10, 2012 8:55

Post » Sob lis 10, 2012 11:20 Re: Problem z niezakopującym kotem

U mnie większość nie zakopuje, tylko wali łapą w kuwetę albo w szafkę 8)
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob lis 10, 2012 11:25 Re: Problem z niezakopującym kotem

Wpis autora wątku jest może momentami brutalny, ale jednak nie dorównuje stałym bywalcom:

Mój facet wtedy próbował ustawiać "hierarchię", wystawiając kota za drzwi i go tam trzymając, płaczącego i proszącego o wpuszczenie. Oczywiście były awantury, bo absolutnie mu zabraniałam takich metod, ale bardzo żałuję, że to jego wtedy nie wystawiłam dosadnie za drzwi. Teraz bym tak właśnie postąpiła.


Wiele osób nie akceptuje i nie wpuszcza kota do sypialni i nie ma w tym nic szczególnie dziwnego. Chociaż faktem jest, że lepiej wyuczyć tak młodego kota, aniżeli odzwyczajać starszego.

edit: literówka
Ostatnio edytowano Sob lis 10, 2012 12:45 przez mapi_, łącznie edytowano 1 raz

mapi_

 
Posty: 826
Od: Wto sie 07, 2012 22:17

Post » Sob lis 10, 2012 12:35 Re: Problem z niezakopującym kotem

OT: mapi_ - przestań wreszcie trollować, dobrze? :twisted:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob lis 10, 2012 12:43 Re: Problem z niezakopującym kotem

Nie ma tutaj żadnego trollowania - uważam, że pisanie o wystawianiu człowieka z sypialni (zamiast przeszkadzającego kota) jest co najmniej niewłaściwe.

A to, że nie wszyscy wpuszczają koty do sypialni, kuchni czy łazienki jest tak oczywiste, że w ogóle nie ma nad czym dyskutować.

Z tym, że stukanie w kuwetę, itp. jest normalne przecież nie polemizuję.

mapi_

 
Posty: 826
Od: Wto sie 07, 2012 22:17

Post » Sob lis 10, 2012 12:45 Re: Problem z niezakopującym kotem

mapi_ pisze:Nie ma tutaj żadnego trollowania - uważam, że pisanie o wystawianiu człowieka z sypialni (zamiast przeszkadzającego kota) jest co najmniej niewłaściwe.

A to, że nie wszyscy wpuszczają koty do sypialni, kuchni czy łazienki jest tak oczywiste, że w ogóle nie ma nad czym dyskutować.

Z tym, że stukanie w kuwetę, itp. jest normalne przecież nie polemizuję.

OK, to rozumiem.
Nie rozumiem palącej potrzeby komentowania postu, nie na temat.
Zdaje się, że wpadasz na to forum, żeby sobie pokrytykować kociarzy, ich wybory i zachowania. :evil:
Daruj sobie.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob lis 10, 2012 12:56 Re: Problem z niezakopującym kotem

To nie wynika z palącej potrzeby komentowania tego czy innego postu, czy krytykowania czyichś zachowań.

Natomiast nie odpowiada mi to, w jaki sposób traktuje się tutaj wiele osób, które wchodzą po raz pierwszy - zwłaszcza, jeżeli opisują swoje problemy czy zachowania w sposób nieco odbiegający od tego, co dla większości na miau jest normą.

Piszesz coś o dziecku. A ja sie zastanawiam, co zrobisz, kiedy z powodu dziecka będziesz miał zarwane noce, a tak na pewno będzie przez jakiś czas, oddasz je wówczas na wieś?


Po co na przykład pisać takie coś? Porównywać dziecko i kota?!? To jest jakiś absurd.
Przeciwko czemuś takiemu protestuję i myślę, że nie ja jeden.

I nie jest to wynikiem agresji czy złośliwości.

mapi_

 
Posty: 826
Od: Wto sie 07, 2012 22:17

Post » Sob lis 10, 2012 13:06 Re: Problem z niezakopującym kotem

Mnie zastanawia, gdzie musi stać kuweta, żeby było możliwe obudzenie właściciela przez zamknięte drzwi sypialni.
Mieszkam na kawalerce, kuweta jest w łazience "przez ścianę", a co najciekawsze odkryta. Kociana szoruje łapami w kuwecie, poza kuwetą, ba! nawet się śmiałam, że kiedyś tam kanapę znajdę, bo wciągnie :lol: no dobra, znalazłam tylko ręcznik... :oops:
W każdym bądź razie tak jak powyżej: takie zachowanie jest normalne i siłą lub przemocą (tak, dla kota to przemoc) nic się nie zyska, co najwyżej kot ze stresu zacznie się właśnie załatwiać poza kuwetą.
Piszesz, że używasz żwirku CatsBest, z tego co wiem jest on drewniany. Też używałam drewnianego i wiem, że jak siku było wchłaniane odrazu, tak grubsza sprawa, nawet przez kota zakopującego nigdy nie była na tyle oblepiona/zakopana, aby nie było czuć. Może rozwiązaniem będzie zmiana żwirku?
Ja obecnie "jadę" na Benku lawendowym, kuweta jest otwarta i nic nie czuć, ani w trakcie, ani po. Kulki o intensywnym zapachu lawendy się tylko robią.
Na koniec dodam, że nie warto szukać winy w kocie, większość problemów wynika z nas: właścicieli :wink:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Sob lis 10, 2012 13:11 Re: Problem z niezakopującym kotem

Znam problem z własnego doświadczenia z kotami w domu.
1/ kot moze nie umiec zakopywac i mozna go tergo nauczyc - ale nie agresją ktorą stosujesz wobec kotow tylko konsekwentnym POZYTYWNYM wzmacnianiem (tak, tak, zwierzęta uczą się przez wzmacnianie) pozytywnych, pożądanych zachowań
2/ gdy miałam przez ostatnie pół roku 5 kotów na tymczasie moje dwie kocice nie zakopywały swoich kup z powodu stresu i czucia się niepewnie na swoim terenie. KOT W SYTUACJI RYWALIZACJI Z INNYM KOTEM LUB CZŁOWIEKIEM (tak, tak!) będzie zostawiał swój zapach na wierzchu. Te zwierzęta komunikuja się też w ten sposób.

I dlatego twoje przekonanie:

awerd pisze:Wyznaję zasadę że zwierzę się tresuje i nie można być dla nich pobłażliwym i pozwalać na wszystko ale nie można też krzywdzić. Mimo wszystko świat zwierząt rządzi się prawem siły dlatego gdy kot drapał mnie, warczał, syczał to dostawał za karę żeby ustalić hierarchię. Często wyglądało to tak że wzorując się na drugim kocie który jest silniejszy i dominujący przewracałem ją na bok i trzymałem nawet przez pół godziny (uniemożliwiając gryzienie) by pokazać że jestem wyżej.

.. własnie zostało zweryfikowane. Nie jestes wyżej i już. Masz tylko przewagę siłową - Ty kota przetrzymasz pół godziny, wywalisz za drzwi, nie dasz jeśc itp ale koty też mają swoj repertuar pokazania, ze coś im nie pasuje na ktory już nie masz wpływu. I właśnie to kocica pokazuje.
Jedyne co mozesz zrobic to zlikwidowac stres u kocicy, czyli zmienic swoje postepowanie względem niej a byc moze obu kotów. I nie patrz na problem ze swojego punktu widzenia, bo go nie zmienisz, popatrz z perspektywy kota.

Ja po wyadoptowaniu kociej rodzinki nie mam juz problemu. Po prostu. Stres minął, koty poczuły się znów pewnie, nie ma dla nich nic zagrazającego.

awerd pisze: Nie potrafię spać w dzień a brak snu sprawia że robię się bardziej drażliwy. Dodatkowo nie wyobrażam sobie że gdy będziemy mieć dziecko to kot będzie je ciągle budził przez co obydwoje z dziewczyną będziemy przemęczeni brakiem snu. W takiej sytuacji kot wyleciałby prosto do rodziny na wsi bo pomimo że bardzo ją lubię nigdy nie poświęciłbym swojego zdrowia dla niej (nie mówię o sytuacjach typu jakiś kataklizm czy coś w tym stylu bo ratowałbym wtedy obie).

Potrzebuję pilnie pomocy bo to już chyba 7 dzień z rzędu kiedy mnie budzi a nie zakopuje pomimo lekcji chyba od dwóch miesięcy.

Ja nie wyobrazam sobie, że będziesz miał dziecko które od pierwszego dnia przyjścia na świat będzie takie uprzejme i miłe i będzie przesypiało całe noce nie budząc swoich rodzicow, bo przeciez muszą się wyspac bo chodzą do pracy. Nie znam takiego dziecka ani jednego, wręcz przeciwnie, wiele dzieci płacze w nocy, rodzice chodzą niedospani , z podkrążonymi oczami itp Koty wywalisz na wieś a co zrobisz z budzącym Cię w nocy dzieckiem? Pomyślałeś, ze koty mogą się nie wysypiac w nocy z powodu jego płaczu? Nie kpię, naprawdę, po prostu dziwię się, że nie rozważasz opcji płaczącego w n ocy dziecka.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35670
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: włóczka i 184 gości