» Śro lut 15, 2012 22:59
dokocanie- chyba zejde na zawal :(
Rezydentka- niecałe cztery miesiące, syjamka tajska, energiczna, zaczepna, towarzyska, pieszczoch, ale z umiarem, raczej mały łobuz
Nowa kotka- niecałe sześć miesięcy, snowshoe, spokojna, przymilna, straszny pieszczoch, przekochana, 2x większa od rezydentki
15.02- dzień pierwszy, Feliway załączony
Naczytałam się dużo o dokacaniu, wiem, że może być znacznie gorzej niż u mnie i ogólnie na początku byłam bardzo dobrej myśli, ale teraz już sama nie wiem :(
Otóż, nowa koteczka, błyskawicznie się zaaklimatyzowała (już czuje się jak u siebie, jest u mnie 2,5h?), obeszła całe mieszkanie, napiła się, zjadła coś, przyszła na przytulanie, spodobały jej się wszystkie zabawki, zaczęła je tarmosić, teraz sobie śpi...
Rezydentka, najpierw była zaciekawiona, wąchała transporter, w którym była Nowa, wszystko ok. Nowa wyszła, a mała zaczęła ją zaczepiać. Najpierw myślałam, że tak dla zabawy (ona tak ma), ale później mała zaczęła się jeżyć, płaszczyć uszy, syczeć, atakować, ale nigdy bezpośrednio, raczej tak, że atak zatrzymywał się 50cm od Nowej kotki, a Rezydentka uciekała i znowu i tak w kółko.
Nowa kicia reagowała super, a właściwie nie reagowała wcale, co najwyżej przyglądała się małej o co chodzi.
Im dłużej Nowa nie reagowała, tym bardziej mała zaczynała dokazywać i ataki stały się bardziej bezpośrednie, ale kończyło się na machnięciu łapą i już. W końcu Nowa zaczęła na małą warczeć i odsykiwać, ale nie atakuje.
Teraz widzę, że Mała się uspokoiła i zaczepia Dużą już ewidentnie dla zabawy (tak jak robiła to z moją stopą... :)) CIACH łapką i czeka na reakcję. Nie kładzie uszu, jest spokojna, chociaż bryka jak oszalała. Za to Nowa fuczy i warczy jak tylko mała podejdzie, nawet bez niecnych zamiarów. Najgorzej jest przy jedzeniu (jadły panienki razem, z osobnej miski, ale niedaleko siebie): Mała odwraca głowę w stronę Dużej, Duża warczy, były w odległości metra od siebie. Następnie Duża dopadła zabawkę, tarmosi ją, Mała układa się do zabawy- Duża warczy...
Co więcej, kiedy głaszczę małą Rezydentkę, żeby nie czuła się zapomniana, Nowa przychodzi i się wpycha włazi na ręce, przytula się, itd. Mała zniechęcona sobie idzie, a jak ją wzięłam na ręce to na mnie syknęła! (nigdy odkąd ją mam, nawet przy obcinaniu pazurków czy tarmoszeniu się tak nie zrobiła).
I tak ogólnie to Mała nie jest zadowolona, nie przychodzi na głaski, jakaś taka jest nieswoja... chociaż zjadła ładnie.
Mówi się, że syjamy są dominujące w stosunku do innych ras. Niby początki na to wskazywały, ale teraz widzę, że to Nowa zdominowała Małą spokojem, asertywnością i zaborczością.
Drugiego kotka wzięłam dla pierwszego, bardzo zależy mi, żeby się polubiły i bawiły razem (obie są wszak do tego skore a do tego to dzieciaki). Nie chcę, żeby Mała czuła się skrzywdzona, czy odtrącona, ale to ona nie daje się głaskać i ma ogólnego focha ;)
Czekam oczywiście cierpliwie, to dopiero 3h, teraz kiciaki śpią sobie na jednym drapaku, ale mam jakieś złe przeczucia no.
HELP !