dzień pierwszy: "Kocięta egzotyczne - tel. *********"
3 dni później: "Kocięta syberyjskie - telefon ten sam"
(to jeszcze nic - myślę sobie - hodowla jakaś i dwie rasy hoduje)
4 dzień: "Kocięta syjamskie - oczywiście ten sam numer"
(tu już widzę że chyba coś nie tak)
dzisiaj czyli jakiś 7 dzień "Kocięta rosyjskie niebieskie - znany już numer"
postanowiłam zadzwonić, spytać za ile sprzedaje kocięta i dowiedziałam się że:
- został już tylko jeden kocurek rosyjski niebieski - 450 zł,
- zostało również ostatnie kociątko syjamskie (płci nie znam),
- pani powiedziała, że syjama może sprzedać nawet na 150 zł (niedrogo - myślę sobie)
- powiedziała również, że dowiezie kotka z Braniewa (jakieś 120 km),
- mówi, że kotki mają 7 tygodni!!! (zostały tylko 2 więc reszta już nie mieszka z matką od zapewne jakiegoś tygodnia - po zamieszczeniu pierwszego ogłoszenia)
W tym momencie wszystko stało się jasne. Pani kocurka rosyjskiego sprzedaje za 450 bo widac sporo chętnych było i myśli że jeszcze sobie zarobi. Na kotka syjamskiego widać mało chętnych było, bo proponuje 150 zł + dowóz gratis. Pani idzie po najprostszej linii oporu, pozbywając sie kociąt zbyt szybko, bo pewnie już ma dalsze plany co do ich matek (już marzec więc trzeba ruszyć linię produkcyjną).
Wniosek: naprawdę bardzo się cieszę, że trafiłam na to forum, bo gdybym nie trafiła, to na 100% zostałabym "uszczęśliwiona" kociakiem z pseudohodowli - najprawdopodobniej chorym i za wcześnie odłączonym od matki.
Co do tych ogłoszeń żałuję, że nie spytałam czy szczepiła kocięta, albo odrobaczała... pewnie pani by się zaczęła jąkać i...
