Nie mogąc pogodzić się z losem jaki czeka malucha w schronisku, razem z moim chłopakiem postanowiliśmy zabrać go stamtąd i zaopiekować się nim. Do domu kiciuś przyjechał w ubiegły piątek wieczorem, już następnego dnia rano zabraliśmy go do weterynarza. Niestety diagnoza jest gorsza, niż najczarniejsze scenariusze, jakie oboje układaliśmy sobie w głowach. Po zrobieniu prześwietlenia lekarze powiedzieli nam, że kotek ma złamane w stawach obie tylne łapy. To najgorszy rodzaj złamania, jaki mógł się trafić. Jedyne co może pomóc częściowo przywrócić Dżordżowi sprawność to operacja. Niestety także cena jaką usłyszeliśmy okazała się druzgocąca - za każdy staw będzie wahać się między 150, a 250 zł. Jesteśmy dwójką studentów i nie stać nas na pokrycie kosztów, czekających malucha zabiegów. Koszt leczenia to nie tylko sam zabieg chirurgiczny, ale także antybiotyki i kolejne prześwietlenia (dziś za samo prześwietlenie i lek przeciwbólowy zapłaciliśmy 60 zł).
Udało mi się nawiązać kontakt z tutejszym oddziałem Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które pomoże częściowo sfinansować leczenie, a gdy kotek wydobrzeje, znaleźć mu dom. Niestety pieniędzy będzie jeszcze za mało...
Bardzo proszę wszystkich ludzi o dobrych sercach o wsparcie dla kotka. Liczą się każde, nawet najdrobniejsze pieniądze. Pierwsza operacja czeka Dżordża już w najbliższy czwartek. Jeżeli chcecie Państwo pomóc, bardzo proszę o wsparcie. Pieniążki proszę kierować do:
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce O/Zduńska Wola
KRS 0000154454
numer konta bankowego:
52 9279 0007 0033 4815 2000 0010
o tytule "Pomoc dla DŻORDŻA"
W czwartek odbyła się już pierwsza operacja jednej łapki, dokonano dekapitacji kości udowej.
Na razie kiciuś zostanie u nas, aż do pełnego wyleczenia, później także kastracji, a na wiosnę będziemy szukać mu domu. Oto jego blog: http://kotdzordz.blog.onet.pl/
Tu jego zdjęcia:




Prosimy o pomoc.