Porzuciłam kotkę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 17, 2011 15:52 Porzuciłam kotkę

Proszę, powiedzcie mi co mam zrobić... Jakiś tydzień temu u babci, gdy w nocy była ulewa brat znalazł kotkę, małą, miała mniej więcej 2-2,5 miesiaca. Chciałam ją przygarnąć do siebie do domu, bo oni tam mają juz kota i kocicę, więc tę mała by pewnie zabili. Była u mnie od tej niedzieli, w nocy ją z mamą wykąpałyśmy, wybrałyśmy pchły, które zdążyłyśmy zauważyć. Problem w tym, że miała nas zostać tylko przez dzień, bo rodzice chceli ją wypuścić na działce, a jeśli by nie wróciła to trudno. A mi się aż serce krajało na tą myśl, że ona sama na działce... Pech w tym, że ta ślicznotka wrociła za jakieś pół godziny, więc zabraliśmy ją w końcu do domu z powrotem. Uzgodniłyśmy z mamą, że kotka zostanie do końca tygodnia. Z tym, że mam w domu świnkę morską, ma 5,5 roku. Świnka kotkę polubiła, obwąchiwała ją, chciała się z nią bawić, ale kociczka się jej bała. Wczoraj zauważyłam, że kiedy moja świnka jadła na podłodze trawę, kotka się do niej zakradała od tyłu. I nie wiem czy mnie to tak wkurzyło, czy coś innego, ale powiedziałam tacie, żeby ją wywiózł dzis rano. Miałam wrażenie, że ta Kruszynka się tego obawiała, nie chciała spacna posłaniu tylko kładła się do mnie do łóżka, nawet spała na mojej poduszce. Ojciec wywiózł a gdzieś do jakiegos domu, podrzucił ja komuś, mówił że tam gdzie ją zanisł, jest jakieś gospodarstwo, ładny dom, więc źle jej nie będzie. A ja dzis beczę cały dzień, tęsknie za ta mała Pchełką strasznie... ciągle ją widzę jak śpi na kanapie, ciągle pamietam jak bawiła się piłką od ping-ponga, ciagle mi się wydaje, że zaraz wyjdzie zza rogu i się na mnie popatrzy ... Nie wiem co mam robić, czuję sie strasznie. Chciałam podjechac pod ten dom, zobaczyc ją tam na podwórku, żeby wiedzieć, że jest zadowolona, ale boje sie ze jak ja zobacze to sie porycze i bede chciala ja z powrotem. Tak sie martwię, że się nikt tam ja nie zajmie, że nie bedzie miala co jesc, wypic. Ciagle sie boje, ze zagryzie ja jakis pies. Szaleje z nerwow, ze strachu. Wiem ze to jest kot dachowiec i potrzebuje ruchu, swobody i ze u mnie w mieszkaniu w bloku tego miec nie bedzie. Prosze, doradzcie, co mam teraz zrobic? :cry:

edekCK

 
Posty: 4
Od: Śro sie 17, 2011 15:20

Post » Śro sie 17, 2011 15:54 Re: Porzuciłam kotkę

Jesteś idiotką albo smarkulą. Napraw zło, które w swoim kapryśnym egoizmie wyrządziłaś, odszukaj tego kota i znajdź mu dobry dom.
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro sie 17, 2011 15:58 Re: Porzuciłam kotkę

jedz z tatą do tego domu i zabierz kotkę do siebie
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro sie 17, 2011 18:04 Re: Porzuciłam kotkę

8O 8O 8O :cry: :cry: :cry:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56156
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro sie 17, 2011 18:15 Re: Porzuciłam kotkę

Wiesz co? To straszne, co ty napisałaś. Ile ty masz lat??? I w ogóle, co to za bzdury, że kot dachowy nie może mieszkać w bloku??? Kto ci takich bredni naopowiadał??? Moja kotka dachowa jest bardzo szczęśliwa, że ją uratowałam i że może sobie przesiadywać na blacie kuchennym, i na telewizorze, na szafie i pod szafą, na stole i pod stołem, na posłankach, które ma rozścielone na parapetach w każdym pomieszczeniu. Moja kotka jest szefową w moim domu! Gdyby nie trafiła do mojego domu (bloku!), to już by jej nie było. Więc co tu mówić o szczęściu, które rzekomo utraciła z powodu trafienia do bloku???
A w ogóle, to jakim prawem twój ojciec wyrzucił bezbronne kocie dziecko??? Nie gryzą go sumienie??? Może chciałby, żeby i jego ktoś wyrzucił, jak już będzie stary, bezbronny i wymagający opieki.
Proszę, przeczytaj mu mój wpis!
Przepraszam, ale się wkurzyłam okrutnie.

Kobieta, lat 50 (żeby tata nie myślał, że ja podlotek jestem). Dorosłość zobowiązuje do odpowiedzialności za innych, zwłaszcza za słabych i bezbronnych...

mavi

 
Posty: 2244
Od: Czw sie 26, 2010 18:45

Post » Śro sie 17, 2011 19:15 Re: Porzuciłam kotkę

Posłuchaj dziecko-tu prawie wszyscy maja dachowce, przygarniete z ulicy-piszę z "ulicy", ale są to koty z działek, z lasu, ze schronisk i dosłownie z ulicy!
I ogromna większość tych kotów, to dachowce. My je ratujemy, leczymy , szukamy im domów, więc nie oczekuj tu rozgrzeszenia.
To dobrze, że masz wyrzuty sumienia, bo to co zrobiłaś-to zwykły foch!-foch, który tę kocią dziecinę może kosztować życie.
Przemyśl to co zrobiłaś, może da sie koteczkę jeszcze odnaleźć i jeśli nie możesz jej wziąć na stałe, to chociaż weź ją na tzw. tymczas i poszukaj jej domku-dostaniesz tu rady jak to się robi. Nie wiem ile masz lat, ale ja już jako małe dziecko przejawiałam współczucie i miłość do zwierząt i nigdy, przenigdy nie postąpiłabym tak jak Ty.
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro sie 17, 2011 19:47 Re: Porzuciłam kotkę

Coś makabrycznego.
Ciekawe kiedy Ciebie rodzice odstawią gdzieś pod jakiś dom, który będzie ładnie wyglądał, z myślą, że tam się Tobą zaopiekują.
2-3 miesięczne kocie na działkę, bez jej matki, która nauczy kotkę jak na tej działce żyć. Kolejna makabra
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Śro sie 17, 2011 20:00 Re: Porzuciłam kotkę

kotx2 pisze:jedz z tatą do tego domu i zabierz kotkę do siebie


Tylko że kotki pewnie już tam nie ma..

Bo przecież w ładnym domu mogą być psy, które ją pożarły
Mogą być koty, które ją przegoniły
Mogą być ludzie, którzy kotów nie lubią

A grunt, że dom jest ładny...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 17, 2011 20:09 Re: Porzuciłam kotkę

Bungo pisze:
kotx2 pisze:jedz z tatą do tego domu i zabierz kotkę do siebie


Tylko że kotki pewnie już tam nie ma..

Bo przecież w ładnym domu mogą być psy, które ją pożarły
Mogą być koty, które ją przegoniły
Mogą być ludzie, którzy kotów nie lubią

A grunt, że dom jest ładny...

...i o ile w ogóle do jakiegos domu trafiła...nie chciałam tegpo mówic głośno
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro sie 17, 2011 20:13 Re: Porzuciłam kotkę

Jak można jakiekolwiek zwierze tak porzucić? Dom ładny? A co to ma do rzeczy! Może być brzydki i z przeciekającym dachem, ważne, żeby kot był kochany i CHCIANY!
A tam zajmuje się nim ktoś?
Chciałabym, żeby w końcu było surowo karane takie wywalanie zwierząt na bruk!
Ja mam kota dachowca zabranego prosto z ulicy, mieszka w bloku i przynajmniej jest bezpieczny, a ten biedak mógł już wpaść pod samochód, albo zagryzł go jakiś pies!

Vilena

Avatar użytkownika
 
Posty: 87
Od: Pon maja 30, 2011 17:13
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro sie 17, 2011 20:13 Re: Porzuciłam kotkę

Źle sie stalo, przede wszystkim dla kotka :( ...zabierz kota do siebie i postaraj sie znaleźć mu dom.
Kot to nie zabawka, czuje to samo co my, tak samo cierpi, tak samo go boli...boi się.
Ode mnie nie oczekuj współczucia...ja moje dzieci od małego chowałam w miłości, szacunku i zrozumieniu dla zwierząt.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Śro sie 17, 2011 20:18 Re: Porzuciłam kotkę

EdekCK to może dziecko, ale ojciec jest dorosły na pewno i PODRZUCIŁ komuś kota, bo dziecko mu kazało !!!!! Kiedy czytałam pierwszy post, wydawało mi się, ze mam omamy wzrokowe.A kotka była taka słodziutka, przytulała się i spała na poduszce :cry: .Jak można było ją wyrzucić?
Moich kilkadziesiąt byłych tymczasów i dwie rezydentki to koty z działek, ze wsi, ze śmietnika, z ulicy.To tak na marginesie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56156
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro sie 17, 2011 20:33 Re: Porzuciłam kotkę

edekCK pisze: Wczoraj zauważyłam, że kiedy moja świnka jadła na podłodze trawę, kotka się do niej zakradała od tyłu. I nie wiem czy mnie to tak wkurzyło, czy coś innego, ale powiedziałam tacie, żeby ją wywiózł dzis rano.


Nawet gdy byłam dzieckiem, nie przyszłoby mi do głowy, żeby wyrzucić zwierzę z domu, alt tu nie ma nawet powodu. Uczę w szkole różne dzieciaki, ale żadnemu jeszcze nie przyszło do głowy wyrzucić kota, bo wkurzył. I ten kot jeszcze się tulił, nawet próbował przeprosić, a ta mała nic, tylko w swoim fochu.

U nas po 10 kotów w małym mieszkaniu, ja z alergią i astmą mam kota, i wydaję olbrzymie pieniądze na leczenie mojego kota, a nie przyszłoby mi do głowy, go wyrzucić, albo nie daj Boże uśpić.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Śro sie 17, 2011 20:50 Re: Porzuciłam kotkę

Jowita pisze:Napraw zło, które w swoim kapryśnym egoizmie wyrządziłaś, odszukaj tego kota i znajdź mu dobry dom.

czy tata pamieta, gdzie kicie porzucil?
Piszesz, ze wrocila do was po pol godzinie, czyli sie czula dobrze u was. Wyobraz sobie siebie na jej miejscu... masz powiedzmy 6 lat i cie ktos wyrzuca z miejsca, gdzie czulas sie bezpieczna, porzuca cie bog wie gdzie, w obce miejsce, nieznane ci, gdzie sie czaja same niebezpieczenstwa!
Powiem wprost: kiedy bylam mala, mialam ok 9 lat wzielam od cioci ze wsi koteczke. Mieszkam w bloku. Kizia bardzo szybko sie u nas zaaklimatyzowala, tylko to rodzice po niedlugim czasie, po moze miesiacu, dwoch zdecydowali, ze kota trzeba oddac bo to i tamto (powody wyssane z palca). Tata wiozl ja na rowerze w koszyku, powiedzial mi, ze ja zawiezie spowrotem do cioci, a ja w to uwierzylam. Tylko jak sie dowiedzialam potem, ze kot tam nie dotarl... odechcialo mi sie zyc! Potem mi powiedziano, ze Kizia sie czegos przestraszyla i wyskoczyla z koszyka w lesie.... 8O :evil: :cry: :strach: a prawda byla taka, ze to moj wlasny ojciec ja tam zostawil! :crying:
Ja nie moglam nic zrobic... ale wyrzuty sumienia gryza mnie do dzis, jest mi za to cholernie wstyd, oddalabym zycie za to, by cofnac czas.... :crying: setki razy przepraszalam i przepraszam Kizie nadal za to, co jej zrobili, czuje sie wspolwinna temu! Tak bardzo chcialabym ja odnalezc cala i zdrowa, albo nawet powaznie chora, ranna, ale zywa... Blagam ja w myslach wciaz o wybaczenie, ale chyba na to nie zasluzylam... Jest mi z tym cholernie ciezko na sercu, ciezko z tym zyc, mam kota na sumieniu, Boze, jak mi wstyd! :crying: Nic tego czynu nie usprawiedliwia, chcialabym odkupic swe winy, ale chyba w zaden sposob nie da sie tego odkupic... Bede umierala ze swiadomoscia, ze porzucilam kota, ze pozwolilam na to.... :crying: Nie wiem, czy wiesz, jak to boli, choc minelo juz od tego czasu parenascie lat... Byc moze Kizia mruczy od dawna juz komus za TM :crying: moze tam znalazla to, czego ja nie zdolalam jej dac... Tego bolu nie ukoi nic!
Wiec jesli tata pamieta, gdzie porzucil kicie, ktora trasa jechal-jedzcie tam, szukajcie jej do skutku! Jesli jeszcze jest jakakolwiek szansa, ze ona gdzies tam jest, ze zyje....
A jak ja znajdziesz to juz lepiej oddaj ja do schroniska i-wybacz, ze to powiem, ale podyktowane jest to moim wlasnym doswiadczeniem-poki nie zmadrzejesz tak naprawde, poki nie dojrzejesz do tego, by dzielic zycie ze zwierzeciem-blagam-nie bierz zadnego innego zwierzaka! Dalas tej kici nadzieje, ona ci zaufala! Na litosc boska, zwierze nie jest rzecza!!!! Ma serce, tak samo jak czlowiek, tak samo odczuwa bol fizyczny, tak samo odczuwa milosc i przywiazanie, tak samo odczuwa smutek, zal i zlosc, gdy zostaje porzucone!!! To bzdura, ze kot przywiazuje sie do miejsca a nie do ludzi! To bardziej ludzie sie przywiazuja do miejsc bardziej niz do innych ludzi, to ludzie bardziej przywiazuja sie do rzeczy materialnych niz do drugiego czlowieka!!!

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro sie 17, 2011 20:52 Re: Porzuciłam kotkę

olafen pisze:Coś makabrycznego.
Ciekawe kiedy Ciebie rodzice odstawią gdzieś pod jakiś dom, który będzie ładnie wyglądał, z myślą, że tam się Tobą zaopiekują.
2-3 miesięczne kocie na działkę, bez jej matki, która nauczy kotkę jak na tej działce żyć. Kolejna makabra

ostre slowa, ale masz racje... pozory myla, dom na zewnatrz ladny ale skad wiesz jaki jest wewnatrz, jaki jest jego wlasciciel?

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jura, puszatek i 62 gości