Witajcie. Mam pewien problem. Jamesik (dachowiec, 7 miesięcy) uporczywie gryzie. Niby w formie zabawy ale potrafi sie tak strasznie wgryźć że nie da się oderwać ręki od jego pyszczka. Rany najczęściej krwawią i to mocno. Kotek ogólnie uwielbia sie przytulać lecz ma momenty w ciągu dnia że jest mocno zabawowy i to wtedy najczęściej atakuje strasznie mocno. Gdy próbuje się wyrwać z jego silnego uścisku ząbków zaczyna jeszcze mocniej, jakby wtedy dopiero zaczynał się wściekać. Myślałam że może jest to tak gdy jest młody (trwa do już jakieś 4 miesiące) ale do tej pory nie przechodzi.
Macie może jakieś rady na to uproczywe zagadnienie?
Odrazu mówie że James nie boi się naprawdę niczego. Gdy się na niego fuknie, rzuca się jeszcze mocniej, jakby robił to na złość.
Pomóżcie :)