» Śro gru 29, 2010 17:30
Pomocy
Witam. śledzę wasze forum od momentu kiedy koleżance okociła się kocica, i zamarzyło mi się takie mruczące, ciepłe stworzonko.Kicia trafiła do mnie jak miała 6 tygodni.Zanim trafiła pomagałam koleżance w karmieniu, przytulaniu, głaskaniu i zabawie z trzema puszystymi kuleczkami (w celu odciążenia kocicy) Wybrałam tego kociaka który najbardziej się do mnie garnął, najczęściej siedział na rękach znaczy się tego co mnie najbardziej lubił, chyba.
Kicia jest odrobaczona, wyleczona ze świerzbia usznego, zaszczepiona od kociego kataru po białaczkę i wściekliznę Ma książeczkę,Jest kotem wychodzącym tylko w szelkach, i jeżdżącym w samochodzie bez transporterka na rękach bo inaczej nie pojedzie.Weta lubi, tylko raz go ugryzła podczas szczepienia, natomiast przy mierzeniu temperatury odchyla ogon i mruczy.Jeszcze nie wysterylizowana bo za mała.Często chodzi z nami w"gości" do znajomych gdzie są koty, z tymi kotami nie bardzo się kochają co nie przeszkadza jej w skorzystaniu z kuwetki czy spróbowania innej kuchni. Kicia ma ADHD, aportuje, ale wtedy kiedy jej się chce,ogólnie jest najukochańsza, najpiękniejsza, najwspanialsza i w ogóle naj naj naj. Ale
Mam z kicia dwa problemy.
Pierwszy to jedzenie.
Kicia na początku jadła mleko kocie, suchą karmę rojal dla kociąt i tolerowała tylko puszkę garmond, żadne inne. I tak było krótko bardzo do momentu kiedy nie poznała drogi na stół w kuchni i zasmakowała w ludzkim jedzeniu.
od tej pory nie ruszy kociego żarcia, kocie chrupki poniewierają się po podłodze w kuchni nie pomaga przegłodzenie a kocia puszka może się zaśmierdzieć.
Kot je banany, jabłka,warzywa z rosołu ( jak nie dostanie to kradnie)
pije herbatę zieloną z mojego kubka,wodę ze spłuczki (kapie mi wężyk), sok kubuś marchew jabłko banan.
zupy, rosół, krupnik pomidorowa, ogórkowa, żurek i kapuśniak z kiszonej kapusty
ziemniaki z sosem, ziemniaki bez sosu, ziemniaki z zupy, ziemniaki ,ziemniaki ,ziemniaki, gotowane mięso z zupy surowa wątróbka drobiowa raz w tygodniu( po dziennym poście inaczej nie ruszy) 2 razy w tygodniu surowa wołowina pokrojona na paski,spagetti , pierogi, kopytka czyli normalne ludzkie żarcie, zje chleb z masłem majonezem i serem topionym, jogurty, śmietanę, ser biały, wędlinę je wtedy kiedy jemy ją na kanapkach, jak jej pokroję na talerzyk to nie ruszy,ale najbardziej mnie przerażają ziemniaki. miała piękną książkową qpkę i była szczęśliwa, najedzona i rozbrykana.
Pomijam fakt, że jak przyniosę do domu siatkę z ziemniakami to kot wariuje ze szczęścia i w tych ziemniakach się tarza, kopie, jak je obieram to zabiera mi łupiny i rozwleka je po całym mieszkaniu, zagląda w garnek, usiłuje kraść obrane, ogólnie ma fioła na punkcie ziemniaków.
Próbowałam rozmawiać z wetem na temat menu mojego kota, popatrzył na mnie trochę dziwnie
dał mi próbkę suchego i kazał kota przegłodzić.
Kicia miała głodówkę na początku grudnia przez 14 dni jak zalecił wet.
Pochowałam ludzkie żarcie, zostawiłam w misce wodę, w drugiej chrupki, rano jak kicia organizowała pobudkę grzecznie chodziłam za nią do kuchni kładłam łyżkę stołową mokrej animody na koci talerzyk.Kicia zostawała w kuchni nad jedzeniem. Po jakimś czasie animoda elegancko była rozmazana po całym blacie i podłodze, chrupki i woda wywalone z miski.Przez ten czas jedliśmy po kryjomu żeby kicia nie widziała innego żarcia niż kocie.Długo to nie trwało bo koty nie są głupie.przez 6 dni kicia zjechała z wagi 35 gram, ona nie była smutna tylko była wściekła bo była głodna,z tej wściekłosci dobrała mi się do garów na kuchence, zwaliła gar z kluskami w sosie na podłogę i zastałam ją po przyjściu z roboty w tym garze z tymi kluchami na podłodze mruczącą i szczęśliwą.
Moje pytanie jest takie jak zmusć kota do jedzenia swojego jedzenia i co jedzenia ludzkiego nie zaszkodzi kotu. Zaznaczam na marginesie że mało solę i mało przyprawiam.
problem 2
Kicia ma adhd.bawimy się w chowanego,spędzamy bardzo dużo czasu razem jest wygłaskana wypieszczona, ma wymasowany brzuszek i łapki,Jest bardzo ruchliwa , lubi szaleństwa ma swoje myszki sznureczki,piłeczki ale najbardziej uwielbia polować na moją rękę,jestem pogryziona i podrapana, Nie drapie mnie cały czas i nie gryzie mnie nonstop, a tylko wtedy kiedy jej się włączy adhd. Nie zachęcam jej do takich zabaw, strofuję ją że nie wolno, ona patrzy na mnie niby rozumie, zwalnia uścisk szczęk ale jak chcę zabrać rękę to zpowrotem zaciska zęby i odpycha mnie nogami. wchodzi na kolana mruczy, ja ją głaskam a tu nagle chap mnie za rękę. Czai się najczęściej za kapciem na podłodze i ni z gruszki ni z pietruszki skacze na mnie albo staje taka powyginana na tylnych łapach a przednimi mnie zaczepia ale wtedy nie drapie tylko mnie bije tymi łapami.nie syczy nie prycha tylko gryzie jak cholera.Jak odchodzę od niej to patrzy na mnie potem jest takie charczące jakby zachrypnięte ciche i długie miaaaau, a jak idę w jej stronę to ucieka bokiem nastoszona z podniesionym ogonkiem przy dupci i opuszczonym na końcu. Stąd moje pytanie do kociarzy czy to agresja czy normalne zachowanie kota. To moje pierwsze kotu w życiu.
Sorki za długi post