to bylo jakis miesiac temu. W zwiazku z tym, ze bylam chora, dopiero teraz doczolgalam sie na dluzej do kompa. To byl czwarty miesiac mojej ciazy. W ten dzien bylam na USG i pierwszy raz widzielismy z mezem na monitorze jak nasz dzidzius wariuje w brzuchu, chociaz ja wtedy jeszcze kompletnie nic nie czulam. Tej nocy po USG wstalam o 3.00 w nocy do ubikacji, potem polozylam sie na lewym boku, a na koldrze obok brzucha polozyla sie Fiona. Probowalam zasnac, ale otworzylam oczy, bo poczulam, ze kotka dziwnie sie czai... patrze, a ona buuuch w moj brzuch! identycznie, kiedy koty poluja na mysz! najpierw skradanie sie, potem atak. WIERZE, ze ona widziala - a moze bardziej slyszala - te mala myszke w moim brzuchu

)) no bo jak to inaczej wytlumaczyc??? nigdy w zyciu tak na mnie nie polowala, a jestem pewna, ze nie poruszylam zadna czescia ciala pod koldra, bo lezalam nieruchomo, a obie rece mialam na kolderce

ZRESZTA KTO SMIE ZAPRZECZYC, ZE KOTY SA TAJEMNICZE I NIEODGADNIONE???