Mój kolega z pracy chce dzieciom sprawić prezent mikołajowy, o jakim marzą już długo: kotka. Był już kocio do oddania, ale nie przezyl kastracji. Dzieci są kilkunastoletnie, więc krzywdy zwierzaczkowi nie zrobią. Poza tym on i jego żona też marza o kotku.
Jeden warunek: ma być kocurek, młody. Nie musi być kastrowany.
Nie rudy.
Najlepiej czarny, czarno-biały, albo buraskowy tygrysek.
Ja mieszkam w Rzeszowie, on w Tarnobrzegu. Niestety kolega nie ma samochodu.
Pomóżcie, bo jest szansa na dobry dom dla kociej biedy.
Kontakt ze mną przez maila beata_k@poczta.onet.pl lub tel. 502-090-620. Będę w poniedziałek dostępna w necie.