Uprzejmie donoszę, że z Kitkiem wszystko w porządku. Żwawy, weoły, z normalnym apetytem. I je wreszcie mokre, bez grymaszenia. Uff...Przez parę dni akceptował wyłącznie RC Indoor. Mądra kocina pewnie wiedział, że tego mu najbardziej potrzeba.
Ash, niektóre koty mają spore tendencje do zakłaczania, inne bardzo niewielkie. Kitek akurat intensywnie linieje, więc pewnie te znikome ilości pasty odkłaczającej, które udaje mi się w niego wmusić nie wystarczyły

No i musiałam ze szmatą biegać...
Raz na jakiś czas powinnaś coś Pchełce podać - do wyboru jest parę rodzajów past i nigdy nie wiadomo, co kotu posmakuje. Ja daję Gimpeta, który cieszy się powodzeniem umiarkowanym

Podawanie tego specyfiku to cały cyrk. Najpierw długo za kotem biegam, wreszcie, kiedy udaje się go schwytać i unieruchomić między kolanami pada marsowa komenda: "Kocie otwórz pyszczek!". Po takim
dictum kot pyszczek otwiera albo nie

Jeśli nie, trzeba mu leciutko nacisnąć zawiaski w szczękach

(wiem, brzmi makabrycznie), a następnie szybciutko wcisnąć porcyjkę. Po wykonanej operacji wypuszczamy kota i oddajemy się obserwacji grymasu obrzydzenia malującego się na pycholku. W sytuacjach skrajnych kotu należy posmarować pastą nogę - zliże ją z wrodzonego porządnictwa
Tak to się pokrótce odbywa u mnie. Kończę Malt Softa Gimpeta i zastanawiam się, co kupić teraz. Moze być lepiej, ale też...no tak tragicznie nie jest. Mogę trafić gorzej
Ot, dylematy kociary. Spróbuję chyba z Bezo-petem.