matyliano pisze:Życie dla kotów na moim osiedlu to pasmo nieszczęść. Czasami wydaje mi się, że tylko ja widzę jak się męczą, chorują, jak potrzebują jedzenia i schronienia. Przez ostatnie 3 tygodnie koty zadomowiły się w piwnicy mojego bloku. Jeden był chory, siedział pod schodami, codziennie dostawał pokarm. Tak jak rok temu inne koty, kotek zniknął, nie zdążyłam go nawet zabrać do weta.
Tak napisała Matyliano, sądząc, że sąsiedzi zrobili kotu coś złego.
Może otruli jak małe kociaki latem...
Na szczęście kotek się znalazł. Jest młody, prawdopodobnie to kocurek, ale nie ma pewności.
Kotek nie może miałczeć, pewnie ma zapalenie krtani. Należałoby go zabrać do domu i leczyć.
Niestety nie ma DT, ani Matyliano, ani ja nie możemy zabrać go do domu.
Kotek jest w niebezpieczeństwie, nie dość że inne koty zawsze go przeganiały, taka życiowa pierdołka, to teraz chory,
a jeszcze sąsiedzi tylko patrzą, aby wyrzucić koty z piwnicy i zabić okienko gwożdziami.
Może jest ktoś, kto mógłby zabrać kotka na DT. Matyliano sfinansuje leczenie kotka. Bardzo prosimy.




) w sprawie koteczka. Serce mi strasznie płacze, ale nie mogę go przyjąć 