xlaska90 pisze: Teraz mam straszne wyrzuty sumienia, ze może jednak coś dało się zrobić.... (
Nie wyrzucaj sobie tego, że skróciłaś jego cierpienia i zgodziłaś się na eutanazję. Opieka nad kotem niepełnosprawnym, najczęściej niekontrolującym zwieraczy, wymagającym pampersów, jest ciężka. Ale moim zdaniem powinnaś mieć wyrzuty z powodu narażenia zwierzaka na potrącenie przez samochód i taki straszny koniec.
Domyślam się, że nie mieszkasz w okolicy całkowicie bezpiecznej. Może jednak nie powinnaś wypuszczać kota? A może jakaś woliera przy domu, poza którą kot nie miałby możliwości wyjścia?