Kochani,
Mam nadzieję, że w dobrym temacie. Czy ktokolwiek z Was miał kociaka z zatorem? Mój Carlos otrzymał niestety taką diagnozę. Leży od wczoraj w klinice Multiwed. Łapki nadal zimne i bez czucia. Stan ani się nie poprawił, ani nie pogorszył. Wiem, że to ciężki stan, ale chcę się upewnić, że robię wszystko, co w mojej mocy. Czy ktoś z Was miał doświadczenia z takim schorzeniem? Jakieś porady, sugestie? Komuś udało się uratować kociaka?
Dzięki,
Łukasz

