Kiedyś miałam dom... Mam na imię Leon i mam dom :)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw paź 11, 2012 5:30 Kiedyś miałam dom... Mam na imię Leon i mam dom :)

Kiedyś miałam dom… Miałam swojego Dużego, Dużą i ich córeczkę. Miałam zawsze pełną miseczkę, głaskali mnie i przytulali, wychodzili ze mną na spacery. Kochali mnie, a przynajmniej tak mi się wydawało…
Pewnego dnia w domu nastąpiło poruszenie, Duzi się pakowali. Myślałam, że jadą na wakacje. Byłam smutna, ale wiedziałam, że wrócą i znowu będzie tak jak dawniej.
Duzi wynieśli walizki i wrócili po mnie. Ucieszyłam się, myślałam, że pójdziemy jeszcze na spacer przed ich wyjazdem. Jednak spacer był krótki, Duzi wsiedli do samochodu i odjechali…
Ja zostałam pod klatką i czekałam… Minął dzień, zaczęła się noc, a ja się bałam, bo nigdy nie byłam na dworze w nocy…
Mijały następne dni i noce… Ja czekałam…
Byłam głodna, spałam pod naszą klatką… Czekałam…
Płakałam pod naszym balkonem, że będę już grzeczna, tylko żeby mnie wpuścili…
Na balkon wyszła obca Pani i zrozumiałam, że moi Duzi już nie wrócą. Wyprowadzili się… Tylko dlaczego beze mnie…





Małe miasteczko, jeden blok, kilka domów jednorodzinnych. Przed blokiem droga łącząca dwa większe miasta. Wokół pola, niedaleko tory kolejowe.
Złapałam tam kilka kotów do kastracji. Większość oswojona, a ich historia jest podobna. Ludzie się wprowadzili do bloku, wzięli małego kotka. Ludzie się wyprowadzili i podrośniętego już kota wystawili przed blok.

Większość mieszkańców jest przyjazna kotom, dokarmiają je. Są jednak jednostki nieprzyjazne. Niedawno ktoś „zabawił” się kociakiem bezdomnej kotki i zamęczonego podrzucił pod balkony. Jeden z mieszkańców pojechał z nim do weta. Uśpili go, bo był cały połamany, łącznie z kręgosłupem. Resztę kociaków z miotu kilku mieszkańców wzięło do domów, a matkę zgłosili do gminy, do sterylizacji.
Koty nie mają dobrego schronienia. Jakieś zawalone komórki, śmietnik i wolna przestrzeń pod betonową rampą przed klatkami.

Kotka, której bardzo pilnie poszukuję domu, czy to stałego, czy tymczasowego, jest młodziutka. Ma około roku, może trochę mniej. Kilka miesięcy temu jej „opiekunowie” wyprowadzili się z bloku, a kotkę zostawili przed klatką. Mieszkańcy ją dokarmiali, a ona długo koczowała pod swoim balkonem i płakała, zanim zrozumiała, że nikt jej już tam nie wpuści…
Myślę, że nie przeżyje zimy. Po pierwsze to jej pierwsza zima poza domem, a na dworzu nie ma żadnego sensownego schronienia. Po drugie kotka jest półdługowłosa. Już ma parę dredów, a jej sierść jest trochę skołtuniona i brązowieje.

Kotka jest oswojona i miziasta. Dziewczynka, która dokarmia koty, włożyła mi ją do transportera. Przed sterylizacją była u mnie przez dobę – miziała się, barankowała, nawet pozwoliła się trochę uczesać. Kiedy wchodziłam do pokoju, ocierała się o mnie i gadała.
Na koty syczała, ale to normalne – nowe koty, w nowym miejscu, a ona w klatce. W miejscu bytowania skumplowała się z innymi kotami i śpi z nimi w jakiejś rozwalonej komórce.

Kotka ma czas do soboty. Potem ją wypuszczę. W lecznicy nie ma miejsc, a ja mam teraz kilkanaście kotów. Będzie wysterylizowana, zrobię jej testy, odrobaczę i dam szczepionkę…

Może ktoś się nad nią zlituje…?


W tym samym miejscu jest jeszcze oswojona biało-bura kotka, matka zakatowanego maluszka. Jej historia jest podobna, ale zimę już przeżyła.
Jest też fajny bury kocurek, bardzo rozgadany. On dostał kopa z domu trzy lata temu…



Koteczka:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Nie paź 14, 2012 22:54 przez monikah, łącznie edytowano 2 razy

monikah

 
Posty: 944
Od: Pt kwi 10, 2009 17:54
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw paź 11, 2012 6:31 Re: Kiedyś miałam dom... Pilny DT lub DS, czas do soboty!

Gdybym tylko miała miejsce :( Przecież ona powinna mieć dom i na pewno znalazłaby go szybko - jako kotka "z domu" a nie "z ulicy"...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 11, 2012 7:53 Re: Kiedyś miałam dom... Pilny DT lub DS, czas do soboty!

Tak... Powinna mieć dom...
Dużo spała, wyluzowana, z brzuchem do góry. Pewnie pierwszy raz od dłuższego czasu spała w bezpiecznym i ciepłym miejscu.

Jest przesłodka. Jak się do niej mówi - mruczy i ugniata powietrze...

monikah

 
Posty: 944
Od: Pt kwi 10, 2009 17:54
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw paź 11, 2012 8:41 Re: Kiedyś miałam dom... Pilny DT lub DS, czas do soboty!

Jaka puchata , śliczności...
Obrazek Obrazek
...a ja sobie tak kolorowo kolekcjonuję koci świat ;)

Tina-Tigra

 
Posty: 328
Od: Wto wrz 19, 2006 14:24
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw paź 11, 2012 10:22 Re: Kiedyś miałam dom... Pilny DT lub DS, czas do soboty!

Śliczna puchata kicia a jak długo przegywa już dworzu.

korbacz9

 
Posty: 625
Od: Czw maja 31, 2012 20:38

Post » Czw paź 11, 2012 21:35 Re: Kiedyś miałam dom... Pilny DT lub DS, czas do soboty!

Nie chcę zapeszać, ale kotka znalazła chyba DS, do którego pojedzie w sobotę :)
Nie mam jeszcze wyników testów, a dużo od tego zależy. Trzymajcie kciuki.

monikah

 
Posty: 944
Od: Pt kwi 10, 2009 17:54
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw paź 11, 2012 21:46 Re: Kiedyś miałam dom... Chyba mam nowy?

Kciuki zaciśnięte :ok: :ok:
Kotunia jest śliczna. :1luvu:
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt paź 12, 2012 6:39 Re: Kiedyś miałam dom... Chyba mam nowy?

:ok: :ok: za domek trzymamy :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt paź 12, 2012 19:42 Re: Kiedyś miałam dom... Chyba mam nowy?

:ok:
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pt paź 12, 2012 20:06 Re: Kiedyś miałam dom... Chyba mam nowy?

hop
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Nie paź 14, 2012 22:54 Re: Kiedyś miałam dom... Chyba mam nowy?

Kotka okazała się... kocurkiem.
Sąsiedzi byli pewni, że to kotka, a ja nie sprawdzałam. Kocurek ma długą sierść, więc na pierwszy rzut oka nie było widać jajek.
Dowiedziałam się od weta w smsie: "Twoja kotka ma ujemne testy, ale jest kocurkiem. Nacinać ucho?" :wink:

Pomyłka co do płci świadczy o tym, że byli "opiekunowie" najprawdopodobniej nigdy nie byli u weta i nie przyglądali się mocno kotu.

Domkowi, który chciał adoptować kotkę, nie sprawiła problemu zmiana płci. Kocurek w sobotę pojechał do nowego domu u psiej wolontariuszki z naszego schronu. Chłopak ma na imię Leon i jest bardzo proludzki. Odsypia poniewierkę, mizia się i mruczy. Pozwolił, bez najmniejszego protestu, obciąć sobie pazurki i uczesać.

Zakładałam ten wątek i robiłam ogłoszenia bez większej nadziei. Krótki czas na znalezienie domu i kot z podwórka... Jednak odzew przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, mnóstwo osób chciało go adoptować lub tymczasować :). Dzięki niemu będzie miała nowy dom moja była tymczaska, tymczasująca obecnie u iskry :).

monikah

 
Posty: 944
Od: Pt kwi 10, 2009 17:54
Lokalizacja: Pruszków




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kocidzwoneczek i 54 gości