Moderator: Estraven

Rozgoryczony pisze:Potraktujcie to jako list otwarty do wszystkich osób, które chcą dobrze dla zwierząt, ale nie myślą, jak coś piszą
i dlatego często powodują odwrotny skutek. Nie mam na myśli tylko tego konkretnego forum, ale wszystkie w ogóle.
Znam miejsce, w którym są bezpańskie koty. Jest teraz chłodno. W odruchu serca kupiłem karmę i im dałem.
Cieszyłem się, że zrobiłem coś dobrego. Zastanawiałem się, co jeszcze mógłbym ewentualnie zrobić.
Wszedłem na różne strony, na których dowiaduję się, że jestem zły, bo kotów się nie dokarmia, bo to je
uzależnia od człowieka. Ale jednocześnie autor zaraz dodaje, że bez dokarmiania koty nie przetrwają zimy.
Więc i tak źle, i tak niedobrze. Dowiedziałem się, że jestem zły, ale mogę być dobry pod warunkiem, że teraz
będę już karmił koty codziennie, bo jak tego nie zrobię i zdechną, to będzie to moja wina.
Więc radość z czynienia dobra została zastąpiona przez presję i przymus.
Cieszyłem się, że koty mieszkają w pustostanie, bo w piwnicy temperatura nigdy nie spada poniżej kilku stopniu,
bo sama ziemia trzyma ciepło. Ale i tak zaraz znalazłem wpis jakiegoś mądrali, który utrzymuje, że koty zimą na pewno
pozamarzają - żeby się nie łudzić. Więc kolejne zmartwienie.
Najlepiej namówić mieszkańców bloku do wpuszania kotów do piwnic. No dobra, fajnie, załatwione.
Tylko zaraz ktoś pisze, że źli ludzie na pewno otrują. Więc może lepiej nie wpuszczać? Zwariować można.
Dla wrażliwego człowieka takie rozterki moralne to katusze, a bezmózg, który to napisał, na pewno siedzi i chichocze.
No więc będą w piwnicy. Ale to nic, i tak jestem zły. Bo przecież muszą mieć tam kuwetkę z piaskiem. A potem jeszcze
muszę ją codziennie opróżniać. Inaczej będę bydlakiem winnym całego kociego nieszczęścia na świecie, godnym potępienia.
Więc opróżniam kuwetkę. W piwnicy i tak jest zimno, więc niosę kotom stare kołdry. Przecież w trzaskającym mrozie
to rewelacyjne schronienie. Ale znów ktoś musi mi to obrzydzić. Jestem idiotą, bo kołdra przecież zamoknie od mokrego kota,
kot się przeziębi i zdechnie. To co? Lepiej nie robić nic?
Więc może żebym nie został potępiony, zrobię kocią budkę. Podchodzę ochoczo do tematu. Ale zaraz dowiaduję się, że jestem
kretynem, bo co tam budka, gdy na dworze -25. Najważniejsze, że w środku nie ma polarowego kocyka. Więc kupuję kocyk
tylko po to, żeby dowiedzieć się, że teraz będę musiał regularnie go wymieniać na świeży, bo inaczej to kaplica.
A w ogóle jak śmiem zrobić tylko 1 budkę, przecież minimum to 10.
Zabieram się za robienie budki. Pytam Google, jak to zrobić. Interesuje mnie tylko to. Wyskakują strony kocich fundacji.
No OK. Wchodzę, a tam makabryczne zdjęcia. I co szefostwo fundacji chce w ten sposób osiągnąć? Żeby wrażliwa osoba
puściła pawia? Wrażliwych nie trzeba już bardziej uwrażliwiać, a chama to i tak nie ruszy. Ja chciałem się tylko dowiedzieć,
jak zrobić budkę, a nie oglądać zmasakrowane zwierzęta! To odrzuca zamiast przyciągać. Jak chcę pomóc poparzonym dzieciom,
to wystarczy mi podać nr konta lub gdzie mogę przyjść zmieniać im opatrunki. Nie trzeba atakować mnie zdjęciami 100 poparzonych
ludzi, bo to jest makabryczne i nie każdy ma na to nerwy.
Dotarłem wreszcie do instrukcji budowy domku, ale zaraz dowiaduję się, jak jestem nieczuły, bo w zasadzie powinienem
wziąć kota do domu. To mój obowiązek. Więc biorę jednego, drugiego, trzeciego, czwartego. Ale i tak jestem zdaniem
wielu godny potępienia, bo nie wziąłem 10, jak to niektórzy potrafią trzymać w kawalerce (zgroza!).
Podsumowując, człowiek o dobrym sercu, który chce dołożyć swoje 2 grosze do poprawy sytuacji, dowiaduje się, że jak nie poświęci
teraz wszystkich pieniędzy, czasu i energii, jakie mu w życiu zostały na koty, to jest bydlakiem. I co by nie zrobił, to to będzie za mało
i poczucie winy nie powinno dać mu zasnąć. A ja chciałem tylko raz czy dwa dokarmić biedne kotki…
Takim bezmyślnym paplaniem zniechęcicie tysiące osób, które mogłyby zrobić wiele dobrego, ale Wy przytłoczycie je poczuciem,
że muszą od razu dźwigać na swoich barkach całe kocie nieszczęście, a jak nie zamierzają zmieniać kocyka, to lepiej żeby w ogóle nie
robili tych budek i nie otwierali okien do piwnic.
Kotów są miliony, ludzi w Polsce też. Niech każdy weźmie i dobrze zaopiekuje się 1 kotkiem i wykastruje 1 wolnożyjącego i będzie raj na ziemi.
Nie niszczcie psychicznie osób, które chcą pomóc tylko trochę. Nie wmawiajcie im, że są okrutne, bo chcą wystawić miskę bezpańskim
zwierzętom tylko od czasu do czasu lub przygarnąć „tylko” jedno zwierzę. Pozwólcie im odczuwać z tego dumę i zadowolenie.



Rozgoryczony pisze:Dziękuję za wsparcie i dodanie mi otuchy i chętnie przeczytam jeszcze wypowiedzi innych osób na ten temat.
Rozgoryczony pisze:Znam miejsce, w którym są bezpańskie koty. Jest teraz chłodno. W odruchu serca kupiłem karmę i im dałem.
Cieszyłem się, że zrobiłem coś dobrego. Zastanawiałem się, co jeszcze mógłbym ewentualnie zrobić.
Wszedłem na różne strony, na których dowiaduję się, że jestem zły, bo kotów się nie dokarmia, bo to je
uzależnia od człowieka. Ale jednocześnie autor zaraz dodaje, że bez dokarmiania koty nie przetrwają zimy.
Rozgoryczony pisze:Więc i tak źle, i tak niedobrze. Dowiedziałem się, że jestem zły, ale mogę być dobry pod warunkiem, że teraz
będę już karmił koty codziennie, bo jak tego nie zrobię i zdechną, to będzie to moja wina.
Więc radość z czynienia dobra została zastąpiona przez presję i przymus.
Rozgoryczony pisze:Najlepiej namówić mieszkańców bloku do wpuszczania kotów do piwnic. No dobra, fajnie, załatwione.
Tylko zaraz ktoś pisze, że źli ludzie na pewno otrują. Więc może lepiej nie wpuszczać? Zwariować można.
Dla wrażliwego człowieka takie rozterki moralne to katusze, a bezmózg, który to napisał, na pewno siedzi i chichocze.
Rozgoryczony pisze:No więc będą w piwnicy. Ale to nic, i tak jestem zły. Bo przecież muszą mieć tam kuwetkę z piaskiem. A potem jeszcze
muszę ją codziennie opróżniać. Inaczej będę bydlakiem winnym całego kociego nieszczęścia na świecie, godnym potępienia.
Więc opróżniam kuwetkę.
Rozgoryczony pisze:W piwnicy i tak jest zimno, więc niosę kotom stare kołdry. Przecież w trzaskającym mrozie
to rewelacyjne schronienie. Ale znów ktoś musi mi to obrzydzić. Jestem idiotą, bo kołdra przecież zamoknie od mokrego kota,
kot się przeziębi i zdechnie. To co? Lepiej nie robić nic?
Rozgoryczony pisze:Więc może żebym nie został potępiony, zrobię kocią budkę. Podchodzę ochoczo do tematu. Ale zaraz dowiaduję się, że jestem kretynem, bo co tam budka, gdy na dworze -25. Najważniejsze, że w środku nie ma polarowego kocyka. Więc kupuję kocyk tylko po to, żeby dowiedzieć się, że teraz będę musiał regularnie go wymieniać na świeży, bo inaczej to kaplica.
A w ogóle jak śmiem zrobić tylko 1 budkę, przecież minimum to 10.
Rozgoryczony pisze:Zabieram się za robienie budki. Pytam Google, jak to zrobić. Interesuje mnie tylko to. Wyskakują strony kocich fundacji.
No OK. Wchodzę, a tam makabryczne zdjęcia. I co szefostwo fundacji chce w ten sposób osiągnąć? Żeby wrażliwa osoba
puściła pawia? Wrażliwych nie trzeba już bardziej uwrażliwiać, a chama to i tak nie ruszy. Ja chciałem się tylko dowiedzieć,
jak zrobić budkę, a nie oglądać zmasakrowane zwierzęta! To odrzuca zamiast przyciągać.
Rozgoryczony pisze:Dotarłem wreszcie do instrukcji budowy domku, ale zaraz dowiaduję się, jak jestem nieczuły, bo w zasadzie powinienem wziąć kota do domu. To mój obowiązek. Więc biorę jednego, drugiego, trzeciego, czwartego. Ale i tak jestem zdaniem
wielu godny potępienia, bo nie wziąłem 10, jak to niektórzy potrafią trzymać w kawalerce (zgroza!).
Rozgoryczony pisze:Podsumowując, człowiek o dobrym sercu, który chce dołożyć swoje 2 grosze do poprawy sytuacji, dowiaduje się, że jak nie poświęci teraz wszystkich pieniędzy, czasu i energii, jakie mu w życiu zostały na koty, to jest bydlakiem. I co by nie zrobił, to to będzie za mało i poczucie winy nie powinno dać mu zasnąć. A ja chciałem tylko raz czy dwa dokarmić biedne kotki…
Rozgoryczony pisze:Takim bezmyślnym paplaniem zniechęcicie tysiące osób, które mogłyby zrobić wiele dobrego, ale Wy przytłoczycie je poczuciem, że muszą od razu dźwigać na swoich barkach całe kocie nieszczęście, a jak nie zamierzają zmieniać kocyka, to lepiej żeby w ogóle nie robili tych budek i nie otwierali okien do piwnic.
Rozgoryczony pisze:Kotów są miliony, ludzi w Polsce też. Niech każdy weźmie i dobrze zaopiekuje się 1 kotkiem i wykastruje 1 wolnożyjącego i będzie raj na ziemi. Nie niszczcie psychicznie osób, które chcą pomóc tylko trochę. Nie wmawiajcie im, że są okrutne, bo chcą wystawić miskę bezpańskim zwierzętom tylko od czasu do czasu lub przygarnąć „tylko” jedno zwierzę. Pozwólcie im odczuwać z tego dumę i zadowolenie.
Cóż, tak to bywa na otwartych forach, szczególnie dużych. Ale mają one pewną zaletę: można znaleźć mnóstwo informacji i po prostu czytać, nawet niekoniecznie wchodząc w dyskusje i pisząc dużo o sobie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 27 gości